*Edgar pov*
- Edgar! Oooo i Kie- znaczy Fang! Cóż za niespodzianka - powiedziała Lola - Wejdźcie.
Fang podszedł do Loli mówiąc jej coś a Lola tylko się śmiała. Ja zatem poszłem do miejsca, gdzie było o wiele mniej ludzi. I chyba to był pokój Loli. Nikt w nim nie przebywał, więc to było idealne miejsce dla mnie. Za dużo ludzi się kręci w salonie co jak koszmar ze szkoły i liceum znowu się powtórzy?
Usiadłem na krzesło nie myśląc już o tym. Po chwili drzwi od pokoju się uchyliły.
- Edgar, dlaczego nie idziesz do nas? - spytała Lola i przymknęła drzwi.
- Boje się, że ten koszmar znowu się stanie. - mruknąłem
- Nie dopuszczę do tego. Gramy w butelkę, nie chciałbyś się przyłączyć?
- Nie, dzięki.
- No proszę! Colette napewno by tego chciała!
- Niech ci będzie - powiedziałem. Faktycznie Colette by sie ucieszyla gdybym zagrał w jakąś grę i to na imprezie. Lepszej kuzynki nigdy nie miałem.Usiedliśmy w kółku. Osoby które grały to Lola, Fang, Buster, Chester, Charlie, Ja, Sandy i Leon.
- Uwaga kręcę - powiedziała Lola - Sandy pytanie czy wyzwanie ?
- Wyzwanie
- Powiedz mi do ucha w kim się bujaszSandy podszedł do Loli i szepnął coś. Udawajmy że nie wiemy że Sandy wypowiedział ,,Leon" ale nic nie powiedziałem. Sandy usiadł i zakręcił butelką.
I tak wypadło kilka razy na te same osoby czyli m.in Lole, Bustera i Chestera oraz Charlie. Chciałem jeszcze zaznaczyć że wszyscy oprócz mnie i Loli byli pijani w chuj
- Fang, pytanie czy wyzwanie - spytał Leon
- Wyzwanie.
- No to..
- Leon tylko bez przesady - zaśmiał się Fang.Jezu jaki on ma słodki usmiech. Czekaj co?!
- No niech ci będzie, nie mam pomysłu, więc oprzyj swoją głowę na ramię osoby po twojej prawej. Aż powiem że możesz przestać.
Minęły z dobre 3 sekundy za nim zorientowałem się że to JA jestem po jego prawej.
Fang tylko wzruszył ramionami i oparł swoją głowę na moje ramię. Nie wiem dlaczego, ale trochę się zarumieniłem i dzięki Bogu że miałem ze sobą szalik, bo on wszystkie rumieńce zakrywał.- Fang, twoja kolej - powiedział któryś z kolegów.
To były dosłownie tylko trzy rundy i wypadło na mnie.
- Pytanie czy wyzwanie? - spytała Charlie
- Pytanie.. - wzruszyłem ramionami.
- Hmm.. to.. jakiej jesteś orientacji? - spytała mnie dziewczyna.
- Uhm.. mogę jednak wyzwanie?
- Spokojnie, nikt cię nie wyśmieje w naszej grupce, mówię o Loli, Charlie i Fangu bo im jednak ufam, Sandy i Leon też napewno cię zaakceptują, raczej jak większość z nas! - powiedziała Lola
- Mówisz to jakbym nie był conajmniej hetero - mruknąłem
- Dobra dajże mu to wyzwanie - wyjąkał Chester
- No to uderz Fanga - rzekła CharlieNie miałem zbytnio nic przeciwko, ale kiedy zobaczyłem, że usnął na moim ramieniu, było mi go szkoda.
- Tylko z..że on śpi - powiedziałem
- O to chodzi - dziewczyna odpowiedziała, a ja rzuciłem spojrzenie Loli typu ,,pomóż"
- Dobra, słuchajcie, robi się to nudne. Fang ma jutro ważny test, możesz go do domu zaprowadzić Edgar? Jestem pewna, że już wiesz gdzie mieszkasz - uśmiechnęła się i dodała - a Ty chester weź ze sobą Bustera bo on też śpi. - rzekła Lola.Rzuciłem jej spojrzenie dziękujące ale i złośliwe, bo nie miałem zamiaru zanosić tego słodzi- znaczy Fanga do jego domu! Ale byłem do tego zmuszony, bo szkoda mi go było tu zostawiać gdy Lola, Charlie i reszta już poszli robić coś innego.
- Kieł, wstawaj - szepnąłem do niego po cichu, a ten od razu się obudził.
- Powtórzysz ? - spytał zaspany.
- Fang, wstawaj.
- Nie, nie, nie, powiedziałeś jakieś inne imię. - powiedział o przetarł oczy.
- Uhm.. jesteś na tyle schlany że już ogłuchłeś. Wstawaj, idziemy do domu.Ruszyliśmy do wyjścia i naszczęście już nie padało. Problem w tym, że nie wiedziałem gdzie mieszka Kieł.
- Ehm.. Kieł?
- Mhm.? - mruknął ledwie żywy.
- Tak właściwie to gdzie ty mieszkasz?
- A co ?
- No muszę cię do domu odprowadzić?
- Poprowadzę jakoś nas.Dojście do jego domu zajęło nam ponad godzinę, tylko przez to że Fangu nie chciało się chodzić.
Weszliśmy po woli do jego domu, i zaniosłem go do pokoju. Zabłądziłem może z dwa razy ale w końcu znalazłem jego pokój. Gdy go położyłem na łóżko, on od razu zasnął. Nie miałem nic lepszego do roboty więc po prostu kierowałem się wyjścia.
- Ed.. - mruknął. Ed?
-T..tak? - odwróciłem się.
- Podejdź na chwilę.Podeszłam bez wąchania się. Kieł wziął mnie za nadgarstek i rzucił na łóżko. Objął mnie i zasnął.
- Fang.? - szepnąłem, ale najwidoczniej nie usłyszał. - Fang!
Chłopak się nie ruszył. Jedynie czułem jego oddech na mojej szyi, przez co przeszły mnie ciarki. Znów się zarumieniłem i jakimś cudem udało mi się podwinąć szal do góry, by nie było tych rumieńców widać. Bałem się że jeszcze nie śpi i że mógłby zauważyć te rumieńce, a następnie się ze mnie wyśmiać. A co jak będzie próbować mnie udusić, tak jak w liceum.. tylko że my w liceum nigdy na oczy siebie nie widzieliśmy..
*-Rano-*
Obudziłem się. Jednak nie sam. Kieł ciągle spał, ale jego uścisk był na tyle luźny, że mogłem spokojnie wydostać się z jego rąk. Odwróciłem się w jego stronę Boże jaki on jest słodki jak śpi.. Znaczy co? Co ja kurwa gadam?! Wstałem z łóżka i zacząłem szukać butów. Po chwili byłem gotowy do wyjścia i dosłownie brakował mi centymetr by pociągnąć za klamkę i wyjść, ale ktoś mnie chwycił znowu za nadgarstek. Wystraszyłem się, ale okazało się że to tylko Kieł.
- B..Boże nie strasz - mruknąłem.
- Przepraszam emosku - uśmiechnął się
- Jak ty mnie nazwałeś?
- Chwila.. co ty tu robisz? Skąd wiesz gdzie mieszkam? - dopytywał mnie chłopak.
- Nic nie pamiętasz? - zapytałem, na co on popatrzał na mnie jak na debila.
- No graliśmy w butelkę... i.. no oparłem głowę o twoje ramię.. i dalej nie pamiętam.. nie gadaj - spojrzał na mnie
- Ty zboczeńcu jebany, nie nic z tego ! Po prostu po tym wyszliśmy i powiedziałeś mi gdzie mieszkasz, bo Lola kazała mi cię odprowadzić do twojego domu, ponieważ podobno masz ważny test do napisania po mimo tego że masz 20 czy 19 chuj wie lat- wziąłem głęboki wdech i zauważyłem jak chłopak uważnie na mnie patrzy - noo.. no i.. Wtedy położyłem Cię do twojego pokoju ale ty mnie pociągnąłeś za nadgarstek i położyłeś koło siebie. Do drugiej w nocy nie mogłem się wydostać z twoich objęć, więc odpuściłem i zostałem.——-
Ale się cieszę że ta książka ma 20 wyświetleń😍😍😍😍😍😍1025 słów <3
CZYTASZ
ღTo nie był przypadekఌ
RandomEdgar nie mógł pozbierać się po stracie dwóch ważnych osób do teraz. Jedyną osobą, która go utrzymywała przy życiu to jego kuzynka, Colette. Przez wszystkie lata w liceum i podstawówce był dręczony i wyzywany, a to tylko go dobijało. Lecz po kilku l...