Rozdział 16

32 4 4
                                    

Matt

Poprzedniego wieczoru.

Wyruszyliśmy spod hotelu w kierunku San Diego. Jechaliśmy jeszcze trochę ponad dwie godziny. Mindy od wizyty w Silverthorne w ogóle się nie odezwała. Patrzyła w otępieniu na zmieniające się obrazy za oknem.

- Musimy zatrzymać się na nocleg. - poinformowałem przyjaciółkę Zoe.

- Nie możemy jechać jeszcze trochę? Zmniejszymy dystans. - Mindy powiedziała z przejęciem odrywając wzrok od szyby.

- Chiałbym, ale rozmazuje mi się obraz, Mindy. Moi pracownicy też potrzebują już przerwy. Ktoś z nas może z przemęczenia spowodować wypadek.

- Masz rację. - Mindy spuściła głowę. - Poszukam na aplikacji miejsca, gdzie moglibyśmy przenocować.

...

Mindy znalazła nocleg w miejscowości Grand Junction uprzednio dzwoniąc do hotelu i upewniając się, że wystarczy miejsca dla nas wszystkich.

Po dotarciu do obiektu odebraliśmy klucze do pokoi. W lobby podziękowałem moim ludziom za ich wykonaną pracę i dałem pozwolenie na wypicie drinka w hotelowym barze oraz zamówienie sobie kolacji na mój koszt. To samo zaproponowałem Mindy, ale skorzystała tylko z opcji posiłku. Sam natomiast poprosiłem obsługę o dostarczenie do pokoju szklanki koniaku i cheesburgera z frytkami. Nie chciałem się dziś upijać,  po prostu potrzebowałem czegoś co choć trochę zmniejszy napięcie, które odczuwałem w całym ciele.

Po skończonej kolacji i opróżnieniu szklanki poczułem ogromne zmęczenie. Byłem potwornie wykończony fizycznie ale i psychicznie. Najbardziej męczące okazało się uczucie bezradności. Rozdzierało w moim wnętrzu dziurę i wwiercało się w głowę powodując w niej chaos. Musiałem się jednak otrząsnąć i starać się myśleć pozytywnie. Muszę wierzyć w to, że uda nam się odzyskać Zoe.

...

O szóstej rano cała ekipa była umówiona na pobudkę. Pół godziny później wszyscy spotkaliśmy się w lobby i wymeldowaliśmy się z pokoi, następnie skierowaliśmy się w stronę naszych samochodów.

- Jak na kobietę jesteś całkiem punktualna. - powiedziałem do Mindy siedząc już w aucie.

- Jak na mężczyznę to słabe komplementy prawisz kobietom. Co Zoe w tobie widzi? - dziewczyna odpyskowała, uśmiechając się triumfalnie.

- Sama za niedługo jej zapytasz. - odpowiedziałem dając jej nadzieję.

- Bardzo bym tego chciała.

...

Wyjechaliśmy spod hotelu i przemierzaliśmy drogi miasteczka, aby dostać się na trasę prowadzącą do San Diego. W pewnym momencie Mindy krzyknęła z przejęciem:

- Matt! Zatrzymaj się!

Zjechałem na pobocze i odwróciłem głowę w stronę Mindy czekając na wyjaśnienia. Dziewczyna wpatrywała się w jakiś punkt po drugiej stronie drogi. Był tam nieduży motel, a przy nim parking.

- Mindy? - zapytałem, przerywając ciszę.

- Szary Wrangler z czarnymi wstawkami. Ile takich widziałeś ostatnio? - dziewczyna zapytała nadal gapiąc się w okno.

- Ani jednego. Czekaj... takim porusza się Jack i Zoe.

- Taki stoi na tamtym parkingu. - Mindy wskazała palcem.

Wyjrzałem przez okno i rzeczywiście pomiędzy innymi samochodami stał zaparkowany Wrangler. Dokładnie taki jaki opisywała Zoe.

- Trzeba to sprawdzić. - Mindy wręcz wyrywała się do wyjścia.

Senna Tajemnica Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz