Matt
Równo o dziewiątej czekałem na Zoe przed budynkiem. Często wracałem do jej słów, gdy mówiła o tym jak uwielbia cieszyć się z małych rzeczy i ładuje baterie będąc na łonie natury. Stwierdziłem więc, że ucieszy się gdy zabiorę ją do najpiękniejszego ogrodu botanicznego w mieście.
Zapakowałem koc oraz kosz z przekąskami i napojami żeby móc przeżyć z Zoe piknikową randkę rodem z filmów romantycznych.
Kobiety na długo zapamiętują takie gesty, a ja chciałem tworzyć z Zoe tylko piękne wspomnienia.
Dziewczyny nie było przed wejściem. Wybrałem więc jej numer telefonu i zadzwoniłem.
Nie usłyszałem jednak mojej ukochanej po drugiej stronie słuchawki.
Zadzwoniłem więc po raz kolejny. W momencie gdy czekałem aż odbierze, zauważyłem przyjaciółkę Zoe, która kierowała się w stronę jej mieszkania.
- Hej! - krzyknąłem przez otwarte okno. - przyjaciółka Zoe, prawda?
Dziewczyna odwróciła się i przez chwilę skanowała moją twarz próbując sobie mnie przypomnieć.
- Spotkaliśmy się kilka dni temu. Wpadłem na Zoe, gdy biegałyście. - próbowałem jej przypomnieć.
- Ah! Tak! - dziewczyna zmrużyła oczy. - Pan nogi za pas, nie szukam związków. - dodała pod nosem prawie nie ruszając ustami i myśląc, że nie usłyszałem.
Nie chciałem nawet komentować... wyszedłem po prostu z samochodu i przedstawiłem się.
- Jestem Matt. - podałem jej rękę na powitanie.
- Mindy. - dziewczyna niepewnie wyciągnęła dłoń.
- Jestem umówiony z Zoe, ale nie odbiera. Piętnaście minut temu mieliśmy się spotkać.
- To do niej niepodobne. Jest bardzo punktualna. - Mindy ściągnęła brwi. - Chodźmy do niej. Może zaspała.
Skierowaliśmy się pod drzwi. Mindy wyciągnęła klucze żeby otworzyć.
- Masz klucze do jej mieszkania?- zapytałem zdziwiony.
- Tak, Zoe mi ufa. Zawsze zamyka drzwi. - Mindy chwilę próbowała przekręcić klucz, który ani nie drgnął w prawą stronę. - Co jest?
Wyciągnąłem rękę do klamki. Drzwi się uchyliły.
- Było otwarte. - stwierdziłem i zrobiłem się bardzo ostrożny.
Powoli zaglądnąłem do środka, a gdy upewniłem się, że nie czeka nas żadne zagrożenie, wszedłem w głąb. Za mną podążyła Mindy.
- Zoe? - zawołałem. Nic.
Kuchnia i salon wyglądały jak wczoraj. Nic podejrzanego. Skierowałem swoje kroki do sypialni i stanąłem jak osłupiały. Cała krew odpłynęła z mojej twarzy.
Przed moimi oczami ukazał się jeden wielki chaos. Wszystkie półki otwarte, a książki, figurki, ozdoby i rzeczy osobiste Zoe porozrzucane po całym pokoju.
Ja pierdole. W ciele odczuwałem dreszcze przerażenia, a żołądek całkowicie mi się ścisnął ze strachu o moją ukochaną Zoe.
- Matt? - Mindy wychyliła się z boku żeby ujrzeć scenę przede mną. - Kurwa! Matt! Co tu się stało? - dziewczyna krzyknęła piskliwym głosem przykładając drżącą rękę do ust.
Podszedłem do łóżka i zauważyłem niedużą materiałową husteczkę. Wziąłem ją do ręki i skierowałem do nosa. Gdy zrobiłem wdech aż zakręciło mi się w głowie. Wiedziałem co to za zapach.
CZYTASZ
Senna Tajemnica
RomanceZoe wychowała się w domu dziecka. Odkąd pamięta prześladuje ją pewien powtarzający się sen. Okazuje się, że świat skrywa przed nią wiele sekretów. Całe jej dotychczasowe życie zmienia się, gdy poznaje pewnego chłopaka. Będzie zaskakująco, będzie rom...