27. Wypierdalaj z mojego życia

523 23 8
                                    

W ostatnim czasie przestałam wierzyć w szczęśliwe zakończenia. Takie rzeczy spotyka się tylko w filmach, a nie w życiu Liliany Davis, która za każdym razem, kiedy już zaczyna odczuwać radość, nagle wszystko zaczyna się sypać. Ja nie chciałam tak. Spotkanie z Florią nie było udane z wielu powodów. Można powiedzieć, że idąc do Ethana i mówiąc, co zrobiła mi jego siostrzyczka, byłoby dobrym rozwiązaniem, ale czy na pewno? Ja nie byłam osobą, która z płaczem leciała do innych. Wszystkie rzeczy trzymałam w sobie do pewnego momentu. Właśnie jakiego? Aż nie wytrzymywałam tych wszystkich sytuacji i gdy one się kumulowały, ja pękałam jak balon. Wszystko wracało ze zdwojoną siłą i dopiero wtedy wygadywałam się ludziom z pokerową miną, jakby mnie to nie ruszało. Czasem zaczynam się śmiać, żartować lub będę mieć obojętny wyraz twarzy. Jak było naprawdę? W rzeczywistości, gdyby ktoś skupił na mnie więcej uwagi, zauważyłby wiele zdrad mojego ciała. Drżenie rąk, które za wszelką cenę próbuję zamaskować chowaniem ich do kieszeni lub trzymanie różnych przedmiotów, uciekanie wzrokiem po wielu elementach, uśmiech, który znika, gdy odwracasz głowę. Najgorsze było, gdy moje całe ciało nie wytrzymało i zaczynało trząść się tak samo, jak z zimna. Takiego drżenia nie umiałam zamaskować łatwo. Mówiłam wtedy, że zimno mi było, ale gdy temperatura wskazywała trzydzieści stopni, to jak możliwe to było?

Nie miałam pieniędzy przez Florię. Gdybym wspomniała o tym Ethanowi, to chłopak na pewno pomógłby mi, ale ja tego nie chciałam. Była to moja wina i musiałam ponieść konsekwencje. Miałam odłożone pieniądze na samochód, ale nie mogłam ich wydać. Nie po tym, jak tyle razy odkładałam tam sporą sumkę i dozowałam sobie jedzenie, by tylko w najbliższym czasie kupić sobie w końcu swoje własne auto. Nie chciałam żerować na funduszach blondyna. Niby byłam blisko, a niby daleko do kupna nowej furki.

Od tygodnia piłam wodę i ewentualnie skubnęłam coś z moich ostatnich zapasów. Początek był łatwy, lecz teraz czułam się niezdatna do funkcjonowania. Siedziałam przy stole kuchennym z zaparzoną herbatą. Gdybym powiedziała Ianowi, zapewne podzieliłby się swoim jedzeniem, ale wstyd mi było. Niewyobrażalne przerażenie i gorzki smak na języku, gdy tylko myślałam o przyznaniu się komukolwiek. Często robiliśmy zakupy na zmianę. Ja raz kupowałam podstawowe produkty dla każdego, a innym razem oni. Teraz już kilka razy wypadła na mnie kolej, ale po wydaniu ostatnich dolarów na głupie mleko, kawę i chleb nie było mnie stać już na nic więcej. Sama nie wyjadałam tego, co kupowali, bo czułam, że to nie na miejscu, kiedy ja nie mogłam niczego im zagwarantować. Nie widziałam nic złego w nie jedzeniu. Nawadniam się, a to najważniejsze. Może Aiden by mnie wyśmiał, że nie stać mnie na zjedzenie normalnego śniadania i stwierdziłby, że za bardzo to wyolbrzymiam.

-Cześć blondyna- usłyszałam za plecami.

-Hej Ian. Zlękłam się.- Uśmiechnęłam się do chłopaka, który podszedł zagotować sobie wodę zapewne również na herbatę.

-Byłaś dziś w firmie?

-Nie. Miałam do załatwienia na mieście wiele spraw związane z przybyciem jakiegoś chłopaka.

-Ktoś sławny mówisz?

-Nie wiem sama. Nikt nie chce mi powiedzieć co to za osoba i nie za wiele wiem.

-A to dziwne- stwierdził chłopak, zalewając kubek wrzątkiem.- Jedziemy dziś do Ethana? Zapraszał nas na maraton filmowy.

-Nie mogę. Jutro muszę wstać wcześnie. Poza tym źle się czuję.

-Nadal? Może pojechać ci po leki?

-Nie potrzeba. To zwykłe przeziębienie. Głupia jestem to płacę za to zdrowiem. Mogłam ubrać się cieplej.

-Nawet w spodniach mogłaś się zaziębić. One też potrafią zamoknąć od śniegu. Choroby czasem po prostu nie unikniesz.

Mogłam uniknąć, ale jestem naiwna i zbyt dobroduszna, za co jeszcze wiele razy zapłacę, będąc wykorzystana na to.

Time Of Dark Truth [#1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz