Rozdział 11

4.9K 386 6
                                        

Erdas

  Nie wiedziałem czego chciał nasz dowódca stada dopóki nie znaleźliśmy się w bibliotece. Tam wyciągnął dość grubą starą książkę i usiadł przy stole. Wskazał mi miejsce i także usiadłem. Otworzył księgę, spojrzałem na stronę którą otworzył jednak nic z tego nie przeczytałem, nie rozumiałem tych słów były napisane w starym ludowym języku.
-Znalazłem- krzyknął dowódca
-Ale czego znalazłeś panie.?
-Tu jest napisane, że jeśli córka dowódcy watahy posiada zdolności wszystkich żywiołów i jest śnieżnobiałą wilczycą oznacza to, że jest czystym duchem. A to oznacza niebezpieczeństwo zarówno dla niej jak i dla nas jej serce jest czyste kto zdobędzie jej serce w dosłownym znaczeniu ten będzie najpotężniejszym wilkiem na świecie a serce stanie sie czarne.
-Czyli żeby zdobyć jej serce trzeba ją zabić tak mam to zrozumieć?
-Niestety ale tak dlatego musze z tobą porozmawiać nie wolno ci nic jej mówić absolutnie nic będziesz jej obrońcą masz ją pilnować nie puszczać jej samą do lasu ani do miasta zrozumiałeś?
-Tak zrozumiałem będę ją pilnować oddam życie za nią jeśli będzie trzeba
Dowódca watahy sie uśmiechną i mocno mnie uściskał co oznaczało wielki szacunek z jego strony do mnie musze się postarać żeby nie schrzanić nic. Musze te zadanie dobrze wykonać dla jej bezpieczeństwa. Czarny Wilk mnie puścił i poszedł do wyjściowych drzwi.
-Chodź mamy jeszcze jedno zadanie do wykonania.
-Jakie?
-Musimy pójść do rodziców Nali i powiedzieć im, że jest bezpieczna u nas. Przy okazji trzeba im powiedzieć, że jestem jej ojcem.
-A jak chcesz im to powiedzieć?
On się tylko uśmiechną i wyszedł a ja poleciałem za nim jak mały chłopiec za swoją mamą.

Nala

  Siedziałam na sofie gdzie wcześniej siedział mój ojciec i wpatrywałam się w zdjęcie. Cały czas czułam jak mi łzy z oczu lecą. Siedziałam tak przez godzinę. Nagle ktoś wszedł do domu myślałam, że to mój ojciec z Erdasem ale ujrzałam dziewczynę mniej więcej w moim wieku. Długie do pasa rude włosy o niebieskich oczach miała poważną minę. Kiedy mnie zobaczyła odrazu stanęła w bezruchu.
Wstałam i sie jej przyglądałam, była chyba wystraszona.
-Kim jesteś?- zapytałam sie jej
-Nazywam się Kayla a ty jesteś Nala zaginiona wilczyca
-Tak jestem a co tutaj robisz?
-Przyszłam powiedzieć Czarnemu Wilku, że przybył tutaj intruz.
-Gdzie on jest?
-Czeka na zewnątrz
Zastanawiałam się czy powinnam z tym intruzem rozmawiać czy poczekać aż przyjdzie mój ojciec. Dziewczyna stała i czekała na moją odpowiedź w końcu sie zdecydowałam.
-Przyprowadź mi go tu
-Ale jest pani tego pewna?
-Tak jestem przyprowadź mi go tutaj i nazywam sie Nala po prostu Nala- uśmiechnęłam sie zachęcająco a ona kiwnęła głową. Wyszła a po chwili przyszła z intruzem. Był to chłopak o czarnych krótkich włosach i brązowych oczach, dobrze zbudowany i wysoki o głowę wyższy ode mnie. Trzymało go dwóch mężczyzn w tym samym wzroście co on. Spojrzał na mnie i sie przestraszył.
-Biała Wilczyca
-Tak to ja a ty kim jesteś?
-Nic cię to nie interesuje!
-Tak twierdzisz?
-Tak.
-To w takim razie co tutaj robisz? Ktoś cię tu przysłał?
Milczał najwidoczniej nie chciał rozmawiać na szczęście obok stała Kayla więc zaczęłam jej szeptać do ucha tak by on nic nie słyszał a wilki mają bardzo dobry słych więc muszę uwarzać.
-Co robicie z obcymi na terytorium naszej watahy?
Spojrzała na mnie ale z łagodnym wyrazem twarzy wiedziała, że jestem tutaj dopiero od wczoraj.
-Trącamy do klatki a w takich wypadkach jeśli nic nie chce mówić to im grozimy śmiercią
To co mi powiedziała podsunęło mi pewien pomysł.
-No dobrze jeśli nie chcesz nic mówić to spotka Cię kara surowa kara bo wkradłeś się na nasze terytorium a za takie wykroczenie grozi śmiercią chyba, że ładnie mi wyśpiewasz wszystko co wiesz.
Ujrzałam w jego oczach strach pewnie bał sie tej groźby.
-Nic ci nie powiem
-Czyli jednak wybierasz śmierć. Możecie go zabrać do klatki a tam zaczeka na swój wyrok może mu się odwidzi i jednak wszystko wyśpiewa. Ale pamiętaj, że czas leci chłopcze.
-Co ty możesz mi zrobić jesteś białą wilczycą nie będziesz w stanie mnie zabić masz za czyste serce.
Spojrzałam na niego gniewnie bo dobrze wiedział kim jestem jedynie ja tego nie wiedziałam, wiedział że nie będę w stanie go zabić. Nagle coś dziwnego się stało chłopiec zaczął wisieć do góry nogami i krzyczał.
-Puść mnie puść!
Chciałam to wykorzystać.
-A co jeśli nie?
-Proszę opowiem Pani wszystko tylko mnie puść mam lęk wysokości.
Nagle chłopak spadł a mężczyźni go podnieśli i mocno trzymali.
-No to proszę mów
-Jestem Darens posłaniec watahy cienia miałem was szpiegować i dowiedzieć się czy Biała Wilczyca się na prawdę odnalazła. I widzę, że ojciec cię odnalazł lepiej żeby cię pilnował bo możesz źle skończyć.
Nie odezwałam się kazałam tylko wtrącić go do klatki a Kayli kazałam żeby kogoś dała do pilnowania tego chłopaka. Odrazu poleciała. Ja poszłam się położyć na sofie bo byłam zmęczona tym wszystkim. Byłam w szoku tym co odkryłam dzisiaj. Potrafię podnosić rzeczy bez użycia rąk. Musiałam o tym opowiedzieć tacie ale najpierw sie położyłam i zasnęłam.

Nieznany WilkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz