Z Ethanem siedzieliśmy do późna w nocy. Oglądaliśmy filmy, porozmawialiśmy trochę i dużo się śmialiśmy. Po kilku godzinach aż zaczął boleć mnie brzuch i byłam cała czerwona na twarzy. Według blondyna przypominałam małego pomidora. Było naprawdę miło. Kiedy ujrzałam go pierwszy raz, myślałam, że jest on typowym typem człowieka, który nigdy by się ze mną nie zadawał. Wygląda na takiego, o którego dziewczyny biją się, by spędzić czas, a on ma na każdego wywalone. Trochę niczym Playboy. Nigdy nie pomyślałabym, że tak miło spędzę z nim czas.
Aiden wrócił do apartamentu, ale nie dołączył do nas. Nie witając się, czy żegnając, od razu skierował się w stronę swojego pokoju. Nie było mi dane z nim porozmawiać. Nie rozumiem, czym go tak bardzo zdenerwowałam. Zamknął się w swojej sypialni i sądziłam, że do rana nie będzie z nim kontaktu.
Chwilę przed 2:00 razem z Ethanem stwierdziliśmy, że jest już czas by kłaść się do łóżka. Powieki mi się same kleiły. Chłopak odprowadził mnie pod same drzwi i chwilę później znalazłam się już sama w pomieszczeniu.
Od momentu przyjazdu tutaj ani razu nie malowałam się, bo nie miałam czym. Nie miałam problemu o to do chłopaka, że nie spakował mi moich kosmetyków. Chociaż nie malowałam się mocno, to wiedziałam, że taka przerwa od makijażu dobrze mi zrobi. Miałam dużo kompleksów, ale jeżeli chodziło o to, to nigdy nie naładowałabym sobie na twarz tyle tapety, że waga pokazałaby kilogram więcej. Wolałam należeć do tych naturalnych lasek.
Przebrałam się, w lżejsze ubrania, rozczesałam włosy i związałam je w luźnego koka. Na koniec poszłam umyć zęby i twarz wodą. Najbardziej ubolewałam, że z domu nie wzięłam żadnych kremów i płynów do mycia twarzy. Jak na razie musiała mi wystarczyć tylko woda.
Po skończeniu od razu rzuciłam się na łóżko i ostatecznie przejrzałam telefon czy rodzice się nie próbowali do mnie dodzwonić. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca, a ja nie musiałam się tłumaczyć, czemu znowu byłam nieosiągalna. Oni zostawili mnie w domu samą bez żadnej niańki pod jednym warunkiem. Zawsze musiałam odebrać telefon i im odpisywać. Gdybym przez długi czas nie odpowiadała, pewnie byłaby niezła rozróba. Miałam 17 lat, ale jednak rodzice zawsze bali się mnie samej zostawiać. Wcześniej umawiali się z rodziną Nicole albo Jamesa, żebym przez ten czas mieszkała u nich. Z czasem częściej wyjeżdżali i zaczęło brakować mi spokoju. Przyznam, że zawsze spędzałam czas z przyjaciółką i byłym już chłopakiem, ale nie miałam, kiedy położyć się w samotności, pospać do dwunastej lub popłakać w poduszkę bez zbędnych pytań. Brakowało mi swojej przestrzeni. Po wielokrotnych awanturach, błagań i łez w końcu rodzice zaczęli zostawiać mnie samą, ale gdyby się coś działo, rodzice Nicole od razu przyjechali, aby zobaczyć czy jestem w domu i żyje. Niestety co za niespodzianka by była, gdyby po wielu nieodebranych telefonach nie zastaliby mnie w domu. Kaplica. Dzięki bogu nic takiego się nie stało.
Odpisałam przyjaciółce na wiadomości, którymi mnie obrzuciła. Nie chciałam, jak na razie mówić jej co się stało i gdzie się znajduję, a co najlepsze z kim. Nie bałam się, że poinformowałby o tym swoich rodziców, a oni moich. Nicole umiała trzymać język za zębami. Po prostu nie chciałam jej martwić. Też nie chciałam robić z tego jakiejś sensacji.
Podłączyłam telefon do ładowania i odłożyłam go na szafkę nocną. Chociaż w towarzystwie Ethana oczy same mi się zamykały to w tej chwili, nie potrafiłam zasnąć. Przekręcałam się z boku na bok. No ja pierdole przecież jeszcze niedawno byłam taka zmęczona. Zaczęłam leżeć nieruchomo i wspominać dzieciństwo.
Przypomniało mi się, jak kiedyś na drzewie zrobiliśmy sobie bazę. Oczywiście, że ja ze swoją niezdarnością spadłam z drzewa. Pamiętam jak przerażona Nicole stała cała blada i nie wiedziała jak mi pomóc, a Daniel zaczął mnie badać. Nie uderzyłam głową, więc oprócz znacznych siniaków i otarć nie miałam żadnego gorszego uszczerbku na zdrowiu. Chociaż mogłam sama chodzić, to chłopak wziął mnie na ręce i przyprowadził do swojego domu, gdzie następnie mnie opatrzył i przyłożył lód na obolałe miejsca. W odległej przyszłości widziałam go w roli doktora, który pomagałby potrzebującym. Nadawałby się idealnie. Często się z tego śmialiśmy, chociaż w tamtym momencie nie było nam do śmiechu. Na samo wspomnienie na mojej twarzy pojawił się uśmiech połączony z bólem. Brakowało mi naszej trójki.
CZYTASZ
Time Of Dark Truth [#1]
Teen FictionDylogia TIME część pierwsza Płakałam, wołałam, krzyczałam, aż przestałam. Nie było dla mnie już szans. Zostałam z tym sama zamknięta w swoim ciele. Chaos odgrywający się tam był nie do opisania. Poświęciłabym się za każdego z moich bliskich, a czy...