18. Nowy rozdział

767 27 13
                                    

Moje życie było inne. Zawsze miałam pod górkę, choć staram nie pokazywać, że coś sprawia mi trudność. Zaciskałam zęby i szłam przed siebie. Starałam się być silna dla innych i dla samej siebie. W przeszłości zdarzyło się dużo, ale mimo to próbuję nie patrzeć wstecz i walczyć.

Podjęłam się częstszych zajęć z samoobrony dla własnego dobra. Chodzę na nie co drugi dzień lub zdarza się codziennie. Często trener daje taki wycisk, że nie mam sił na bieganie. Czuję się w tej chwili lepiej. Wcześniej uczęszczałam na takie lekcje, lecz byłam na innym etapie wiekowym niż teraz i miałam je raz w tygodniu. Potrafiłam się bić, o czym zdawała sobie sprawę tylko moja przyjaciółka. Rodzice teoretycznie wiedzieli o tym, ale czasem zdawało mi się, że ich wiedza o moich umiejętności kończyła się na słabej gardzie i nieumiejętnych, mocnych ciosach. W rzeczywistości było inaczej.

Nie lubiłam mojego nauczyciela. Uczył dość dobrze, ale był seksistą i ledwo przyjął mnie do swojego klubu. Mimo że widzę, pod jakim wrażeniem jest, to nigdy nie przyzna się do tego na głos. Pochwały kobiet to nie u niego. Oczkiem w głowie są dla niego chłopaki, którzy według mnie znajdują się na liście łatwych przeciwników dla mnie. Przydzielał mnie zawsze do największych gigantów, do których i masą oraz wzrostem nie byłam ani trochę zbliżona. Czasem zdawało mi się, że czerpał przyjemność z tego, że nie miałam z nimi szans wygrać, lecz mi to nie przeszkadzało. Im szybciej zacznę z takimi, tym lepiej dla mnie.

Wracałam właśnie z zajęć. Narobiłam sobie pełno siniaków i niewyobrażalnie bolały mnie nogi. Pod klubem czekała na mnie Nicole. Gdy zbliżałam się do jej czerwonego auta, widziałam już jej minę, która nie wróżyła nic dobrego. Nowe ploteczki.

-Tylko nie piszcz. Zbyt padnięta jestem, by to znieść- uprzedziłam ją, wsiadając do środka.

-Stara aż ożyjesz, gdy tylko ci powiem, co się odjebało.

-Umieram z ciekawości.

-Tak ostatnio słyszałam co nieco, ale nie miałam dowodu, to nie roznosiłam plotek. Teraz już mam i potrzebowałam dwóch godzin na przetrawienie tego.

-Czyli tyle ile moje zajęcia trwały. Mam nadzieje, że nie wydzierałaś się z tych emocji pod klubem przez ten cały czas.

-Przyjechałam piętnaście minut temu, więc nie miałam okazji. Rozsiądź się wygodnie i słuchaj. Ktoś rozsyła Jamesa nudesy po całym mieście. Teraz jest o tym głośno. Przynajmniej raz w tygodniu pojawiają się nowe rzeczy. Komuś ewidentnie zaszedł za skórę. Patrz.

Spojrzałam się w jej telefon i pożałowałam. W szybkim tempie przewijała zdjęcia, na których Ruiz świeci gołą dupą i co nie tylko. Na szczęście nie widziałam dokładnie każdego szczegółu, przez to, jak szybko przeskakiwała ze zdjęcia na zdjęcie. Nie dowierzałam w to wszystko. Każdego dnia zaskakiwał mnie coraz bardziej. Jak ja mam teraz zaufać komuś z moich bliskich. Zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę nie wiem, co siedzi w głowie moim znajomym czy rodzinie. Każdy mógłby być nieobliczalny. W ostatnim czasie nauczyłam się ważnej lekcji. Nawet osoba odgrywająca ważną rolę w twoim życiu jest w stanie wbić ci nóż w plecy i podciąć skrzydła.

-Fuj zabierz to ode mnie, bo nie zmrużę oka dzisiejszej nocy, jak i przez kilka kolejnych.

Chociaż byłam z Jamesem dość długo, to nigdy nie przeszliśmy na kolejny etap. Nie byłam jeszcze na to gotowa i oto tak jestem aż do tej pory dziewicą Lilianą. Nie przeszkadzało mi to. Nie lubię się śpieszyć. Mam jeszcze sporo życia przed sobą, więc zamierzałam podchodzić ze wszystkim z czystą głową. Tego samego nie mogę powiedzieć o mojej przyjaciółce. Ona żyje chwilą.

-Wiele osób uważa, że to ty za tym stoisz, chociaż nie powiedzą tego głośno. W sumie się nie dziwię. Po takiej szopce, jaką odwalił Ethan na stołówce, każdy się boi.

Time Of Dark Truth [#1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz