*Edgar pov*
Colette leżała koło mnie, przeglądając coś w telefonie. Ja spojrzałem na ekran swojego telefonu i jedyne powiadomienie jakie dostałem, to wiadomość ze wspólnej grupy. Chester oznaczał Bustera od dobrych 5 minut.
Czesław🤡
: baster czy ty możesz mi odpowiedzieć
: baster
: baster
: @baster👨🏼🦰
: @baster👨🏼🦰
: @baster👨🏼🦰
: @baster👨🏼🦰
: @baster👨🏼🦰
: @baster👨🏼🦰
: @baster👨🏼🦰
: @baster👨🏼🦰
: @baster👨🏼🦰
: @baster👨🏼🦰
: @baster👨🏼🦰
: @baster👨🏼🦰Baster👨🏼🦰
: CzegoCzesław🤡
: Co z FangiemBaster👨🏼🦰
: Nadal nic nie wiem, przecież
bym Ci napisał- Edgar! - krzyknęła Colette. Wyłączyłem telefon i spojrzałem się na nią.
- Co?
- No jak to co - przytuliła mnie - wszystko będzie dobrze z Fangiem. To nie twoja wina.
- Moja.
- Nie, Edek.
- Nic nie zmieni mojego zdania.
- Nawet Fang?
- Nawet Fang.Colette westchnęła nadal mnie przytulając. Zauważyłem, że dzwoni do niej Janet.
- Dzwoni ci Janet - powiedziałem.
Ona sięgnęła po telefon, nadal nie schodząc z mojego łóżka. Puściła mnie z jej objęć, a ja skierowałem swój wzrok na swoje nadgarstki. Szybko odwróciłem wzrok, kiedy zauważyłem powiadomienie od grupy.
Baster👨🏼🦰
: @emos🐈⬛Emos🐈⬛
: ?Baster👨🏼🦰
: Przyjedź do szpitala, szybkoWyłączyłem telefon i wyrwałem się z łóżka. Szybko ubrałem buty i wziąłem kluczyki z blatu.
- Edgar! Gdzie biegniesz?! - krzyknęła Colette
- Do szpitala jadę - odpowiedziałem.
- Jadę z tobą, poczekaj, Ty jeździć nie umiesz - powiedziała i sięgnęła po buty.//skip time//
- Jestem, co się dzieje? - spytałem Bustera.
- Mam dwie wiadomości, jedną dobrą i jedną złą.
- Daj najpierw tą dobrą.
- Dobra jest taka, że Fang przeżył - odetchnąłem z ulgą, kiedy usłyszałem, że, przeżył.
- Dzięki Bogu - powiedziałem, uśmiechając się - a ta zła?
- Zła jest taka, że, jest w śpiączce i z tego co mi wiadomo to mamy nie liczyć na to, że wybudzi się w ciągu miesiąca.
- O ja pierdolę..*pov Colette i skip time o tydzien*
- Nie wiem, od tygodnia nie wychodzi z pokoju - westchnęłam - trzeba coś z nim zrobić, przecież najważniejsze że Fang przeżył, tak?
- Niby tak, skoro Edgar nadal nie wychodzi z pokoju to je on coś chociaż? - zapytała mnie Janet.
- Tak, upewniam się że coś je i w ogóle, ale nie odezwie się słowem i wychodzi tylko do toalety jak już.
- Może ja z nim pogadam?Spojrzałam się na Janet. Kiwnęłam głową i wstałam z ławki.
- Możesz dzisiaj..? - zapytałam niepewnie.
- Tak.Różowowłosa wstała i kierowaliśmy się w stronę domu.
- Tylko że, on i tak nie będzie chciał z tobą gadać - odezwałam się.
- Zobaczysz, że jeszcze pogada. Tak w ogóle, to Edgar kiedykolwiek chodził do psychologa?
- Chodził, ale nigdy nie umiał się przed nimi otworzyć, kłamał zawsze na każdej wizycie mówiąc, że jest dobrze, a ja widziałam że nie było. Już od 4 lat nie chodzi - westchnęłam - nie chce go do niczego zmuszać, zawsze źle się to kończy.
- Spróbuję z nim na ten temat pogadać.
- Dziękuję, Janet.Doszliśmy już do domu. Otworzyłam drzwi, po czym zaczęłam ściągać buty.
- Chcesz coś do picia? - zapytałam.
-Narazie nie, dziękuję - uśmiechnęła się - gdzie Edgar?
- W swoim pokoju, chodź.Zaprowadziłam ją do pokoju Edgara. Zadzwonił nagle do mnie Chester. Nie odbierałam, ważniejszy był teraz mój kuzyn. Jednak Ches zaczął pisać że to coś ważnego i że mam odebrać.
- Co się stało? - zapytałam.
- Co jest z Edgarem, nie odbiera ani nie odpisuje od nikogo.
- Wiesz co, on trochę przeżywa to, że nie pogada z Fangiem przez dłużej niż miesiąc.
- Trochę bardzo, mogę przyjechać z rudym i z lolą?
- Dzisiaj raczej nie, ale może jutro. Muszę lecieć
- Okej, pa
- Pa - rozłączyłam się.I akurat Edgar uchylił drzwi od pokoju.
- To co? - zapytała go Janet.
- O czym dokładnie chcesz pogadać? - zapytał cicho czarnowłosy.
- Na przykład o tym jak się czujesz.
- Czuje się dobrze.
- Ed, nie kłam. Wszyscy wiemy, że nie jest dobrze. Chodzi o Fanga, mam rację?
- Nie chcę za bardzo o tym gadać.Słuchałam tego jak rozmawiają, Janet nadal nie odpuszczała. Poprosiła mnie o wodę, więc kierowałam się do kuchni. Wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Trzymając wodę w ręku, podeszłam do nich, odkluczyłam i zauważyłam w nich Lole.
- O, hej - wymusiłam uśmiech.
- Hej, jest Edgar?
- Jest, ale to nie czas na rozmowy o nim - odpowiedziałam - jeśli chcesz z nim pogadać, to możesz spróbować jutro - znów wymusiłam uśmiech.
- Chester mi powiedział że mogę przyjechać, przepraszam.
- Nic się nie stało, Lola, dziękuję chociaż za chęci przyjechania.
- Nie ma za co, do jutra - uśmiechnęła się.
- Do jutra.Po zamknięciu drzwi od razu sięgnęłam po telefon.
Cocacola🔥
: Chester, mówiłam Ci, kurwa, że nie dzisiajI rozładował mi się telefon. Szybko podbiegłam go podłączyć, po czym poszłam do Janet, dając jej wodę. Edgar wpuścił ją do pokoju. Miałam nadzieję, że faktycznie z nią porozmawia. Wrocilam więc do kuchni, siadając przy blacie.
Czesławek🎀
: Myślałem ze lola ma jakąś tam szanse by z nim pogadaćCocacola🔥
: Nie to nie.Czeslawek🎀
: Przepraszam, jeśli Edgar będzie miał ochotę rozmawiać to przekaż mu że może przyjść zobaczyć FangaCocacola🔥
:DobraPostanowiłam, że wyrwę kawałek kartki, na której to napiszę. Sięgnęłam więc po długopis i po tą kartkę, po czym zaczęłam pisać. Zajęło mi to dosłownie minutę!
Podbiegłam do drzwi i lekko je uchyliłam. Wrzuciłam tam kartkę i zamknęłam.
//skip time//
Minęło ponad 30 minut. Z pokoju wybiegł Edgar.
- Mogę zobaczyć się z nim?! - krzyknął, podbiegając do mnie.
- Możesz - uśmiechnęłam się - jedziemy? - zapytałam. Ten ubrał buty i wybiegł z domu.
- Jedziesz z nami? - spytałam Janet.
- Mogę jechać.Tym sposobem znaleźliśmy się we trójkę w samochodzie.
—————————————-
O matko rozdział🔥🔥Nw co napisać więc do zobaczenia w następnym rozdziale 🥲💜
860 słów
CZYTASZ
ღTo nie był przypadekఌ
Ngẫu nhiênEdgar nie mógł pozbierać się po stracie dwóch ważnych osób do teraz. Jedyną osobą, która go utrzymywała przy życiu to jego kuzynka, Colette. Przez wszystkie lata w liceum i podstawówce był dręczony i wyzywany, a to tylko go dobijało. Lecz po kilku l...