Wszystko Ok?

144 11 4
                                    

Nagle poczułam szturchanie w ramię.
-Hej wstawaj - powiedział ktoś
Spojrzałam w górę i zobaczyłam Sam'a?
-Co jest? - spytałam spojrzałam na godzinę było już po pierwszej lekcji.
-Zasnęłaś tu - odpowiedział i się zaśmiał.
Ci z Raimona nie pamiętają co zrobiłam? Naprawdę mili są.
Ściągnęłam słuchawki i spakowałam je. Naprawdę tyle spałam? Ostatnio  mało sypiam
-Dzięki, że mnie obudziłeś - podziękowałam
-Wszystko ok? Nie wyglądasz za dobrze - stwierdził
-Tak. Tylko się dziś nie wyspałam. Więc spokojnie - uspokoiłam go
Ten kiwnął głową i zaczął iść też na lekcje. Po drodze weszłam do łazienki i zobaczyłam się w lustrze. Nie wyglądam tak źle. Wyszłam z łazienki i odrazu zostałam zaatakowana przez najmłodszą menadżerkę.
-Gdzie ty byłaś? - spytała
Spojrzałam na nią zaskoczona.
-Na dachu - odpowiedziałam pewnie
- co tam wogule byłaś? Mieliśmy 5 minutową przerwę. Nie zdążyłabym przyjść na pewno. - zaczęła paplać
-Nie twoja sprawa - nie muszą wiedzieć o mojej kłótni z Hakuruu
-Próbujemy się z tobą zaprzyjaźnić. A ty jesteś dla nas niemiła. Dlaczego?
-Jestem po prostu zmęczona. Przepraszam
Dziewczyna kiwneła głową i poszłyśmy do sali.
-Tu jesteś! Myśleliśmy, że coś Ci się stało - krzyczał Arion
-Wszystko git - odpowiedział chłopakowi, który pewnie chciał o to spytać
Sherwind odetchnął z ulgą. Zaśmiałam się cicho. Odrazu jakoś lepiej się poczułam. Może to była jednak dobra decyzja?

Po lekcjach
-Dobra dawaj! Biegnij - krzyknął Arion
-Dobra, biegnę! - odkrzyknęłam biegnąc.
Nagle się zatrzymałam. Kurde kolano.
-Wszystko dobrze? - spytała Sky
-Tak tylko po prostu się zgubiłam. Myślałam, że powinniśmy tu skręcić.
Nic więcej - wskazałem na korytarz.
Zaczełam biec razem z resztą. Moje
,,Zgubienie" skomentowali z śmiechem. Kiedy byliśmy przy szatni ja poszedłam do swojej, a oni do swojej. Gdy przebrana weszłam do głównej szatni na rozmowę z trenerem. Drużyna rozmawiała między sobą.
-Dobrze wszyscy już są - powiedziała nasz trener - trening taki sam jak rano
Usłyszałam tylko jęki zmęczenia. Nie dziwię się od kąd jest nowy trener, bo Evans zrezygnował treningu wygadają tak samo. Poszliśmy na boisko i trening wyglądał tak samo jak rano. Byłam w szatni sama, bo oczywiście byłam jedyną dziewczyną w drużynie. Kto by się spodziewał? Na pewno nie ja. Położyłam się na ławkę. Nie dam rady w takim tępie. Dobrze, że dzisiaj już koniec, bo nie dałabym rady dłużej. Przebrałam się w normalne ciuchy, wzięłam torbę i wyszłam z szatni. Po czym założyłam słuchawki i włączyłam typa, który gra na pianinie. I love. Zajrzałam na ig. Nic ciekawego. Włożyłam telefon do kieszeni. Po paru minutach zmieniła się muzyka i zaczęłam śpiewać pod nosem.
-Kira! - usłyszałam krzyk przy uchu i złapanie za ramię.
Spojrzałam za siebie i zobaczyłam pierwszoklasistów oprócz Victora i Aitora oraz Luka
Odgarnełam włosy i wyciągnęłam słuchawki.
-O co chodzi? - spytałam nawet miło
-Chcemy jeszcze pograć. Chcesz zagrać z nami? - spytał Arion
Chwilę się zastanowiłam
-Ok - zgodziłam się
Pokierowaliśmy się na boisko, w tym czasie schowałam słuchawki. Byliśmy przy boisku i zobaczyłam moją ekipę.
-To chyba nie zagramy - zasmucił się któryś
-Spytajmy się ich, czy możemy zagrać z nimi - powiedział z entuzjazmem Arion
Zeszłam po schodach na co wszyscy się zdziwili.
-Ej Mike! - krzyknęłam do chłopaka, który stał najbliżej
Chłopacy się obrócili i spojrzeli w moją stronę.
-O Kira! Chcesz zagrać?
-Możemy z wami zagrać? - spytałam i wskazałam na resztę drużyny
-Spoko!
Ruszyłam ręką, żeby chłopacy zeszli co odrazu uczynili. Nagle poczułam przytulanie się do mnie. Popatrzyłam w dół i zobaczyłam Zacka.
-O hej szkrabie - powiedziałam i zniżyłam się do jego poziomu.
-Wiesz. Dostałem 5 dzisiaj w szkole! - krzyczał maluch
-Naprawdę. To gratulacje
-Mogę z wami zagrać? Proszę! - spytał słodkim głosem chłopiec
-Zrobimy tak, że teraz po oglądasz jak gramy, a później pogramy razem i pouczę cię czegoś. Ok?
-Jasne! - krzyknął Zack i pobiegł usiąść na ławkę
Słodziak. Podeszłam do chłopaków.
-To co gramy? - spytałam, bo chłopacy z mojej klasy już przyszli.
-Hai!* - krzyknęli wszyscy
Ustaliliśmy drużyny i zaczęliśmy grać. Zack cały czas mi kibicował i oglądał mecz z ciekawością. Nagle dostałam podanie od Mike'a i pognałam do przodu. Ominęłam wszystkich z łatwością i trochę się z nimi pobawiłam. Oddałam strzał i piłka wleciała.
-Piękny strzał! - krzyknął Arion, który nie był że mną w drużynie.
-Dzięki! - odkrzyknełam
Graliśmy jeszcze z godzinę i chłopacy stwierdzili, że muszą iść. Zostałam razem z Arionem i stwierdziliśmy, że razem pouczymy chłopca grać. Zack po chwili przybiegł i ustal obok mnie szczerząc się jak do sera. Kucnełam przed siedmiolatkiem.
-To czego się pouczymy? - spytałam rozwalając fryzurę chłopca.
-Może strzelać! - krzyknął podekscytowany
-To chodź
Złapałam chłopca za rękę i poszliśmy do bramki.
-Arion idziesz? - spytałam, gdy ten się zamyślił
-Już idę
Dałam chłopcu piłkę i pokazałam mu jak strzelać. Po czym chłopiec próbował. Nawet mu to wychodziło, ale nie zawsze.
-Często go uczysz? - spytał chłopak
-Tak. Dość często - stwierdziłam
-Skąd go znasz? To twój brat? - oh ile on ma pytań
-Nie to nie mój brat i jakoś się tak poznaliśmy - nie chciałam żeby wiedzieli, że mieszkam w sierocińcu. Nie lubię współczucia itp.
-Zack idziemy! - krzyknęłam
Chłopiec się obrócił i wziął piłkę pod pachę. Po czym podbiegł do mnie.
-My się zbieramy - powiedziałam do mojego towarzysza - Dzięki za pomoc. Do jutra
-Pa! - krzyknął chłopiec stojący obok mnie
-Do jutra - powiedział uśmiechając się od ucha do ucha - Pa Zack
Weszliśmy razem jeszcze po schodach i każdy poszedł w swoją stronę. Po jakiś 7 minutach wolnego spaceru znaleźliśmy się w sierocińcu. Chłopiec poszedł do swojego pokoju tak jak ja. Położyłam się na łóżku.
-Mam już dość - stwierdziłam
Wyciągnęłam telefon z torby, która leżała na łóżku obok mnie. Była już godzina kolacji więc poszłam do stołówki. Zrobiłam sobie granolę z mlekiem i usiadłam przy pustym stoliku. Zaczęłam jeść, gdy nagle ktoś usiadł na przeciwko mnie.
-A ty co taka smutna? - spytał Mike. Poznałam jego głos.
-Zmęczona jestem nic więcej - każdemu to mówię
-Co chłopacy są z klubu Raimona. Grasz w nim? - spytał
-Tak od dziś. Stwierdziłam, że warto spróbować
-To super. Może przyjdziemy na wasz następny mecz? - spytał Mike
-Jasne. Jeśli chcecie to zapraszam
Po chwili skończyłam kolację i odszedłam od stołu. Odłożyłam miskę i poszedłam do swojego pokoju. Gdzie przebrałam się w piżamę i poszłam spać.

-----------
Hejka kochani
Chce wam życzyć dużo zdrowia i spełnienia marzeń oraz smacznych mandarynek i pierogów.
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał.
Prawdopodobnie następny rozdział będzie jakoś po świętach.

A teraz smacznej kolacji wigilijnej i mam nadzieję, że spędzicie ten czas z rodziną

Do następnego ❤️

5 sektor || inazuma eleven go Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz