Spali na zmianę, ale Ghostowi nie udało się ani minuty przymknąć oka, kiedy nadeszła jego kolej. Jego myśli były zbyt chaotyczne, zbyt niezorganizowane.

Nie mógł przestać o tym myśleć. O pocałunku, który dzielili. Jakie to było intensywne, jakie to było przyjemne uczucie.

Jak nie było już nikogo innego potem, gdy przygotowywali się do wieczoru, zaopatrując się w jedzenie, sprzątając na zmianę tuż przed ciężarówką, a potem omawiając strategie pracy na następny dzień.

Soap znał podstawę jak własną kieszeń, Ghost nie i słuchał, jak Soap opisywał jej ogólny układ, najszybszy sposób dotarcia do kuchni, ponieważ były one ich głównym celem. Następnie zbrojownia, widząc, że więcej broni i kul nie może być złych, a potem koszary, gdzie mogą znaleźć przydatne przedmioty dla osady.

Nawet teraz, gdy leżał na boku, tyłem do Soapa, gdzie Soap siedział i opiekował się nimi, Duch miał na myśli tylko pocałunek. I on to zainicjował, przyciągnął Soapa bliżej, a Soap wiedział, czego chciał, wiedział, co robić. Jakby potrafił czytać w jego myślach, a może było to dla niego tak cholernie oczywiste, choć kilka godzin później dla Ghosta wciąż nie było to oczywiste.

Ale z drugiej strony Ghost nie mógł zapomnieć o wszystkim innym. Swobodny dotyk, dokuczanie i to, jak Soap zdawał się lubić spędzać z nim czas.

Jak nazwał wspólne wyjście na pizzę randką.

A co by było, gdyby to był jeden? A co by było, gdyby to wszystko było Flirtującym z nim Soapem, a Duch był zbyt ślepy albo zbyt tępy, żeby to dostrzec? Może faktycznie był gęsty.

Soap nie zawahał się zaoferować masażu swoim obolałym nogom. Nie wahał się wkraczać w swoją przestrzeń osobistą, kiedy tylko było to możliwe.

Kurwa, ten moment w tej szafie, w centrum handlowym, wydawał się teraz zupełnie inny. Jak Soap pochylił się bliżej, jak prawie objął go ramieniem. Jak Duch coś poczuł, jego nos?, Musnął jego szczękę.

Pierdolić. Był idiotą, prawda? Soap również poprzedniego wieczoru pytał, czy spotyka się z „towarzyszami żołnierzy”. Czy był po prostu ciekawy? A może próbował dowiedzieć się, czy jego wysiłki poszły na marne, czy nie?

Ghost nie miał, kurwa, pojęcia, co robić, więc zdecydował się na to, co mu odpowiadało. Zachowuj się jak zwykle i zobacz, czy Soap coś powiedział lub zrobił w tej sprawie. A jeśli tego nie zrobił, cóż, prawdopodobnie oznaczałoby to, że Soap nie chciał od niego więcej.

Właśnie na tę myśl Ghost podniósł się do pozycji siedzącej. Nie udawał, że się budzi, wiedział, że nie oszuka drugiego, Soap był tak samo elitarnym żołnierzem jak on i nie dał się tak łatwo oszukać. Zamiast tego oparł się plecami o bok samochodu, rozciągając ten czy inny obolały mięsień z niewygodnej pozycji i wyciągnął z plecaka butelkę z wodą, aby wypić kilka łyków.

Jednak czuł na sobie wzrok Soapa. Czuł, jak wwiercają się w niego, jakby próbował zobaczyć swoją duszę. Dzięki temu Ghost miał wrażenie, że jest przezroczysty. Dzięki temu poczuł się zauważony.

"Powinieneś zjeść."

Szept nie był zaskakujący, podobnie jak delikatny ton, ale Ghost był nim w pewnym sensie zaskoczony. Jednak znów się odprężył, gdy Soap dotknął jego kostki.

„Nie chciałbym widzieć, jak mdlejesz na pusty żołądek. Bez urazy, ale jesteś za wielkim draniem, żebym mógł sam chodzić z kąsającymi dookoła”.

Ghost prychnął, ale jeszcze bardziej przyciągnął swój plecak, chwytając jeden z spakowanych MRE i przygotowując go w ciszy. Mydło musiało już zostać zjedzone.

Dzień po końcu świata Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz