Było ciemno, ale dosyć ciepło jak na wieczór pod koniec lata. Siedziałam i przyglądałam się nagrobkowi.
Pamiętam, jak jeszcze niedawno byliśmy w naszej ulubionej kawiarni. On zamawiał ciasto czekoladowe z truskawkami, a ja sernik i kawę. Nigdy nie zamawiał żadnego napoju, ale za każdym razem korzystał z mojej nieuwagi i wypijał mi połowę zawartości kubka. Zawsze się denerwowałam, ale dziś ile bym oddała, żeby jeszcze raz usiąść w Simply Bold Cafe. Usiąść przy naszym stoliku. Powtórzyć naszą rutynę.
Dziś mijają 2 lata...
Przyglądałam się napisowi znanego mi imienia. Złoty napis Daniel Nelson. Chłopak anioł. Każdy go uwielbiali i każda chciała z nim być. Pełno dziewczyn za nim szalało, a on poświęcał czas tylko Nicole i mnie. Głównie z nami przebywał, chociaż nie łączyła nas żadna romantyczna więź. Był dla mnie jak brat, którego nigdy nie miałam. Zrobiłby dla mnie wszystko, żeby niczego mi nie brakowało, co zrobiłabym to samo dla niego.Jego śmierć wstrząsnęła każdego. Nie zapomnę miny jego rodziców, kiedy dowiedzieli się, co właściwie się przytrafiło ich najmłodszemu synowi. Byli dla mnie jak rodzina, a ja przyglądałam się im z boku. Widziałam, jak ich wymarzony świat się rozpada na kilka kawałków. Mój rozsypał się w dniu jego śmierci, kiedy wypowiada swoje ostatnie słowa. Zostawiło to bolesne rany, które nie chcą się zagoić do dnia dzisiejszego.
Patrzyłam na grób, gdzie dwa metry niżej leżał mój przyjaciel. Wróciłam myślami do dnia tego zdarzenia. Nie lubiłam o tym rozmawiać. Oprócz specjalnych służb, moich i Daniela rodziców nikt inny nie wiedział, co się dokładnie wtedy wydarzyło. Ludzie znali tylko plotki, w których ja morduje swojego przyjaciela albo, że zostaliśmy porwani i torturowani. Wiele jest teorii, ale nigdy nikomu nie powiedziałam jaka była prawda, bo ludzie to hieny szukające sensacji. Przecież każdy chciałby wiedzieć, co się stało z tym popularnym chłopakiem.
Jeszcze jedną osobą, która poznała całą historię, była moja przyjaciółka Nicole Coletti. Chociaż, że sama źle znosiła śmierć naszego przyjaciela, to zawsze mogłam na nią liczyć, wtedy kiedy ja jej potrzebowałam. Wiedziała, jak okropnie było mi po jego śmierci.
Patrzyłam się na kwiaty, które przyniosłam kilka dni temu. Mimo że każde spotkanie z nim na cmentarzu było dla mnie bardzo trudne, to i tak odwiedzałam go regularnie. Siadałam na ziemię, opierając się plecami o ławkę i zaczynałam opowiadać mu wszystkie sytuacje, które w ostatnim czasie się wydarzyły. Mówiłam mu o naszych nauczycielach, moich rodzicach i plotkach ze świata. Gdyby żył mogłabym mu powiedzieć to w twarz i na pewno jego reakcje byłyby komiczne. Brakowało mi go.
Było już późno. Na tym przeklętym cmentarzu spędziłam dwie godziny. Przyszedł czas na powrót. Wstałam i jeszcze raz upewniłam się, czy wszystkie znicze się palą, a następnie zaczęłam się kierować w stronę wyjścia. Po przekroczeniu furtki założyłam słuchawki, włączając swoją ulubioną playlistę i zaczęłam biec swoim tempem do domu.
Jest i pierwszy rozdział. Dosyć tajemniczy, ale spokojnie wszystko w swoim czasie.
Do zobaczenia następnym razem 😘
CZYTASZ
Time Of Dark Truth [#1]
Teen FictionDylogia TIME część pierwsza Płakałam, wołałam, krzyczałam, aż przestałam. Nie było dla mnie już szans. Zostałam z tym sama zamknięta w swoim ciele. Chaos odgrywający się tam był nie do opisania. Poświęciłabym się za każdego z moich bliskich, a czy...