24 🖤

2 1 0
                                    

Harry:

Był już późny wieczór, a ja obudziłem się w skrzydle szpitalnym. Jedyne co pamiętam to atak dementora, a później już kompletnie nic. Teraz jedyne co czuje to dotyk czyjeś dłoni. Powoli uchylam powieki i widzę tę cudowną twarz, którą tak kocham.
- Jejku Harry tak się bałem - odezwał się Draco gdy tylko uchyliłem powieki.
- Już wszystko dobrze kochanie, ale co się właściwie stało i gdzie ja jestem? - zapytałem lekko zdezorientowany.
- Jesteś w Skrzydle szpitalnym - odpowiedział szczerze mój chłopak.
- Co się wydarzyło? - ledwo co pamiętam z tego co się działo.
- Z tego co się dowiedziałem to dementorzy zaatakowali ciebie, Rona i Hermionę gdy wracaliście z trzech mioteł - wyjaśnia mi Draco.
- Im nic nie jest? - zapytałem szczerze zaniepokojony.
- Nie byli tylko w szoku i bardziej martwili się o ciebie z resztą zaraz tu będą - będą kłopoty.
- Czyli konfrontacja? - wolę się upewnić co ma na myśli.
- Tak lepiej będzie im powiedzieć z resztą i tak by się dowiedzieli - mój chłopak jak zwykle ma rację.
Chwilę po tym jak Draco skończył wypowiadać te słowa to od razu usłyszeliśmy głosy Rona i Hermiony. Po chwili stanęli w drzwiach, a to co miało nastąpić za chwilę to dopiero początek, a tak bardzo chciałem to jeszcze opóźnić.

Zakazany Owoc 🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz