Obiecaleś... // 22

1K 36 19
                                    

B- proszę pani mogę iść do Faustyny? Długo nie wraca

N- tak tak idź

B- fautsynka....

B- wszytko w porządku?

F- n-ni-ni-nie *mowi płaczem*

B- *siada koło niej i ja przytula* o jaki zakład ci chodziło?

F- ż-że j-j-j-ja ni-ni-nim je-je-jestem

B- mogę ci zagwarantować ze nie jesteś żadnym zakładem przysięgam *dalej ja przytula*

F- mhm...

B- kocham cię obiecuje ci już nigdy nie będę idę bił

F- tak ja ciebie też wracajmy już

B- już wszytko dobrze?

F- tak tak

*dzownek na koniec lekcji to była już ostatnia lekcja*

W - ej fausti choć nachwile

F- co tam?

H- wszytko dobrze czemu uwazasz ze udajemy ze cię lubimy

F- wiek ze mnie Lubicie ale moja głowa tego nie potrafi przyjąć nigdy nie byalam lubiana przez taka ilość osób i poprstu nei realne to jest dał mnie ale dziękuje *pzrytula sie do dziewczyn*

W- mychaaaa my cię kochamyyy

H- a jak to sie zaczęło ze jesteś z Bartkiem

F-*opowiedxiala im jak bylo*

W- o wow

H- słodkie

F- idziemy już?

*dziewczyny wyszły ze szkoły a Dominik znow się bił z bartkiem*

F- Bartek!!!

W- fautsyna nie idź tam

F- ja muszę *przepycha się przez tłum*

X- znowu ty?!

F- tak znowu ja

F- Bartek... obiecałeś...

B- przperaszam fausti

F- WIESZ CO?!MAM DOŚĆ TEGO ZE MUSZĘ CIĘ PILNOWAĆ ŻEBYŚ SIĘ NIE BIŁ CHCESZ? TO SIĘ BIJ MAM JUŻ TO W DUPIE OBIECAŁEŚ MI COŚ

B- to idź pa *uderzyl Dominika*

F- Pa

W- Bartek już taki jest walczy o swoje....

F- Dominik jest dużo silniejszy od niego on coś zrobi poważnego bartkowi

H- spokojnie chcesz zostać czy sic od domu?

F- idę do domu on ma mnie w dupie ja go też

W - dobra to pa dziewczyny bo ja mam zupełnie inna drogę do domu haha

F- pa

H- fausti będzie dobrze

F-mhm

*troche pogadaly*

H- dobra tu jest mój dom papa

F- No pa

*fautsi weszła do swojego domu*

M- hej skarbie

F- czeeeesc jak tam

M- już jest dobrze zrozumiałam ze wasz tata to zwykły dupek

F- No i prawidłowo

P- siema fautsi

F- hej

P- choć nachwile

F- No co

P- J jak Bartek jest cały i zdrowy? Bo jak wychodziłem ze szkoły to się bił

F- nie wiem mam go w dupie poszłam z tej bójki on mi coś obiecal

P- co jak coś mu się stanie?

F- nie wiem

*tymczsem u Dominika i Bartka*

*bojak się skończyła Dominik też ledwo chodził ale udało się mu dojść do domu za to Bartek nie mógł nawet ruszyć nogę wiec ledwo chodził i nie mógł dojść do domu*

B- kurwa obiecałam jej czemu się nie posłuchałem teraz to napewno będzie chciała zerwać i nie dobierze telefonu ale dobra zadzwonię

*dzowni do fausti*

F- teraz niech se radzi bezemnie *odrzucila połączenie*

B- kurwa przecież ja nie dojdę *dzwoni do hani*

H- halo?

B- Hania? Proszę zadzwoń do fausti i powiedz żeby odebrała odemnie

H- Bartek... zadzwonię śle nie obiecuje ze się zgodzi można tak łatwo ująć ze poprstu zjebales

B- ja wiem ale biłem się nie o siebie i o swoje bezpieczeństwo tylko o faustyne i o jej bezpieczeństwo

H- dobra zadzwonię do fauti pa

B-pa

*hania dzowni do fausti*

Fartek becouse Love Is blindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz