Rozdział 1

19.2K 770 44
                                    

Wstałam dość wczas. Była dopiero 05:02 jednak kiedy chciałam iść dalej spać nie zasnęłam, wierciłam sie w tym łóżku jak nigdy. Usiadłam więc i oparłam ręce o kolana i tak siedziałam w rozmyśleniu o dzisiejszym dniu. Dzisiaj miałam sprawdzian z chemii i strasznie sie denerwowałam ten sprawdzian znaczy dla mnie wszystko, musze go zdać inaczej nie pójde na weterynarię a tak bardzo chce. Kocham zwierzęta. Rozmyślałam tak jeszcze przez piętnaście minut aż w końcu stwierdziłam że się jeszcze pouczę tej chemii.
Uczyłam sie tak do godziny 06:00, zamknęłam książki i zeszyt i spakowałam do torby. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej jakieś ciuchy i poszłam do łazienki sie przebrać. Jak się już przebrałam spięłam sobie włosy i wyperfumowałam sie. Zeszłam do kuchni zjadłam śniadanie, spojrzałam na zegarek była już 06:30 czyli czas iść na autobus. Niestety dzisiaj miałam do szkoły na siódmą a że mam daleko musze wyjść wcześniej. Ubrałam sie więc i wyszłam. Odrazu dopadł mnie niesamowity zapach lasu, taki cudowny, że chciałoby się tam pobiec i zostać na zawsze. Wiem jestem dziwna no ale cóż ja zrobię kiedy uwielbiam ten zapach.
Jechałam już autobusem do szkoły, nie miałam przyjaciół więc w drodze do niej czytałam książkę. W sumie to było mi dobrze bez przyjaciół, mogłam przynajmniej siedzieć w swoim pokoju i czytać książki najbardziej uwielbiam twórczość Rowling przeczytałam wszystkie części Harry'ego Potter'a i nie wstydzę się tego. Lubię też czytać wiersze i fraszki. Sama też pisze wiersze.
  W klasie siedziałam sama jak zawsze z resztą nie przeszkadzało mi to wyciągnęłam książkę do biologii i zeszyt chemie dopiero miałam za godzinę. Po pięciu minutach klasa sie uspokoiła a do klasy wszedł profesor z jakimś chłopakiem. Na początku myślałam, że to po prostu uczeń z starszej klasy który po coś przyszedł ale kiedy pan profesor zaczął mówić moja teza była w błędzie
-Dzień dobry klaso
-Dzień dobry panie profesorze
-Chciałbym wam dzisiaj przedstawić nowego ucznia waszej klasy.
-Cześć nazywam się Ksawery
Był brunetem o złotych oczach co było rzadko spotykane wśród ludzi ja miałam głęboki błękit ale on złote ja złoty miód przepiękne, nie żebym tam coś o nim myślała co to to nie po prostu spodobały mi sie jego oczy.
-Proszę usiądź tam gdzie jest wolne miejsce, o może tam obok Nalii.
Chłopak spojrzał w moją stronę i się uśmiechnął zrobiłam to samo ale troche nieśmiało nie umiem nawiązywać kontaktów z innymi ludźmi a zwłaszcza z nieznajomymi.
Ksawery podszedł do mojej ławki i usiadł obok mnie rozpakowując zeszyt i książkę.
-Dobrze to zacznijmy lekcje zapiszcie sobie temat: Budowa ciała u zwierząt
Wszyscy zaczynali zapisywać w zeszycie temat ja również. Profesor zaczął nam dyktować do zeszytu i omawiać temat. Po lekcji poszłam pod salę do chemii tam usiadłam na ławce i uczyłam się chemii kiedy ktoś usiadł obok mnie i mówił do mnie
-Hej - zamknęłam podręcznik i spojrzałam na chłopaka siedzącego obok mnie zobaczyłam, że to Ksawery i od razu zrobiło mi sie dziwnie.
-Hej- odpowiedziałam troche speszona
-Uczysz sie na chemie?
-No tak mamy sprawdzian
-O kurczę ale trafiłem- uśmiechnął się i mówił dalej- a z czego?
-Z kwasów solnych
-Aaa to jest łatwe miałem już z tego sprawdzian w tamtej szkole musze sobie tylko dwa razy przeczytać i już umiem a ty jesteś dobra z chemii?
-No nawet mi idzie
-To świetnie- i znów sie uśmiechnął a ja zrobiłam to samo.
Zadzwonił dzwonek i wszyscy zaczynali wchodzić do klas. Na szczęście sprawdzian poszedł mi dobrze taką mam nadzieje. Po szkole kiedy skończyliśmy wszystkie lekcje poszłam na przystanek jak zawsze tam zauważyła siedzącego chłopaka który dzisiaj doszedł do naszej klasy.
-Oooo to ty też jedziesz autobusem do domu.?- zapytał mnie kiedy zauważył że siadam koło niego.
-No tak mieszkam na Jagielońskiej a ty?
-Też, mieszkam w 34
-A ja 35
-To super jesteśmy sąsiadami, nie będę miał problemów z pożyczaniem zeszytów kiedy zachoruje
-No widzisz też się cieszę
Przez całą drogę do domu rozmawialiśmy o różnych rzeczach skąd pochodzi jakie są jego zainteresowania okazało się że on także uwielbia czytać książki i wiersze. Nie wiem dlaczego, ale przy nim czuje się inaczej nie boje się, nie wstydzę się z nim rozmawiać to jest takie świetne uczucie a zapach ma cudowny. Kiedy już doszliśmy do naszych domów pożegnaliśmy sie i każdy wchodził do własnego domu.
-Cześć kochanie
-Cześć mamo
-Na stole masz przygotowany obiad mam nadzieje, że ci będzie smakowało
-Na pewno jest pyszne
Kocham swoją mamę zawsze kiedy przychodzę do do mu wie kiedy postawić obiad i jak już wchodzę to jest gotowe nie wiem czy nauczyła sie mój plan lekcji na pamięć czy po prostu jest to matczyna intuicja ale ją kocham nade wszystko. Po obiedzie poszłam do swojego pokoju i zaczęłam się uczyć. Uczyłam się tak z dwie godziny po czym poszłam się wykopać i poszła spać nastawiając zegarek na 06:00.

Nieznany WilkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz