Oświadczenie Fernando

156 12 2
                                    

Lance, w swoim osądzie wcale się nie pomylił. Gala faktycznie była okropnie długa i wręcz przeraźliwie nudna. Carter przez większość czasu musiała walczyć ze snem, który nieustannie ją morzył i z tego, co zauważyła rozglądając się po otaczających ją stolikach wcale nie była sama. Sergio również wydawał się być na granicy snu, a Kimi Raikkonen, który nigdy zbytnio opinią ludzką się nie przejmował po prostu chrapał z głową zwieszoną w kierunku talerza z zupą pomidorową.

Panująca na całej sali senna i monotonna atmosfera zmieniła się jednak w oka mgnieniu, gdy Fernando po odebraniu nagrody za „Akcję Roku" i klasycznych podziękowaniach, odchrząknął nerwowo i oznajmił żartobliwie, że skoro już dorwał się do mikrofonu, to musi coś jeszcze ogłosić.

— Czyli jednak coś kombinuje – Lance powiedział bardziej do samego siebie, niż do siedzącej obok niego panny Everly.

— Boże, co on znowu wymyślił? – rudowłosa zadała pytanie retoryczne, wpatrując się przy tym ze strachem w Hiszpana, który stał z mikrofonem w ręce i najwyraźniej zastanawiał się w jaki sposób rozpocząć swoją wypowiedź.

Carter do tego stopnia była przerażona tym, że Alonso najwyraźniej miał w planach powiedzieć całemu światu coś ważnego, o czym ona jednocześnie nie wiedziała, że w przypływie chwilowej słabości, instynktownie złapała Lance'a mocno za dłoń. Dotyk ten był niewinny. Wynikał z potrzeby bezpieczeństwa i dodania otuchy i Kanadyjczyk doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Mimo wszystko, jego głupie serce zaczęło jednak bić szybciej, a w ustach mu zaschło. Miłość jego życia właśnie trzymała go za rękę, a Stroll wiedział, że będzie wspominał ten cudowny moment aż do końca swoich dni.

— Jak wszyscy doskonale wiecie, mam za sobą wspaniałą karierę w Formule 1. Miałem lepsze i gorsze sezony. Wygrywałem Mistrzostwa i zamykałem koniec stawki. Poznawałem coraz to nowych ludzi oraz nowe miejsca. Motorsport to duża część mojego życia i przez większość czasu sądziłem, że nie będę w stanie funkcjonować bez ścigania. To właśnie dlatego, jak po raz pierwszy odszedłem z F1 to brałem udział w innych seriach, a ostatecznie i tak wróciłem do swojego domu, jakim dla mnie przez długi, długi czas był świat Formuły 1. Gdy zdecydowałem się wrócić do ścigania w F1, miałem w planach pozostać już do upadłego, aż zdrowie przestałoby mi pozwalać na tak bardzo wyczynowy sport lub do momentu, gdy żaden zespół już by mnie nie chciał wziąć. Nie miałem planów na życie bez ścigania i nie widziałem się w innej roli, niż w roli kierowcy wyścigowego. Ostatnimi czasy jednak moje życie diametralnie się zmieniło. Poznałem piękną, pełną życia i energii kobietę, która wywróciła cały mój świat do góry nogami i to właśnie dla niej i z myślą o niej, zdecydowałem, że nie mogę już dłużej ścigać się zawodowo. Wychodzi na to, że musiałem przeżyć na tej ziemi ponad czterdzieści dwa lata, aby zrozumieć, to co niektórzy kierowcy rozumieją jeszcze przed trzydziestką. Ściganie się nie jest wszystkim. Równie ważna, a nawet ważniejsza jest rodzina oraz inne, bliskie nam osoby. Kierując się więc tym stwierdzeniem, chciałbym oficjalnie ogłosić, że przechodzę na emeryturę i od następnego sezonu nie będę już ścigał się ani w Formule 1, ani czymkolwiek innym. Dziękuję wam wszystkim bardzo serdecznie, przez długi czas byliście częścią mojego życia i zawsze będę o was pamiętał – Fernando zakończył swoją wypowiedź łamiącym się głosem, a następnie w akompaniamencie gromkich oklasków zaczął schodzić ze sceny. Po chwili się jednak wrócił i ku zdziwieniu prowadzących na nowo złapał za mikrofon.

— I tym razem przechodzę na emeryturę definitywnie! Już nie wrócę, słowo honoru – Hiszpan dodał żartobliwie, co wywołało salwę śmiechu.

Carter była zszokowana tym, co usłyszała. Kobieta wiedziała, że Alonso kochał się ścigać. Zdawała sobie sprawę z tego, jak bardzo potrzebował on prędkości i adrenaliny. Świadomość, że czterdziestodwulatek zdecydował się z tego dla niej zrezygnować spowodowała więc, że wmurowało ją w krzesło. Panna Everly z rozdziawionymi szeroko ustami obserwowała, jak Fernando z nagrodą w dłoni wracał do ich stolika. Z chwilowego szoku otrząsnęła się dopiero wtedy, gdy mężczyzna, nie zwracając uwagi na fakt, że otacza ich masa ludzi, złożył przelotny, słodki pocałunek na jej ustach.

— Pogadamy o tym później. Wszystko ci wytłumaczę. Obiecuję – Hiszpan powiedział do Carter, conajmniej jakby czytał jej w myślach. Kobieta miała bowiem do niego wiele pytań, którymi zapewne by go zasypała, gdyby Alonso nie poinstruował jej inaczej.

— Dobrze kochanie – odparła pannę Everly, puszczając jednocześnie dłoń Lance'a i w zamian łapiąc rękę Fernando.


------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wesołych Świąt moi cudowni Czytelnicy <3 – J.

Boyish feelings // Fernando AlonsoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz