Wstałam dość rano, bo już przewracałam się z boku na bok. Niby byłam zmęczona i chciałam pospać, ale jednak mój organizm nie pozwalał mi na to. Reed spał pewnie cały czas w swoim pokoju, więc nie zamierzałam go budzić. Podarowali mi wolną sypialnię gościnną w której miałam problem ze snem, ale nie mogłam cały czas sypiać w łożu Ethana, więc od drugiej nocy spałam tutaj.
Złapałam za komputer i cały czas okryta kołdrą zaczęłam przeglądać ogłoszenia mieszkań. Stwierdziłam, że poszukam sobie współlokatora. Wiem, jest to dość dziwne, że nie zgadzam się na życie pod dachem z rodziną przyjaciela, a decyduję się na mieszkanie z nieznajomym. Mogę łatwo to wyjaśnić. Chciałam sama płacić za to miejsce, a nie być traktowana lepiej i płacić część, albo w ogóle. Po drugie mieszkanie z rodziną Reeda było dość dziwne, tym bardziej że oni są rodziną, a ja w zasadzie nikim ważnym dla nich i niezbyt dobrze się tutaj czuje, przebywając pośród nich. Jak już mówiłam, Ethan proponował mi swoje prywatne mieszkanie, które znajduje się w okolicy, ale byłoby to bez sensu. Należało do niego i gdybym się tam przeprowadziła, uniemożliwiłabym mu powrót tam, gdyż nie miało wystarczająco sypialni dla nas dwóch. W zasadzie stałoby się moim domem, a nie chce mu niczego zabierać, bo jakby to wyglądało. On mieszkałby z rodzicami albo kupiłby sobie nowe? Równie dobrze mogę poszukać sobie czegoś innego. Gdy będę mieć współlokatora, moje koszty staną się mniejsze.
Znalazłam dość wygodne ogłoszenie w którym ktoś szuka mało problemowej osoby. Problem jest jedynie taki, że już zamieszkuje tam dwóch chłopaków. Najwyżej będę jebana na dwa baty. Nie no nie... Przeglądając inne oferty, ta była najlepsza i dobrze z wewnątrz to wygląda. Każdy ma swoją łazienkę, która muszę przyznać, jest duża. Ma prysznic i wannę, więc to, co lubię. Pokój już przyszykowany, który ma łóżko mieszczące dwie osoby, biurko, mały balkon idealne na nocne spalenie szluga, szafa co pomieści ogromne ilości ciuchów i kilka innych mebli. Najlepsze jest w tym to, że mieszkanie znajduje się blisko mojej pracy i całego centrum. Duża kuchnia i salon z telewizorem 100-calowym. Wow?
Nie widziałam lepszej oferty. Jestem pewna, że jest jakieś, ale. Przekonam się o tym w najbliższym czasie. Oczywiście, że odezwałam się czy mogę przyjechać, obejrzeć dom na żywo. Jeżeli to wyjdzie, to ja zaczynam wierzyć, że tylko straszą o tym jakie życie dorosłe jest trudne. Jestem w San Diego tydzień, a już mam pracę, znajomych oraz możliwe, że dach nad głową za które sama będę płacić. Definitywnie przeprowadzka tutaj była dobrą decyzją i nie żałuję. Czy na pewno? Dopiero się okaże...
Właściciel zgodził się na spotkanie, więc od razu poleciałam się szykować. Ubrałam się w dresy, top i twarz przykryłam lekkim makijażem. Przetransportowałam się tam autobusem i aktualnie stałam pod odpowiednim budynkiem. Zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam, aż drzwi otworzą się przede mną otworem. Nie stresowałam się w zasadzie, co było dla mnie czymś nowym. Już po chwili naprzeciwko mnie stanął chłopak, którego poznałam wczoraj. O japierdole. Życie lubi zaskakiwać, widzę.
-O blondyna. A to ci miłe zaskoczenie. Przyszłam zobaczyć mieszkanie?
-T...tak? Ian?
-Nie tylko ja tutaj jestem zaskoczony- zaśmiał się brunet.- Zapraszam do środka.
Nie czekałam dłużej. Spojrzałam się ostatni raz w jego stronę i przekroczyłam próg drzwi. Teraz zaczęłam odczuwać strach. Fakt był taki, że nawet cieszyła mnie myśl mieszkania z nim, bo w rzeczywistości był naprawdę miłym chłopakiem, ale przecież cały czas mógłby mnie czymś zaskoczyć. Ciekawe kto jest jego kolegą zza ściany. Może Matt?
Chłopak oprowadził mnie po domu i pokazał mi wolną sypialnię. Było cudowne, idealne, doskonałe... Brakowało mi słów. To było coś, czego szukałam i tym bardziej w takiej cenie, choć myślałam, że nic takiego nie znajdę i jak już będę spać na podłodze przykryta bluzą. Posrane co nie?
CZYTASZ
Time Of Dark Truth [#1]
Novela JuvenilDylogia TIME część pierwsza Płakałam, wołałam, krzyczałam, aż przestałam. Nie było dla mnie już szans. Zostałam z tym sama zamknięta w swoim ciele. Chaos odgrywający się tam był nie do opisania. Poświęciłabym się za każdego z moich bliskich, a czy...