#Ellen

59 15 21
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Cole patrzył na powolnie przusuwajace się wskazówki zegara. Nie spieszył się nigdzie. Na nikogo nie czekał. Cole Butler był po prostu przytłoczony rutyną w jaką wpadł. Od kilku tygodni wykonywał to samo nudne zadanie.

– Była miła. Nie znałyśmy się długo, ale zdążyłam zauważyć, że jest bardzo poukładana. No i ten… zawsze dzieliła się notatkami. Och, no i była wolontariuszką w domu seniora…chociaż niektórzy nabijali się z niej z tego powodu.

Dziewczyna siedząca przed nim uciekła wzrokiem w drugą stronę. Ten gest uświadomił go, że sama należała do grona, które naśmiewało się z Ellen Young. Uśmiechnął się pod nosem. Jak do tej pory nie powiedziała niczego, czego sam by nie wiedział. Starał się ukryć znudzenie.

– A rodzina? – zapytał.

– Hm – zamyśliła się, spoglądając na niego z dołu.

Cole odruchowo zabębnił palcami w blat biurka, o które się opierał. Mebel wydał ciche skrzypnięcie, kiedy mężczyzna wstał i zaczął rozglądać się po pokoju. Nie musiał nawet zerkać w bok, żeby wiedzieć, że dziewczyna bacznie go obserwuje, jak zresztą większość kobiet – z fascynacją i zaciekawieniem.

– Nigdy nie opowiadała o rodzinie. Chyba mieszkają za granicą. Ellen jest tu sama – odparła.

– A znajomi? Może jakiś chłopak?

Nawet nie spoglądał na przesłuchiwaną. Przekartkował zeszyt, utwierdzając się w przekonaniu, że zaginiona była bardzo skrupulatna i poukładana. A do tego sprytna – pomyślał. Jako jedyna próbowała mu uciec. Znalazła w bagażniku linkę holowniczą i uderzyła go nią niespodziewanie, gdy tylko podniósł klapę. Potarł ranę ukrytą pod rękawem koszuli. Zamyślił się na chwilę.

Nigdy nie uderzył kobiety, znał lepsze sposoby na zadawanie cierpienia, jednak w tamtym momencie stracił cierpliwość, ledwo powstrzymał się przed ukaraniem swojej ofiary. Widział w tym tylko swoją winę, stracił czujność, a ona po prostu wykorzystała sytuację.

Przeniósł znudzone spojrzenie na blondynkę siedzącą przed nim. Głupia. Nawet nie podejrzewała, że tylko udaje detektywa. Próbował zliczyć, ile razy to robił i za każdym razem gubił się w rachunkach. Do pewnego czasu nawet go to bawiło. Wystarczyło zaświecić odznaką i błysnąć uśmiechem, a świadkowie opowiadali na wszystkie pytania jakie zadawał. A przecież to on był porywaczem. Stłumił drwiący uśmiech.

– Wiem, że zaczęła pracę w kawiarni – dodała.

– Mhm – mruknął. – Pamięta pani nazwę tej kawiarni?

Nie musiał zadawać tego pytania, doskonale wiedział, gdzie pracowała Ellen. Zależało mu na innych informacjach, przypadkowych wzmiankach, które mogły okazać się bardziej pomocne.

– Nie, niestety – zamilkła. – Kojarzę tylko, że wczoraj miała być tam na jakimś ważnym spotkaniu.

Cole spojrzał na dziewczynę. Właśnie na takie informacje czekał.

Lista Butlera Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz