25. Wygrana czy klęska?

499 24 8
                                    

Była dwudziesta w nocy, a Westman właśnie wywiózł mnie na jakieś zadupie. Od godziny jedziemy cały czas lasem. Nie widziałam na drodze ani jednej żywej duszy i żaden samochód nie przejechał koło nas. Nie miałam zielonego pojęcia, gdzie jedziemy, a nawet ile zostało czasu do końca. Nagle Aiden zjechał z drogi i skręcił w rozjechaną dróżkę. Było ciemno i przez to jeszcze bardziej się bałam. Po chwili drzewa zaczęły się rozchodzić i moim oczom ukazał się wielki plac idealnie przygotowany do driftów i wyścigów.

-Czy każda taka arena musi być schowana po lasach? To przerażające- wyznałam, rozglądając się po okolicy.

-Daje klimat. To najważniejsze. O tej mało kto wie, więc lepiej dla nas.

Auto stanęło i oboje wyszliśmy z niego na zewnątrz. Obróciłam się wokół własnej osi. Nad nami widniał księżyc, który świetnie rozjaśniał teren. W kilku miejscach stały lampy oświetlające teren, choć słabo spełniały swoje zadanie. Księżyc był lepszy.

-Do kogo to miejsce należy, bo na pewno ma właściciela.

-Nie wiem, ale coś mało interesuje się tym miejscem najwidoczniej- powiedział, odpalając papierosa. Sama miałam ochotę zapalić, ale przecież nie zrobię tego.- Zasady brania udziału w wyścigach znasz?

-Tak, wielokrotnie ktoś mi o nich mówił.

-To teraz powiem kilka reguł, których dodatkowo masz się trzymać.

-Co?- spytałam zdziwiona.

-Hades nagina zasady meksyku, kiedy tylko może. Ty go przechytrzysz.- Pokiwałam lekko głową.- On uwielbia, gdy jego przeciwnikowi staje się krzywda. Wtedy ma większą radość z jazdy. Jeżeli ma się od ciebie odczepić, musisz sprezentować mu to, co chce. Dasz mu wygrać.- Już chciałam się sprzeciwić, ale do tego nie dopuścił.- Znasz lepsze rozwiązanie? Z miłą chęcią go wysłucham.

-Nie...- westchnęłam z rezygnacją. 

Mam dać mu się ograć. Nie chciałam, ale najwidoczniej nie ma innej opcji. Westman wyjaśnił mi wszystko i przedstawił mi cały jego plan. W uszach dudniły mi tylko jego jedne słowa. ,,Nie daj się zabić". Przy takiej prędkości rzeczywiście jest wszystko możliwe i to mnie przeraża.

-Teraz właź do auta, pokażę ci, jak masz przejechać tę trasę. Jest ona trochę trudniejsza, ale jak z nią się uporasz to i tam sobie jakoś dasz radę.

Jakoś. On we mnie ani trochę nie wierzył. Czarnowłosy usiadł za kółko i ruszył z piskiem opon. Przyglądałam mu się uważnie. Jedną z moich zalet jeżdżenia z tatą było rejestrowanie wszystkiego dziejącego się naokoło mnie. On mnie tego nauczył i zawsze głównie próbowałam wyłapać gesty innych. Przyglądałam się wszystkim ruchom chłopaka, by później te manewry odwzorować. Wszystko zostawało mi na długi czas w głowie i dzięki temu innego dnia mogłam je wykorzystać. Przez chwilę przyglądałam się skupionej twarzy chłopaka. Kątem oka patrzyłam na drogę. Zatrzymał się.

-Cały czas patrzyłaś się na mnie! Jak chcesz wziąć w tym udział, kiedy się nie skupiasz?

Zarumieniłam się, co niezbyt mi się to spodobało. On sobie pomyślał, że jakaś jebnięta jestem i zakochałam się w nim czy co? Kurwa patrzyłam przecież.

-Zamiana- wycedziłam.

-Nie wiesz jak to przejechać.

Nie miałam ochoty się z nim kłócić. Po prostu opuściłam samochód i obeszłam go, podchodząc do drzwi kierowcy. Otworzyłam je.

-Wychodź książę- chłopak na te słowa parsknął pod nosem i wykonał moje polecenie.

Wsiadłam za kierownicę., a Aiden usiadł na poprzednie moje miejsce. Dostosowałam siedzenie pod siebie, zapięłam pasy i spojrzałam przed siebie. Wzięłam kilka głębokich wdechów. Dasz radę, nie bój się. To nie jest to samo, co przeżyłaś dwa lata temu. Wszystko jest dobrze. Każdy przeżyje. Ruszyłam. Pasażer lustrował mnie całą. Robiłam wszystko to co on, nie omijając żadnego manewru. W niektórych momentach sama coś dodałam od siebie, co według mnie było lepsze. Wszystko wykonywałam płynnie, tak jak by auto dostosowywało się do mnie, bym wygrała, mimo że teraz z nikim się nie ścigałam, ani nie uciekałam przed kimś... Starałam się utrzymać tę samą prędkość, co chłopak, choć miałam przed sobą zdarzenie zmienianej nocy. Otrząśnij się! Stanęłam na mecie. Nie patrz się tak na mnie. Nie patrz się kurwa.

Time Of Dark Truth [#1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz