Jednooki zaatakował Klarę. Moja przyjaciółka z całej siły zamachnęła się dzbankiem i uderzyła go w głowę. Potem kopnęła go w brzuch, ale kopnięcie było za słabe. Wiedziałam, że to nigdy nie była jej mocna strona. Modliłam się, by dała sobie radę. Straciłam oboje z oczu, kiedy drugi mężczyzna, potężny łysol w poszarpanych ubraniach, wyciągnął ku mnie rękę. Odskoczyłam. On był silniejszy, ja byłam szybsza. Jeśli uda mu się mnie chwycić, nie przeżyję tego, czułam to w kościach.
– Na tyle cię stać? – zadrwiłam.
Muszę go rozkojarzyć albo zmęczyć.
– Nie widziałeś, jak twój współziomek wybiera się na lot w jedną stronę? – wskazałam podbródkiem rozbitą szybę. – Może będziesz tak miły i pójdziesz w jego ślady?
– Ciekawe, czy będziesz taka dowcipna, gdy wyrwę ci język – warknął olbrzym, zbliżając się do mnie.
– Wyrwiesz mi język, wyrwiesz mi serce... dobra, załapałam. Ty po prostu nie umiesz wyrwać kobiety w inny sposób, co? Powiedz, czeka ktoś na ciebie w domu? Czy twój pysk jest zbyt brzydki, byś znalazł sobie kogoś na dłużej?
Roześmiał się nieprzyjemnie i natarł na mnie. Pobiegłam w jego stronę, odskoczyłam i przeturlałam się w obok. Mężczyzna nie wyhamował na rozbitym szkle i zatrzymał się dopiero na stole. Ja przetoczyłam się po ziemi. Czułam ostre odłamki wbijające się w dłonie. Na szczęście suknia miała długie rękawy, więc reszta ciała pozostała względnie cała. Szybko wytarłam ręce o spódnicę.
– Zdrowie wygranych! – zawołałam, podnosząc się.
Porwałam butelkę wina ze stolika nieopodal. Wypiłam dwa łyki, a potem rozlałam alkohol po podłodze. Następnie chwyciłam kandelabr z połamanymi świecami. Zważyłam go w ręce. Nada się. Musiałam uważać, bo przez odłamki szkła pozostałe w ranach miałam mniej pewny chwyt.
– Właśnie mnie oświeciło – powiedziałam, udając, że przyglądam się przedmiotowi.
Napastnik znowu ruszył u mnie. Przypominał szarżującego byka. Góra mięśni, niewielki móżdżek. Rzuciłam w niego kandelabrem. Uderzył go w podbródek, ale obcy nie zatrzymał się. Zamiast tego chwycił krzesło i posłał je w moją stronę. Aby uniknąć zderzenia z meblem, uskoczyłam w bok. Obcas natrafił na szkło. Poleciałam do tyłu, coś mnie uderzyło i skierowało ku oknu. Owionął mnie powiew lodowatego powietrza. Zerknęłam za siebie. Stopy wystawały mi poza krawędź. Otworzyłam szeroko oczy.
Niewiele brakowało!
Chciałam podnieść się na nogi, ale suknia zaczepiła się o nierówne kawałki zbitej szyby. Szarpnęłam mocniej. Widziałam, że olbrzym zbliża się niespiesznie. Jego wargi wykrzywiał okrutny uśmiech pozbawiony paru zębów. Strzelił kostkami w dłoniach. Stanął na szeroko rozstawionych nogach, zaśmiał się złowieszczo i pobiegł do mnie.
Nie miałam czasu. Musiałam atakować albo będzie po mnie.
Wreszcie wyszarpałam sukienkę, odrywając spory kawałek materiału. Błyskawicznie dobyłam sztyletu i ruszyłam na spotkanie wroga. Nieuchronnie zbliżaliśmy się do siebie. Świat skurczył się do tej chwili. Widziałam błysk w oku mężczyzny i jego rozczapierzone palce wielkich dłoni o licznych odciskach. Szeroki tors, który byłby dobrym celem, gdyby nie łachmany, w których mogło utkwić moje ostrze. Wysokie buty chroniące kluczowe mięśnie odpowiadające za zdolność chodzenia na dwóch nogach. Przyspieszyłam.
W ostatniej chwili opadłam na kolana, wślizgnęłam się pod olbrzyma i zamachnęłam się z całej siły. Odłamki tkwiące w moich rękach wbiły się głębiej, ale musiałam to znieść. Ostry sztylet rozorał krocze wojownika, przez co zaczął kwiczeć jak zarzynana świnia. Raz w życiu przechodziłam obok budynku, w którym zabijano zwierzęta na mięso. Ich kwiki brzmiały bardzo podobnie. Wtedy było mi żal, dziś byłam z siebie dumna. Wreszcie zatrzymałam się. Lepiłam się od mieszaniny wina i własnej krwi, w skórę wbiły mi się liczne kawałki szyby. Nie mogłam się zatrzymać i pozbyć ich, bo czułam, że to jeszcze nie koniec.
CZYTASZ
TOM I. Księżniczka Pierwszego Świata
Novela JuvenilGdy Emerencja otrzymuje nakaz poślubienia wybranego dla niej mężczyzny, doświadcza wizji, po której postanawia zerwać z tradycją i samodzielnie wybrać narzeczonego. Z konsekwencjami owych wydarzeń mierzy się protagonistka powieści, Laura. Księżniczk...