Znowu byłam w lesie tym razem sama. Było ciemno ledwo było widać drzewa mgła otulała cały las. Szłam szukając wyjścia, bałam się. Miałam na sobie śnieżno białą suknie, która sięgała aż do ziemi, była bez ramiączek moje włosy były rozpuszczone sięgały do pasa białe jak moja suknia. Miałam jeszcze ubrane białe baleriny zwykłe ale zarazem przepiękne. Na głowie wianek z białych róż. Na nadgarstku zauważyłam tatuaż była to gwiazda ale tylko jej kontury. Nagle usłyszałam coś tak jakby głos wołający moje imię.
-Nala... - znowu ten głos to był głos kobiety dochodziło zza sosny, która rosła obok mnie. Poszłam tam i zobaczyłam kobietę siedzącą na dużym kamieniu. Była uśmiechnięta włosy miała tak samo białe jak moje też do pasa, oczy niebieskie a ubrana była też w białą suknie ale inną niż moja była długa z długimi rękawami na jej głowie była złota korona. Kobieta świeciła jasną poświatą była w prost przepiękna.
-Nie bój się córeczko
-Ty jesteś moją matką
-Tak skarbie muszę cię ostrzec
-Jak ostrzec? Niby przed czym?
-Przed czarnym wilkiem nie wolno ci mu zaufać.
Kiedy to usłyszałam przypomniało mi się ten wilk, którego spotkałam w lesie jak byłam przemieniona i wystraszona. Może to o niego chodziło.
-Pamiętaj córeczko nie wolno ci mu ufać za żadne skarby słyszysz?
-Ale... - kiedy chciałam się ją zapytać dlaczego zniknęła a wraz z nią las, pustka.
Obudziłam się w łóżku a jak pamiętam siedziałam na sofie i z niej się nie ruszałam. Usłyszałam otwierające się drzwi spojrzałam na nie i ujrzałam Erdas'a. Miał ze sobą dwa kupki gorącej czekolady skąd to wiem? Mam wyczulony węch i wyczuję wszystko w końcu jestem wilczycą.
Gdy tak na niego patrzałam robiło mi się ciepło na sercu i czułam się bezpieczniejsza kiedy był przy mnie bardzo dziwne uczucie.
-Jak ci się spało?
-Dobrze, która godzina tak w ogóle?
-15
-Jejku spałam aż pięć godzin?
-Najwidoczniej- podał mi kubek z gorącą czekoladą i usiadł na łóżku obok mnie. Siedzieliśmy tak popijając nasz napój.
-Mmmmm pyszne ty robiłeś?
-No ja a kto inny jesteśmy sami w domu
-A gdzie wszyscy?
-Poszli do tego intruza z którym rozmawiałaś, właśnie Kayla mi opowiedziała o tym co zrobiłaś
Spojrzałam na niego a policzki robiły mi się cieplejsze miałam wrażenie, że zaraz zrobią się czerwone i że on to zauważy miałam nadzieję, że nie są.
-No tak pamiętam to ale nie wiem jak to zrobiłam jeśli o to chodzi to samo z siebie poszło byłam po prostu wściekła bo nie chciał mi nic powiedzieć i nagle w ułamku sekundy zawisnął w powietrzu.\
Erdas spojrzał na mnie ale nic nie mówił z jego oczy wyczytałam zdziwienie i podziw. Byłam mu wdzięczna, że już o nic nie wypytywał bo nie chciałam o tym rozmawiać. To był dziwny dzień. Jestem ciekawa co oznaczał mój sen. Czy na prawdę mnie mama ostrzegała przed tym czarnym wilkiem? Czy na pewno chodzi o tego, którego spotkałam w lesie? Do czego jestem przeznaczona? Co ja zrobię dla tych wszystkich ludzi i zmiennokształtnych? Mam tyle pytań a żadnej odpowiedzi. Jestem ciekawa co przyniesie przyszłość. Wypiłam swoją czekoladę i położyłam kubek na szafkę obok łóżka. Chłopak na mnie spojrzał coś było w jego oczach ale nie mogłam wyczytać co. Coś dziwnego tak jakby smutek albo mi się wydawało? Kto wie.
Erdas
Siedzieliśmy razem na łóżku w pokoju Nali. Miała piękne oczy a jej włosy opadające na jej twarz w prost niewalające jeszcze nigdy nie widziałam takich włosów u żadnej z naszych dziewczyn z watahy nie taki kolor jaki ma Nala. Tak jakby jej włosy przykrył puszysty śnieg. Jednak nie mogę się w niej zakochać mimo, że już się to stało. Nie jestem dla niej ja mam ją chronić przed złem a to znaczy, że jeśli zginę ona nie może z mojego powodu rozpaczać, załamać się. Nie chcę by jej serce było rozerwane jak papier. Muszę się trzymać na dystans i się pilnować. A tak bardzo chciałbym ją potrzymać za rękę, przytulić i pocałować.
-Nad czym tak myślisz?
-Ja? Nad niczym
-Przecież widzę znam cię już na tyle dobrze, że nie ukryjesz nic przede mną- uśmiechnęła się zachęcająco a ja musiałem coś szybko wymyślić bo przecież nie powiem jej prawdy.
-Byłam z twoim ojcem u twoich rodziców - spojrzała na mnie wielkimi oczami i poderwała się z łóżka przybliżając się do mnie.
-Bez ze mnie?
-Musisz zostać tutaj nie wolno ci na razie nigdzie wychodzić.
-Dlaczego?
-Bo grozi ci niebezpieczeństwo. Na pewno wszyscy się dowiedzieli, że zaginiona córka Czarnego Wilka się odnalazła.
Nala nic nie mówiła milczała. Po chwili wyszła z pokoju a ja siedziałem sam. Nie rozumiejąc dlaczego wyszła. Przecież ją tylko chronię nie chce by jej się zrobiła jakakolwiek krzywda, nie zniósł bym to. Niby minął rok myślałem, że się odkocham jednak jest inaczej coraz bardziej ją kocham i coraz bardziej cierpię z tego powodu tak nie miało być nie wolno mi było się w nią zakochać! A jednak. Jestem na siebie zły wręcz wściekły. Wyszedłem z jej pokoju i zszedłem do kuchni mimo że nie byłem głodny zrobiłem sobie kromkę chleba z ogórkiem i poszedłem na swoje tak zwane miejsce "smutku" gdzie przebywam gdy jest mi źle na sercu. Znalazłem swoje miejsce było to wielgachne drzewo wspiąłem się na pierwszą gałąź usiadłem i oparłem się o pień drzewa. W spokoju zacząłem zjadać swoją kanapkę. Nie wiem jak długo tak siedziałem gdy nagle przyleciał Thomas był cały zdyszany i wystraszony.
-Co się stało Thomas?
-Nala...
-Co Nala?
-Nie ma jej tutaj szukaliśmy ją wszędzie bo dowódca chciał z nią rozmawiać ale jej nie ma, masz się wstawić u Czarnego Wilka jak najszybciej.
Byłem w szoku zeskoczyłem z drzewa i biegłem ile w sił nogach miałem do dowódcy z łzami w oczach. Jak ona mogła mi to zrobić? Jak?
CZYTASZ
Nieznany Wilk
Hombres LoboNapisałam nową opowieść o dziewczynie, która nie wie, że jest zmiennokształtna. Kiedy kończy 18 lat w jej życiu zaczyna wszystko sie zmieniać, zaczyna widzieć wszystko innymi kolorami. Jednak czy jej życiu zagraża niebezpieczeństwo? Czy nieznany cza...