Rozdział 16

50 7 10
                                    

Uniosłem dzwoniący telefon. Zmarszczyłem brwi, zauważając na ekranie zdjęcie mojego brata. Dawno do mnie nie dzwonił. Nacisnąłem zieloną słuchawkę i od razu przełączyłem na głośnomówiący.

- Cześć, braciszku – jego nieco zachrypnięty głos dobiegł z głośników smartfona.

- Wow, znalazłeś czas na zadzwonienie do mnie – powiedziałem z kpiną.

- Cóż, przyjąłem poważną sprawę i praktycznie nie wychodzę z biura. Mam ostatnio mało czasu – odpowiedział.

- No jasne – od dawna się tak tłumaczył. Wcale mnie to dziwiło.

- Co tam u ciebie?

- Dobrze – odparłem, wzruszając ramionami, mimo że nie miał szans mnie dostrzec - Obroniłem pracę licencjacką, po wakacjach będę szukał pracy.

- Nie myślałeś nad założeniem własnej firmy? – zapytał.

- Nie chcę się rzucać na głęboką wodę od razu po zakończeniu studiów. Może po zrobieniu magisterki o tym pomyślę.

- A masz wszystko pod kontrolą? – dopytywał. Przewróciłem oczami. Uniosłem szczoteczkę do zębów i wycisnąłem na nią pastę.

- Jeśli masz na myśli narkotyki, to wierz mi, wszystko mam pod kontrolą.

- Oczywiście, że o nie mi chodzi – odburknął – Wciąż się trzymasz od nich z daleka?

- No jasne – powiedziałem niewyraźnie, szczotkując zęby.

- Jake, pytam poważnie.

- A ja ci poważnie odpowiadam!

Westchnięcie brata odbiło się od głośnika telefonu.

- Słuchaj, nie mam czasu teraz. Szykuję się na randkę, okej? Zadzwoń kiedy indziej.

- Na randkę? – zapytał z zaciekawieniem. Mogłem wyobrazić sobie jego minę. Uniesiona brew i zmrużone oczy.

- Tak, to takie spotkanie, gdzie widuje się para zainteresowanych sobie ludźmi – powiedziałem ironicznie.

- Wiem co to randka, jełopie.

- No nie wiem, od dawna na żadnej nie byłeś – odpyskowałem.

- Bywałem na nich częściej niż ty od trzech lat – odpowiedział. W tle słyszałem szum kartek – Opowiesz coś o tej szczęściarze?

To ja byłem szczęściarzem.

- Nie.

Cichy śmiech rozległ się po drugiej stronie.

- Dzięki, braciszku.

- Nie ma za co, a teraz spadaj bo zostało mi pół godziny do wyjścia z domu – przepłukałem usta i uśmiechnąłem się do lustra, sprawdzając czy są białe i czyste.

- Zadzwonię, jak będę mieć czas. Chcę trochę posłuchać o twoim życiu. Jak ma na imię?

- Isabella i na pewno nie będzie zadowolona gdy spóźnię się na naszą pierwszą randkę, nara frajerze – odpowiedziałem, po czym zakończyłem połączenie, nie czekając na kolejne pytania ze strony brata.

Uczesałem włosy, po czym pomknąłem do sypialni. Otworzyłem szafę i wyciągnąłem z niej ubrania na dzisiejszy wieczór. Chciałem ubrać się ładnie, nie jak na co dzień. Ominąłem wzrokiem wszelkie bluzy, a moje spojrzenie zatrzymało się na szarym swetrze, który otrzymałem od Jamesa na święta Bożego Narodzenia. Był dobrej jakości, więc pewnie wydał na niego fortunę. Założyłem buty i rozejrzałem się po pokoju, upewniając się, że niczego nie zapomniałem. Sięgnąłem do kieszeni czarnych jeansów, odnajdując portfel, klucze od samochodu i domu.

Była Blaskiem Podczas Mroku (Dodatek: Blask i Mrok)| W TRAKCIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz