Draco:
Ciemny cmentarz, a na niebie mroczny znak. Wszędzie śmierciożercy, jedno martwe ciało, facet o wyglądzie szczura i on, czarodziej, który siał grozę w świecie magii. Właśnie pastwił się nad jednym żyjącym chłopakiem, a ja? Stałem pośród śmierciożerców i byłem skazany patrzeć jak ten słynny czarownik, którego wszyscy się bali znęca się nad miłością mojego życia.
- Taki przystojny chłopiec - odezwał się Voldemort pochylając się nad ciałem Cedrika.
- Nie dotykaj go! - krzyknął Harry trzymany przez kości przy grobie ojca Voldemorta.
- Harry już prawie zapomniałem, że tu jest. Stoisz na prochach mojego ojca - odezwał się.
Moje spojrzenie spotkało się z zielonymi oczami Harrego. Ból jaki wtedy czułem był okropny. Nie chciałem na to wszystko patrzeć. Mam nadzieję, że wybaczy mi to. Doskonale wie, że gdybym miał inne wyjście nie byłoby mnie tu.
- Chłopiec, który przeżył, jakie kłamstwa tworzyły twoją legendę? Czy mam wyjawić? Chcecie to usłyszeć? Otóż gdy kochana Lilly Potter oddała życie za jedynego syna otoczyła go magią, która odebrała mi moc. Nie mogłem go dotknąć, ale teraz kilka kropel twojej krwi zwróciło mi moc i mogę cię dotknąć- zbliżył się do Harrego i dotknął jego blizny.
Krzyk jaki Harry z siebie wydał był przerażający. Tak bardzo chciałem ulżyć mu w cierpieniu i wziąć jego ból na swoje barki. Wypuścił go, a następnie rozpoczęli pojedynek. Nagle ich różdżki magicznie się połączyły co dało szansę Harremu na ucieczkę.
- Draco! - zawołał wściekłe nie mogąc pogodzić się z porażką.
- Tak mój Panie - odezwałem się bez emocji.
- Wracaj do Hogwartu i wybadaj całą sytuację - rozkazał.
- Tak jest Panie mój - normalnie brzydziły mnie te słowa, ale nie mogłem nic dać po sobie poznać.
Teleportowałem się do Hogwartu o od razu natknąłem się na Profesora Snape'a i dyrektora szkoły.
- Co się dzieje? - zapytałem ostrożnie.
- Profesor Moody zabrał Harrego do gabinetu niby go uspokoić, ale mamy złe przeczucia - odezwał się Snape, który doskonale wiedział skąd wracam.
Pobiegłem od razu z nimi. Tak bardzo bałem się o Harrego. Widok jaki zastaliśmy był straszny. Szalonooki celował w Harrego różdżką, więc Dumbledore szybko wkroczył do akcji, a Snape wlał mu veritaserum. Okazało się, że to Barty Crouch junior kolejny sługa Czarnego Pana. Skierował swoje spojrzenie na mnie, bo niestety wie kim jestem.
- Zobacz sobie u mnie, a potem u niego - zwrócił się do dyrektora.
- Harry ręka - poprosił ostrożnie.
Naszym oczom ukazał się mroczny znak powstały z krwi.
- Wiecie co to znaczy prawda? On wrócił, Lord Voldemort znów tu jest - powiedział jak psychopata.
- Nie mogłem nic, zrobić profesorze - odezwał się przerażony Harry.
- Severusie wyślij sowe do Azkabanu zdaje się, że brakuje im więźnia - odezwał się Dumbledore.
- Przyjmą mnie jak bohatera - krzyknął.
- Możliwe chodź mam do tego mieszane uczucia.
Dumbledore kazał mi wziąć Harrego do mojego dormitorium, a sam pilnował śmierciożerce i wyciągnął prawdziwego szalonookiego ze skrzyni. Zabrałem mojego ukochanego do siebie i postanowiłem, że jutro porozmawiam z nim o tym wszystkim. Dzisiaj było za dużo wrażeń jak na jeden wieczór i pora spać.
CZYTASZ
Zakazany Owoc 🖤
FanfictionOni dwaj chłopcy z dwóch różnych domów i odwieczni wrogowie czy faktycznie zakazany owoc smakuje najlepiej? Harry Potter i Draco Malfoy 🖤 + 18