Pomoc

127 15 12
                                    

Witam wszystkich serdecznie!
Nie wyrabiam powoli z pisaniem na bieżąco co mnie trochę denerwuje.
Ale to taki mały nieznaczący szczegół!
To chyba już wiecie jakie osoby zostały pożyczone :3
Dziś mega długi rozdział więc miłego czytania!
Życzę wszystkim miłego dzionka 💚

Capela

Patrzyłem jak tata chodzi po sali zastanawiając się nad tym jak zacząć rozmowę. Jeśli zacznie nie tak jak powinien to z pewnością nie powiem mu nic, ale tak już miałem gdy się bałem lub stresowałem. Nie potrafiłem wydobyć z siebie żadnego głosu czy dźwięku. On dobrze o tym wiedział i widziałem jaki jest zły choć starał się tą złość schować głęboko w sobie by mnie nie straszyć.

-Dante powiedz mi co ty sobie myślałeś - powiedział dość spokojnie - aby w nocy po ataku wychodzić na zewnątrz? - zacisnąłem dłonie na pościeli i nerwowo zacząłem się nią bawić nie potrafiąc spojrzeć na niego, ale ta cisza między nami była męczą.

-Jja nie chciałem by tak to wyszło - wyszeptałem i dobrze, że nie wiedział o nowej przypadłości czy choroby jeśli można tak ją nazwać.

-A jak chciałeś by wyszło? Mam cię wysłać znów do psychologa na regularne wizyty?

-Nnie proszę nie chce - pokręciłem głową na boki. Kobieta była naprawdę miła i sympatyczna, ale ja nie lubiłem mówić o sobie, nie umiałem wręcz tego robić. Ona dobrze to wiedziała jak i ja. To co chciałem mówić to mówiłem, ale nie było to za wiele.

-Dante wejście pod koła auta to nie przelewki! Wziąłeś przecież lekarstwa więc dlaczego to zrobiłeś?

-To był wypadek.

-Wypadek, że wpadłeś pod czyjeś koła?

-Jja przestraszyłem się kogoś w parku i nie patrzyłem na to czy coś jedzie w końcu nocą jest praktycznie słaby ruch - powiedziałem cicho cały czas gniotąc w palcach kołdrę.

-I tak po prostu wyskoczyłeś na pasy nie patrząc się wokół? - zerknąłem na niego i widziałem jak dłonią trzyma się za czoło będąc załamany moim postępowaniem.

-Ttak - potwierdziłem uciekając wzrokiem od niego, a on westchnął ciężko.

-Dante czy naprawdę mam ci wprowadzić zakaz wychodzenia z domu? Pomyślałeś jakie to może mieć konsekwencje?

-Jja nie chciałem - wziąłem głęboki wdech czując jak tracę ostre widzenia, a oczy zachodzą mi łzami.

-Dobrze już nie płacz! - podszedł do mnie i usiadł na krześle, widziałem jak łapie mnie za dłoń - Najważniejsze, że nic sobie poważnego nie zrobiłeś - spojrzałem na niego czując jak duszę się powstrzymując w sobie płacz. Tata wstał i usiadł obok mnie, a następnie wtulił w siebie. Czując jego ciepło przy sobie i te bezpieczne ramiona zacząłem płakać, nie mogąc dłużej tego powstrzymać w sobie. Nie tylko przez to, że tata był zły, ale przez to, że nie radzę sobie. Oni wrócili, a na dodatek mam problem ze sercem i dodatkowo Carbonara ciągle pojawia się magicznie tam gdzie jestem. Przerastało mnie to, a wiedziałem czego chce Dragons, czego chce on. Nie bez powodu był tu u mnie, ale nie rozumiałem po co i dlaczego nie zrobił tego co myśli by zrobić ze mną. Zasłużyłem w końcu na karę przecież tak wiele złego narobiłem wszystkim ludziom wokół.

-Ttato? - wyszeptałem cicho próbując unormować swój oddech, ale miałem całe zatoki w wydzielinie. Dostałem od taty kawałek papieru, który przyjąłem i wydmuchałem nosek.

-Spokojnie nie masz co się przejmować. Teraz połóż się może spać - powiedział to takim przyjemnie spokojnym tonem głosu i przede wszystkim cicho, że odetchnąłem z ulgą, wtulając się w niego. Nie wiem nawet kiedy wszystko wokół stało się takie ciche, a ja chyba usnąłem w ramionach taty.

Bądź mym drogowskazemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz