3.W dzień aniołek, a wieczorem diablica

1.2K 48 31
                                    

Czytelniku!
Proszę zagłosuj jeżeli spodobała się Tobie historia napisana przeze mnie. Miłego czytania!

Minęły już kilka dni od sytuacji z telefonem. Nie nawiązywałam ani razu do tego zdarzenia, chociaż kusiło mnie. Nie miałam nic do ukrycia przed Jamesem, ale on najwidoczniej miał przede mną. Nigdy nie znosiłam kłamstw, a mój własny chłopak skłamał, patrząc mi prosto w oczy. Nawet się nie zająknął. Krążyło mi w głowie jedno pytanie.

Ile razy musiał mnie już w życiu okłamać, że wypowiedział to tak łatwo...

Cały tydzień był męczący, ale nawet minął dość szybko. Po zakończeniu lekcji zwiałam niezauważalnie ze szkoły tak, żeby James mnie nie wypatrzył. Unikałam go, jak tylko mogłam, bo musiałam wszystko przetrawić samej, ty bym nie zrobiła czegoś okropnego w tej sprawie. Gadaliśmy tylko na stołówce razem, kiedy on się do mnie i Nicole przysiadał ze znajomymi. Jeżeli w ogóle można nazwać rozmową ciche ,,tak" albo samo kiwanie głową, kiedy ktoś coś mówił. Czasami, gdy złapał mnie na korytarzu, pytał, co się stało. Za każdym razem odpowiadałam, że po prostu nie mam czasu. Była to również prawda, bo nauczyciele srali testami i przy tym musiałam uporać się pracą i treningami. Brak interakcji cały tydzień, więc i dziś uciekłam jak najszybciej.

Tak o to siedziałam właśnie w swoim łóżku samotnie, nie niebyt mi przeszkadzało. Patrzyłam się na telefon, na którym widniało imię mojego chłopaka. Musiałam sobie wszystko poukładać w głowie, ale chciałam również, dowiedzieć się bardzo czemu właściwie mi kłamał. Zdaję sobie sprawę, że nie dowiem się tego, unikając go. Wiem też, że na pewno chłopak sam mi tego nie powie, jeżeli od razu nie powiedział. Miałam żal do niego. Wiedział, że nienawidzę kłamstwa, a jednak zrobił, co zrobił. Jeśli przejrzał mi telefon, żeby zobaczyć czy nie piszę z jakimiś chłopakami za jego plecami, to mógł się przyznać. Nie byłabym zła. Wolę znać najgorszą prawdę niż żyć w kłamstwie. Doceniłabym fakt, że sam się przyznał, chociaż to, co zrobił, mogłoby być czymś okropnym. On wybrał kłamstwo. To był jego wybór. Tylko i wyłącznie jego.

Byłam w domu sama. Rodzice wyjechali na jakąś delegację i mieli wrócić dopiero w niedzielę wieczorem, a rodzeństwa nie posiadałam. Dlatego byłam zdana tylko na siebie. Lubiłam ciszę, ale aktualnie mnie bardzo irytowała. Słyszałam wszystkie zegary w domu, a w uszach brzmiał głuchy pisk.

W tym momencie poczułam znowu wibrujący telefon. Zaskoczeniem było to, że na ekranie nie wyświetlał się już mój chłopak, a przyjaciółka. Automatycznie przytrzymałam zieloną słuchawkę i przyłożyłam urządzenie do ucha. Pierwsza co usłyszałam to pisk Nicole. W tamtym momencie mogłam stwierdzić, że była czymś podekscytowana, a ja zaraz się dowiem czym konkretnie. Chciałam się przywitać, ale dziewczyna mnie uprzedziła i zaczęła mówić.

– Stara zgadnij, kto skombinował zaproszenie na vipowską imprezę?

– No nie wiem. Święty Mikołaj?

– A to ci dowcip – powiedziała z ironią w głosie. – JA! I mam dwa bilety. Jeśli mowa już o świętym Mikołaju, to czy byłaś grzeczną dziewczynką? Mam drugi bilecik dla osoby towarzyszącej i muszę wiedzieć, czy warto ci go proponować. To jak? Byłaś grzeczna? – zapytała.

– Nie, nie byłam – uśmiechnęłam się do samej siebie, wiedząc, że na twarzy dziewczyny pojawił się również uśmiech.

– Ha! To bardzo dobrze. Takich osób mi było trzeba. A więc... Skusisz się?

Przez długi moment nic nie odpowiedziałam. Układałam sobie w głowie argumenty za i przeciw.

– Jestem mało znana w przeciwieństwie do ciebie. Będzie cię otaczać wiele ludzi, a ja tam nie znam nikogo. Przecież to same vipy! Czy wyglądam ci na kogoś takiego?

Time Of Dark Truth [#1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz