Rozdział 5

47 11 47
                                    

Matt

Nie reaguj Matt. Po prostu dopij zawartość szklanki i wyjdź. Pomyślałem, a dłonie mimowolnie zacisneły się w pięści.

Widok Zoe z jakimś palantem mnie uderzył. Nie mogłem znieść patrzenia na nich razem. Otrząsnąłem się jednak, dopiłem resztki koniaku i nie zerkając w ich stronę zacząłem powoli kierować się w stronę biura.

Muzyka się zmieniła. Z głośników zaczęła lecieć piosenka Ellie Goulding- Powerful. Pary na parkiecie zmieniły rytm na bardzo zmysłowy.

Kurwa... facet przyciągnął Zoe do siebie i położył dłonie na jej biodrach.

Nie wytrzymałem. Ruszyłem w ich stronę. Odciągnąłem faceta od dziewczyny za ramię i starając się uspokoić burknąłem:

- Odbijany.

- Matt? Co ty tu robisz? - Zoe miała ogromne oczy ze zdziwienia.

- Ej koleś chyba przesadziłeś. Ja się tu z koleżanką świetnie bawię i nie zamierzam kończyć. - frajer odezwał się i pożądnie mnie tym wkurwił.

- Zoe chyba musimy pogadać. - powiedziałem do dziewczyny ignorując faceta obok.

Pajac nagle wziął za rękę Zoe i odciągnął ją na bok mówiąc:

- Jeśli tylko chcesz możemy pojechać do innego klubu, bo ten burak się od nas chyba nie odczepi.

No i moje wkurwienie wyjebało ponad skalę. Uderzyłem gościa z pięści w twarz. To za tego "buraka" jakim mnie nazwał i za dotykanie Zoe.

- Matt! Co ty robisz? Ty jesteś nienormalny! - Zoe popatrzyła na mnie z niedowierzaniem. - Nie potrzebujesz pomocy lekarskiej? - powiedziała do chłopaka.

- Nie kurwa, zawijam się do domu. Jesteście pojebani.- nieznajomy zniknął nam z pola widzenia trzymając się za nos. Nie było mi go żal.

- Jesteś z siebie dumny? Co ty sobie wyobrażasz?

- Ja... umm... ja nie wiem jak to wytłumaczyć. - zacząłem się jąkać.

- Kilka godzin temu dałeś mi jasno do zrozumienia, że nie chcesz się ze mną więcej spotykać, a teraz pojawiasz się znikąd i odwalasz taką akcję! - dziewczyna wyrzuciła ręce do góry.

- Masz rację, może nie powinienem w ten sposób, ale...

- Przesuń się. - Zoe mi przerwała i ruszyła w kierunku jednego ze stolików.

Zabrała ze sobą torebkę i ruszyła do wyjścia. Mijając mnie rzuciła mi wściekłe spojrzenie.

Powinienem był za nią pójść, ale zwyczajnie mnie zmroziło. Stałem jak wryty w ziemię. Zresztą co miałem jej powiedzieć? Przecież nadal nie mogłem się z nią związać, a właśnie odegrałem scenę zazdrości.

Cholera... no tak, byłem po prostu zazdrosny. Nie dopuszczałem do siebie, że ktoś inny może być razem z Zoe. Czy to nie zaszło już za daleko? Co ja mam teraz zrobić?

Zoe

Nie mogłam uwierzyć w to, co się właśnie przed chwilą wydarzyło. Ten dupek zniszczył mi wieczór... nie... właściwie to calutki dzień, bo od momentu otrzymania od niego wiadomości mam doła.

W sumie dobrze, że nie zostałam z tym nowo poznanym chłopakiem. Po jego zachowaniu, gdy zwyczajnie uciekł obwiniając również i mnie, nie był wart mojego zainteresowania. Prędzej czy później pokazałby swoje prawdziwe oblicze.

Na początku znajomości zawsze jest cudnie i pięknie, a później dopiero poznaje się drugą osobę na tyle, żeby móc stwierdzić czy to wszystko ma sens. Tu weryfikacja była ekspresowa.

Senna Tajemnica Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz