Bal

232 10 2
                                    

Byłam w domu i się przebierałam. Byłam już prawie gotowa, tylko musiałam zrobić delikatny makijaż. Czyli róż, rozświetlacz, błyszczyk i cienie do powiek. Oczywiście wszystko tak by nie wyglądać jak jakaś typiara, która nakłada tony tapety. Byłam już gotowa, czekałam tylko na Hakuruu, bo obiecał, że po mnie podejdzie. Nie miałam bardzo daleko do miejsca gdzie była impreza. Spojrzałam na telefon gdy dostałam wiadomość,że chłopak na mnie czeka. Spakowałam telefon do małej białej torebki. Wyszłam z pokoju uderzając kogoś. Ominęłam drzwi i zobaczyłam siedmioletniego Zacka.
-Wszystko dobrze? - spytałam się zmartwiona
Chłopak się zaśmiał i odpowiedział:
-Tak! Ładne włosy - powiedział dotykając moich włosów
-Dzięki, ale muszę już iść wiesz.
Chłopak się uśmiechnął i pobiegł. Wyszłam z środka i zobaczyłam białowłosego.
-Hakuruu! - krzyknęłam i odrazu go przytuliłam
-Też się cieszę, że cię widzę.-oddał uścisk - Dobra idziemy. Przecież nie możemy się spóźnić.
Zgodziłam się z przyjacielem i zaczęliśmy iść w stronę miejsca balu. Weszliśmy do środka bez żadnych problemów. Do imprezy zostało 5 minut. Popatrzyłam po gościach nie było tylko paru drużyn, które zgłosiły swoją nieobecność. Raimon już był.
-Tak wogule pięknie wyglądasz.
-Dzięki. Ty też git wyglądasz.
Złapałam kontakt wzrokowy z Drużyną z mojej szkoły.
-To co robimy? - spytałam
-Sam nie wiem. Dawno się nie widzieliśmy i po prostu chciałem się spotkać. Wiesz, że nie mamy zbytnio czasu na wyjście.
-Wiem sama tam kiedyś byłam młody.
-Wypraszam sobie. Jestem starszy od ciebie!
-Tak, tak wmawiaj sobie dalej.
Podeszliśmy po coś do picia. Ja wzięłam sobie jakiś sok tak samo jak mój towarzysz.

Pov Victor
-Czemu tu jest Kira? - spytał JP
-Gracze piątego sektoru mają pozwolenie na przebywanie na takich imprezach.
Chłopacy się na mnie spojrzeli i kiwneli głowa w ramach tego, że mnie zrozumieli.

Pov Kira
Na imprezie było spokojnie. Potańczyliśmy i pogadaliśmy. Pożegnałam się z przyjacielem i zaczęłam iść w stronę mojego lokum. Gdy nagle zobaczyłam Victora idącego w moją stronę. Czego on chce?
-Ej Kira stój! - krzyknął tak głośno, że chyba było słuchać go w Polsce.
-Czego? Tylko gadaj szybko nie mam czasu.
-Słuchaj odejdź z sektoru. To jest zły pomysł. Oni chcą zniszczyć piłkę. Chcesz zniszczyć rzecz, którą kochasz nad życie! - chyba wymyślał tą przemowę miesiącami
-To ty mnie posłuchaj Victor. Będę robić to co chce! Oni nie chcą zniszczyć piłki. Chcą, żeby każdy mógł w nią grać.
-To nie prawda. Oni zabraniają wygrywać. Cieszyć się tym sportem. Nie każdy może grać w piłkę!
-Jeśli chodzi o twojego brata. To gdyby nie to, że zachciało ci się grać w tą twoją prawdziwą piłkę! Miał, by pieniądze na operacje! Nie znasz przyczyn dlaczego gram w sektorze to się nie wtrącaj. - kiedy zrozumiałam, że zaczęłam rozmawiać o jego bracie to, aż chciałam płakać
-Żebyś wiedziała on chciał, żebym zagrał i wygrał. Żebym grał w prawdziwą piłkę. - powiedział i odszedł - Przemyśl to! - krzyknął jak trochę odszedł.
Zaczęłam iść dalej. Przemśl to? Czy to prawda, że organizacja jest zła?

W pokoju
Leżałam na łóżku przebrana w piżamę zastanawiając się nad słowami Victora.
,, Chcesz zniszczyć rzecz, którą kochasz nad życie!",, Chcesz zniszczyć rzecz, którą kochasz nad życie!" O co chodzi? Naprawdę sektor jest zły? Grałam tam tylko po to, żeby mieć pieniądze na operacje. A teraz? Oddałam to wszystko Vladowi. Czy oni oddali mi swoje myślenie. Przecież to prawda sektor jest zły. Odejdę? Tak odejdę!

Hej macie pomysł na jakiś specjał? Jak tak piszesz w komentarzach

PS. Sorry że tak późno
Miłej nocy / dnia

5 sektor || inazuma eleven go Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz