Zoe
Ze snu wyrwał mnie szum wody. Dochodziła szósta nad ranem. Mój mózg chwilę jeszcze przetwarzał skąd może dobiegać dźwięk.
- Prysznic! -krzyknęłam i rzuciłam się pędem w stronę łazienki.
Z baterii prysznicowej woda lała się przez otwarte drzwi kabiny. Już prawie cała podłoga była zalana.
Przebiegłam szybko w stronę brodzika uważając, żeby się nie poślizgnąć i wyłączyłam strumień.
- O mój Boże!- jęknełam. - Jak to się stało?
Wróciłam do sypialni po telefon i wybrałam numer Jacka.
- Halo? Jack, przepraszam, że cię budzę.
-Zoe, wszystko w porządku? - Jack zapytał sennym głosem.
- Tak... znaczy ze mną tak. Z mieszkaniem nie. Zalałam łazienkę. Potrzebuję pomocy.
- O cholercia... Już się zbieram.
- Dziękuję.
Rozłączyłam się i z szafki zabrałam wiaderko i ręczniki. Moczyłam materiał i wykrecałam wodę do wiaderka. Po pięciu minutach był już Jack.
Mój przyjaciel mieszkał bardzo blisko. Właściwie byliśmy sąsiadami. Jeszcze będąc w sierocińcu złożyliśmy sobie obietnicę, że jak wyjdziemy, będziemy trzymać się razem. Jack chciał nawet ze mną zamieszkać, twierdząc że oszczędzimy na wynajmie, ale potrzebowałam wtedy samotności.
- Jak to się stało? - Przyjaciel patrzył z uniesionymi brwiami.
- Szczerze... nie mam pojęcia. Włączona woda lała się z prysznica na podłogę. Nie wiem jak długo. Wieczorem brałam prysznic, ale wydaje mi się, że wyłączyłam strumień.
- Zoe... a czy przypadkiem nie ty to zrobiłaś? -chłopak podejrzliwie na mnie popatrzył.
- Co to za pytanie? - byłam zdezorientowana. -Jasne, że ja. Raczej nikt nie włamał się po to, żeby odkręcić wodę w moim mieszkaniu.
Jack nic nie mówiąc zabrał suchy ręcznik i zaczął mi pomagać.
- A może ja po prostu lunatykowałam. To jest w sumie możliwe. Nie widzę innego wytłumaczenia.
Gdyby woda była odkręcona całą noc, raczej całe mieszkanie zamieniłoby się w jezioro.
- O nie! - nagle zerwałam się na równe nogi. - Mogłam zalać panią Milton. -Muszę do niej podejść.
- Mam nadzieję, że nie. Podejdź do niej, a ja tu będę ogarniał resztę. - Jack powiedział wykręcając po raz kolejny ręcznik.
Szybko zbiegłam po schodach na dół i zapukałam do drzwi sąsiadki z dołu.
Starsza Pani w wieku około 65 lat otworzyła drzwi.
- Oh, dzień dobry słonko. Coś się stało?
Pani Milton popatrzyła na mnie ze współczuciem.
Nie dziwię się. Musiałam wyglądać tragicznie. Rozmierzwione włosy, miejscami przemoczona piżama i mokre japonki na stopach.
- Dzień dobry pani Milton. Mam nadzieję, że pani nie obudziłam, ale zalałam łazienkę. Proszę, niech pani sprawdzi czy sufit gdzieś nie przecieka. -powiedzialam nerwowo.
- Ojej kochana, przykro mi. Już idę spojrzeć.
Kobieta wróciła do środka, a ja z nerwów chodziłam w kółko po korytarzu.
CZYTASZ
Senna Tajemnica
RomanceZoe wychowała się w domu dziecka. Odkąd pamięta prześladuje ją pewien powtarzający się sen. Okazuje się, że świat skrywa przed nią wiele sekretów. Całe jej dotychczasowe życie zmienia się, gdy poznaje pewnego chłopaka. Będzie zaskakująco, będzie rom...