głębokie oczy....

549 21 7
                                    


[Przypominam żebyście ksiażki nie brali na poważnie, ani osób i ich zachowania w ten książce]
KSIĄŻKA NIE MA NA CELU NIKOGO URAZIĆ!!!!!!!!!!!!!!  

Oliwier~

Odszedłem od bruneta bo zaczęło mi sie kręcić w głowie a ja wolałem to przeleżeć.
Położyłem sie na łóżku z bólem żeber.
Kurwa.....
Leżałem z dobre 30 minut aż nagle usłyszałem pukanie do drzwi.

W progu ujrzałem ciemno okiego który sie zmartwił moją miną.
Miałem mocno zaciśnięte zęby i zamknięte oczy.

-Wszystko dobrze?-zapytał brunet.

-Nie, bardzo bolą mnie żebra- odpowiedziałem, w dalszym ciągu z zamkniętymi oczami.

-Bartek położył swoją ciepłą i delikatną dłoń na moim policzku.

- Spójrz na mnie-powiedział.

Delikatnie otworzyłem oczy i spojrzałem w ciemne, głębokie oczy chłopaka. Gdyby to było możliwe utonął bym w nich.....były takie cudowne.

-Byliśmy u lekarza o powiedział że na szczęście nie masz złamanych żeber.
Ale i tak musisz odpoczywać, ja sie nie dziwie że cie tak boli skoro zamiast leżeć łazisz po domu.-powiedział brunet jedynym poprawnym językiem.....językiem prawdy.
Miał rację, ale komu sie dziwić jestem młody i kocham robić różne powalone rzeczy.

-Masz racje, przepraszam-powiedziałem smutnym głosem.

-nic sie nie stało, ale masz odpoczywać i uważać ba siebie.-powiedział pocieszając mnie.

-Postaram sie ale nic ci nie moge obiecać- powiedziałem do ciemno okiego.
______________________________________
2 tygodnie później...

Bartek położył sie obok mnie. Obróciłem sie i spojrzałem w jego cudowne oczy. Brunet zaśmiał sie i pocałował mnie w usta. To był długi i namiętny pocałunek który trwał tak długo aż zabrakło mi powietrza w płucach. Ponownie spojrzeliśmy sie głęboko w oczy i roześmialiśmy.

Obróciłem sie na plecy i spoglądałem na sufit. Brunetowi to sie nie spodobało. Usiadł na łóżku i spojrzał sie na mnie z smutną a zarazem złą miną.
Obróciłem głowę stronę ciemno okiego.

-O co chodzi?-zapytałem smutnego bruneta.
-Nie lubisz mnie...-powiedział.
-Masz racje:) -brunet spojrzał na mnie.
Zaszkliły mu sie oczy ale nie płakał.
-Naprawde?-zapytał smutnym cichym głosem.
-Ja cie nie lubie, ja cie KOCHAM.-spojrzałem na ciemno okiego który po moich słowach wyraźnie sie zarumienił.
-Ja ciebie też.-odpowiedział po czym wszedł na mnie i położył na mojej klatce piersiowej. Przytulaliśmy sie na leżąco. Zapewne śmiesz nie wyglądało.

Bartek~

-Bartek....-powiedział blondyn.
-Bo wiesz ja......jestem już.......gotowy.-powiedział.

Zamarłem, tydzień temu o tym rozmawialiśmy i powiedział że nie jest gotowy na "następny krok"

-Ale ostatnio mówiłeś że nie jesteś.-odparłem na nagłą zmianę zdania.
-no niby mówiłem, ale zmieniłem zdanie-powiedział.

Ciąg dalszy nastąpi......

co jest nie tak? kostek X bartek kubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz