Bloodlive

rozdział I

Pragnę wam opowiedzieć historię o pewnym chłopcu. Chłopiec ten był niewysokiego wzrostu, miał piękne blond włosy i krystaliczny kolor oczu. Nosił imię Marcel. Pewnego chłodnego dnia, gdy słońce jeszcze spało wybrał sie, jak co dzień na spacer. Jego dom był postawiony koło lasu. Mieszkał w nim sam gdyż jego rodzice zrobili sobie małą wycieczkę Szesnastolatek znał ten las i właśnie tam poszedł na spacer. Podczas przechadzki chłopakowi zrobiło sie strasznie zimno, ale, nie planował skąńczyć spaceru. Miał cichą nadzieje ze będzie mu lepiej. Oddalał Sie coraz bardziej od domu, w którym mieszkał. Zimno dawało sie we znaki. Chłopakowi było coraz zimniej w, tamtej chwili zaczął żałować ze nie wrócił. Postanowił wiec usiąść i przeczekać. Siedział tak juz dłuższy czas. Chciał wstać, ale nie miał już siły było mu zbyt zimno. Nie spodziewanie zapadł w sen.

W tym samym czasie przez las szedł tajemniczy mężczyzna. Nieznajomy idąc przed siebie, zauważył chłopca, który był skulony. Mężczyzna widział, że chłopiec śpi i ze jest słabo ubrany "wyczuł to". Ściągnął z siebie płaszcz i okrył młodego człowieka. Po chwili uniusł chłopca na rękach i postanowił zabrać go do własnego domu. Chłopcu, co chwile zwalniało tętno, wiec nieznajomy się pospieszył z podróżą. Gdy dotarł do domu, zaniósł chłopca do ciemnego pokoju i ułożył go na łóżku przykrywając go cieplutkim kocem. Chwile sie przyglądał się zgubie i wyszedł z pokoju. Jego dom był ogromny.

Tajemniczy miał Czarne długie włosy, miał szare oczy. Jego spojrzenie było lodowate. Zabrał chłopca do domu, ponieważ znalazł go w swym lesie, który kupił od niedawna. Jeśli myślicie, że chłopak miał szczęście że mężczyzna go spotkał i zabrał do domu to się grubo mylicie. Oczywiście spotkają go dobre rzeczy jednak nie będzie ich tak dużo jak złych. Nieznajomy miał, już co do tego chłopca plany.

Witam i na wstępie przepraszam za wszelkie błędy, postaram się by było ich mniej a nawet w całe. Życzę milego czytania i cierpliwości.