23

255 8 1
                                    

Enjoy guys!

Zoe

☆☆☆

Gabriel

- Hej - usłyszałem znajomy głos, więc podniosłem wzrok znad telefonu.

W progu stała Maddy ubrana w czarną, za dużą koszulkę i szare dresy. Nie weszła głębiej, najwyraźniej czekając na mój ruch. Zdenerwowana czekała aż coś powiem, nerwowo bawiąc się pierścionkiem, który miała na palcu.

- Cześć - odparłem. - Wejdź, usiądź czy co tam chcesz - wysiliłem się na uśmiech, mimo że wcale nie było mi do śmiechu.

Byłem równie zdenerwowany jak ona, bo kompletnie nie wiedziałem czego mam się w ogóle po tej rozmowie spodziewać. Dziewczyna faktycznie usiadła na obrotowym krześle, uprzednio przysuwając je bliżej łóżka na którym siedziałem.

- Dostałam dzisiaj dwa bilety na "Grease" - takie rozpoczęcie było ostatnim jakiego się spodziewałem. - Ktoś podrzucił mi je do szafki.

Życie leci mi właśnie przed oczami.

Jeśli ona wie wyjdę na kompletnego durnia.

- Wiem - odparłem automatycznie, nie myśląc nad tym. - Plotki szybko się rozchodzą - dodałem jeszcze szybciej.

- No tak - mruknęła niezręcznie. - Zastanawiałam się... zastanawiałam się czy nie chciałbyś pójść tam ze mną - powiedziała szybko i napięcie, a ja spojrzałem na nią dziwnie nie mogąc przyswoić jej słów.

Teraz to jestem zdezorientowany.

- No wiesz w ramach zgody - kontynuowała, bo chyba odrobinę przeraził ją brak reakcji z mojej strony. - Wiem, że zachowałam się słabo nawet bardzo, ale... ale dużo rzeczy zwaliło mi się na głowę i ciężko mi było przyswoić niektóre kwestie. Nie zmienia to faktu, że nie powinnam była przestać się odzywać, ale czasu nie cofnę - dostała słowotoku.

Chryste ona wybrała mnie. Chce mojego towarzystwa.

- Okej.

- Okej? - spytała przerażona.

- Przeprosiny przyjęte - odparłem.

- Serio?

- Jezu daj spokój - uśmiechnąłem się do niej szczerze. - Przecież pójdę z tobą na ten musical - rozłożyłem ramiona.

Maddy patrzyła na mnie, nie kryjąc już swojego uśmiechu, który tak bardzo potrzebowałem zobaczyć. Wstała, podchodząc do mnie i przytulając się do mnie z całych sił.

- Wiesz coś o Liv? - spytała nagle po dłuższej chwili ciszy. Nie widziałem jej twarzy, bo dalej przytulała się do mojego torsu, a ja opierałem brodę na czubku jej głowy, ale wiem, że posmutniała.

- Do mnie też się niestety nie odzywa - odpowiedziałem tylko lekko ściskając jej ramię w formie wsparcia.

- Po prostu wyjechała. Nie wiadomo gdzie, nie wiadomo na ile, a w dodatku jeszcze nie odpisuje i nie odbiera. Jakby chciała przed nami uciec. Nie wiem co jej strzeliło do głowy, że nawet nie ma odwagi mi tego powiedzieć w twarz, ale mi się to nie podoba - wyrzuciła, prostując się i tym samym się ode mnie odsuwając.

- Sam się o nią martwię, nie chcę sobie wyobrażać co czujesz ty czy Leo.

- W życiu za nic jej nie oceniałam, za żaden durny pomysł. Jeśli coś spieprzyła, pomagałam jej to naprawić albo brnęłam w to gówno razem z nią - powiedziała, patrząc mi w oczy i prawie płacząc.

I still hate you but...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz