Lance wie wszystko

120 10 0
                                    

Podczas gdy Carter spędzała naprawdę miły czas w towarzystwie Mike'a, Fernando i Lance podróżowali jednym samolotem z Holandii do Włoch, w których to miało odbyć się kolejne Grand Prix.

Na pokładzie samolotu panowała cisza, a każdy z mężczyzn zajmował się sobą. Kanadyjczyk w znudzeniu przeglądał media społecznościowe, licząc przy tym, że natknie się na jakiś ciekawy skandal, który będzie na tyle interesujący, aby zająć jego uwagę na resztę lotu. Jeśli zaś chodziło o Hiszpana, to jego myśli były w całości zajęte Carter. A konkretnie rozmyślaniem o rudowłosej w objęciach tego całego Mike'a – ulubieńca Matthew, od którego najwyraźniej dostał pełne błogosławieństwo.

Na samą wizję zielonookiej i Mike'a spędzających miło czas, w kierowcy Astona gotowała się krew. Fernando nie był głupcem i doskonale wiedział, że z uwagi na kolosalną różnicę wieku pomiędzy nim, a panną Everly, ich „długo i szczęśliwie" nigdy nie będzie miało prawa bytu. Mimo wszystko Alonso był jednak na tyle zazdrosny o rudowłosą, że nie chciał się nią dzielić z jakimkolwiek innym mężczyzną i choć wiedział, że młoda Carter w końcu się nim znudzi i znajdzie sobie kogoś w swoim wieku, to nie chciał póki co dopuszczać tej bolesnej myśli do świadomości. Czterdziestodwulatek pragnął jeszcze przez jakiś czas żyć w swoim cudownym świecie fantazji i szczęścia, w którym nie musiał się o nic martwić i mógł po prostu cieszyć się swoją anielsko piękną, pełną życia i radości Carter i pomimo kilku problemów po drodze ta sztuka mu się udawała. A przynajmniej do momentu, w którym Matthew postanowił wścibić nos w sprawy swej córki i wprowadzić do całej układanki tego cholernego Mike'a. Kimkolwiek on był.

— On jest gejem – oznajmił nagle Lance, a wypowiedziane przez niego słowa spowodowały, że Fernando spojrzał na niego pełnym zdziwienia wzrokiem.

— Co? – Alonso zapytał krótko.

— Mike Cook. Ten facet o którego tak bardzo się martwisz jest gejem. Także możesz się uspokoić, bo nie będzie on próbował podbijać do twojego słodkiego Rudzielca – wyjaśnił Stroll tak beztroskim tonem głosu, jakby conajmniej opowiadał o tym, co zjadł rano na śniadanie.

— Skąd ty w ogóle wiesz o co chodzi? – zdziwiony Hiszpan zadał kolejne pytanie, na co Lance posłał mu pełen oburzenia wzrok.

— Tyle mnie znasz, a jeszcze się pytasz? Ja wiem o wszystkim, co ciekawe – odparł, a następnie uśmiechnął się cwaniacko.

— No tak. Zapomniałem, że ty uwielbiasz żyć życiem innych ludzi – Hiszpan powiedział bardziej do samego siebie niż do swojego towarzysza.

— Nie moja wina, że u mnie ostatnio nic ciekawego się nie dzieje, a skoro nie mam wystarczająco rozrywki ze swojego własnego życia, to pozwalam mojemu wrodzonemu wścibstwu przejąć kontrole i interesuję się wszystkim dookoła – oznajmił Kanadyjczyk dumnie, a Fernando usłyszawszy te słowa doszedł do wniosku, że jego zespołowy partner ma dziwne priorytety i ambicje życiowe.

— Przynajmniej jesteś tego świadomy – skwitował starszy z mężczyzn, na co Stroll pokazał w jego kierunku gest środkowego palca.

— Ale poważnie. Skąd się o tym wszystkim dowiedziałeś?

— O Mike'u czy o fakcie że jest on gejem? – Kanadyjczyk odpowiedział pytaniem na pytanie.

— W sumie to o tym i o tym.

— Od Augustusa. Akurat tak się złożyło, że rozmawiał od z Mikem, gdy nagle podszedł do nich Matthew ze swoją piękną, słodką córeczką. Jeśli zaś chodzi o fakt, że Mike jest gejem, to dowiedziałem się o tym już jakiś czas temu. Tak jak wspomniałem wcześniej – Augustus wywęszył – odparł Lance, a jego słowa spowodowały, że Fernando nieświadomie zacisnął dłonie w pięści.

— Matko! Ale ty jesteś zazdrosny o tego Rudzielca – zauważył Stroll, na co Hiszpan nieco się zarumienił. Niczym chłopiec, którego złapano na pierwszym w życiu zakochaniu.

— Nie jestem o nią zazdrosny – odburknął.

— Po prostu się o nią martwię i tyle – dodał po chwili, na co Kanadyjczyk posłał w jego stronę pełne rozbawienia spojrzenie.

— Tak, tak, oczywiście – odparł Lance, próbując jednocześnie powstrzymać się od śmiechu. Bawił go bowiem niezmiernie fakt, że doświadczony życiowo i dotychczas wyrafinowany w kwestiach miłosnych Fernando, jeśli chodziło o Carter zachowywał się jak nieumiejący panować nad swoimi emocjami dzieciak. Conajmniej jakby sama wspominka o panie Everly odbierała mu umiejętność logicznego rozumowania.

— Czyli wcale by ci nie przeszkadzało, jak Matthew znalazłby jej kolejnego kandydata na męża? – choć Stroll wiedział, że było to brutalne, postanowił podroczyć się nieco z uczuciami Alonso.

— Ani trochę. Byłbym pierwszym, który wysłałby im prezent ślubny – Hiszpan skłamał przez zaciśnięte zęby.

— O! To niezwykle miło z twojej strony. Carter i jej przyszły małżonek na pewno to docenią – Lance wiedział, że przegina. Nie potrafił się jednak powstrzymać przed pognębieniem nieco bardziej swojego partnera zespołowego.

— Lance! Odczep się proszę. Jestem stary i zmęczony, chcę skorzystać z tego że jesteśmy w samolocie i pospać trochę – odparł Fernando, a następnie nie zwracając dalszej uwagi na Kanadyjczyka, oparł głowę o okno i poszedł spać. 

Boyish feelings // Fernando AlonsoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz