20-𝒩ℴ𝒸ℴ𝓌𝒶𝓃𝒾ℯ 𝓊 ℬ𝓊𝓈𝓉ℯ𝓇𝒶

285 20 4
                                    

*EDGAR POV*

- Mówiłem, byś nie przychodził wcześniej. - rzekłem i się na niego spojrzałem.
- No ale czemu by do ciebie nie przyjść na tak dwie godzinki - uśmiechnął się.
- I co masz zamiar robić przez te dwie godziny? - spytałem, wyrywając się z jego objęć i prowadząc go do mojego pokoju.
- Możest mnie pomalować?!
- Nie, pojebało?
- Oo! Masz tego czarnego kotka nadal! - podbiegł do łóżka i chwycił tego kotka.
- No przecież nigdy bym go nie wywalił..

- Dobra, pomaluje Cię, ale masz tym razem siedzieć cicho, okej?
- Okej! - odpowiedział stanowczo.

No i zacząłem go malować. Nie obyło się bez zdjęć i śmiechu. Colette też przyszła i prosiła mnie o pomalowanie jej, więc to zrobiłem, a ona krzyczała jak jakaś świruska.

- MOGĘ IŚĆ Z TOBĄ NA NOC DO TEGO BUSZERA?! - spytała mnie Colette.
- Jakiego buszera?
- Jak on miał.. Buster!
- Czy ja wiem, spytaj się go - odpowiedziałem.
- Nie mam do niego numeru.
- A nie masz w swoim pamiętniku?
- Mam, ale pojadę z tobą i wtedy się go spytamy.
- Jedziemy Fanga autem, bo nie ma opcji że jedziemy tym twoim.
- Niech ci będzie.
- Wziąłeś tabletki ? - spytał mnie Kieł.
- Nie.

Ten nagle wytrzasnął skądś jedną tabletkę i włożył mi ją do buzi. Ugryzłem go w palec, a ten syknął z bólu. Colette tylko się śmiała do łez, a ja stwierdziłem, że dobrze mu tak.

- Za co to!?
- Nie wiem.
- Boli.. - po czym spojrzał się na Colette, która uderzyła się głową o ścianę. Z nią wszystko dobrze.(chyba)
- A co kurwa, buzi chcesz? - zaśmiałem się.
- Tak.
- Spierdalaj. A ty nie drzyj ryja już - zwróciłem się do białowłosej.
- Jedziemy już do niego? - spytała.
- Jest dopiero 18:30. Mamy jeszcze godzinę.
- Za nim tam dojedziemy to pewnie dobre 20 minut. Jeszcze coś kupimy po drodze!
- A skąd ty wiesz, że będziesz z nami jechać na to nocowanie?
- No bo- poczekaj bo Janet mi dzwoni! - krzyknęła i odebrała telefon, po czym wyszła z pokoju.

No i znów zostałem sam z Fangiem.

- Edgar, co to? - spytał, pokazując mi mały ostry przedmiot.
- Kurwa, zostaw to - rzuciłem się na niego, ale oczywiście był wyższy i trzymał rękę wyżej. Skubany.
- NO DAJ MI TO! - krzyknąłem znowu.
- Po co ci za żyletka?
- Po nic, oddaj.
- Jak po nic, to mogę ją wziąść?
- Nie?
- Tu są w ogóle trzy takie.. i jedna z nich jest.. - po czym spojrzał na moje nadgarstki.
- No co się patrzysz? - spytałem. Już odpuściłem sobie z tą żyletką, mam dużo innych.

Wyższy podszedł do mnie i od razu ściągnął moje rękawiczki. Odetchnął chyba z ulgą. Po czym ponownie spojrzał na moje nadgarstki.

- Nie brzydzą cię te blizny..? - spytałem niepewnie, gdy ten im się przyglądał.
- Nie. Ale nie rób tego, proszę. Oddaj mi wszystkie żyletki jakie masz.

Nie wiem dlaczego, ale to zrobiłem..
Dałem mu chyba wszystkie jakie miałem, a następnie usiadłem na łóżko i opuściłem głowę. Kieł wyszedł na chwilę z pokoju i wrócił po chwili.

- Dziękuję.
- Za co?
- Że mi je oddałeś.
- Nie wiesz, czy wszystkie - zaśmiałem się.
- Kocico.
- Oj nie, nie, nie.
- CHŁOPAKI, WYCHODZĘ DO JANET! BAWCIE SIE DOBRZE! PA! - krzyknęła głośno Colette po czym trzasnęła drzwiami.
- Czyli jednak z nami nie jedzie.
- Jednak nie - opowiedziałem.
- Jedziemy już do niego?
- Niech ci będzie.

//SKIP TIME//

Dotarliśmy do domu Bustera. Wpuścił nas Chester i zawołał Bustera na dół.

- Oooo! Jakie dwa emoski tu stoją!
- No... - odpowiedziałem i ściągnąłem buty, jak weszłem do środka. Fang zrobił to samo.

- Kupiłem wszystkie smaki chipsów, bo ja nie wiem jakie wy lubicie - powiedział Chester.
- O ja pierdolę, ile tego? - spytał Kieł.
- No trochę. Ale starczy nam na film!
- Jaki wybrałeś.. ? - spytał przestraszony Buster.
- Jakiś romantyczny - uśmiechnął się i usiadł koło Busa.
- Ja pierdolę, nie oglądam jakiś romansideł - rzekłem.
- No dawaj! Fajny będzie!
- Wybieranie filmów to nie twoja robota.
- Twoja też nie, ty same horrory byś wybrał, a Buster sra w gacie po nich - odpowiedział mi Ches.Buster tylko zakrył twarz ze zawstydzenia.

Fang i Buster chyba też byli przeciw oglądania jakiś romansideł, ale Chester znając życie by się na nich rzucił jakby powiedzieli to na głos że są przeciw.

- Dobra, to może najpierw się przebierzemy w piżamy? - spytał wszystkich Ches.
- Jest dopiero 19:40, a ty się chcesz myć? - spytałem go.
- No by mieć już to wszystko z głowy. A więc, idźcie się przebrać w piżamy i zaczniemy oglądać film!

No i standardowo nikt nie zaprzeczył. Najpierw poszedł się umyć Buster, potem Chester, Fang i na końcu ja. Jak wszyscy byli gotowi do oglądania filmu, była już 21:19. Coś chwilę to nam zajęło.

- Dobra, jeszcze przyniosę coś do picia. - powiedział rudy i wytrzasnął skądś wino i alkohol. Ja pierdolę.. na co ja się piszę..
- Włączam! - oznajmił Ches.
- To dopiero początek filmu, a już jest nudny w chuj - powiedziałem.
- No przecież to dopiero się rozkręca. Co ty nigdy romansideł nie oglądałeś? - spytał się mnie czerwonowłosy.
- No nie. To nie moja bajka.
- O kurwa, to jest 18+, co ty wybrałeś? - rudy spojrzał na Chesa.
- Co.. serio?
- No tak.
- Dobra, chuj, oglądajcie.
- No chyba cię coś boli - powiedziałem do Chestera.
- Oglądaj, emosie - odpowiedział.
- Nic nie będę oglądał.
- OGLĄDAJ!

No i generalnie już po 5 minutach filmu, Buster zaczął wpierdalac wszystkie chipsy po kolei, Chester wychlał kolejny kieliszek wina, Fang obżerał sie popcornem, a ja siedziałem i po prostu przeglądałem sobie coś w telefonie.

- NO CZEMU ONA WYBRAŁA TEGO DEBILA?! - krzyknął Chester, uderzając przy tym Bustera.
- Nie drżyj papy - odpowiedział mu rudy.
- NO JAK NIE DRZYJ PAPY?! KURWA MIAŁA WYBRAĆ TAMTEGO!
- Dobra cicho - zwrócił się do nich Fang.
- TY TEŻ SIE WKRĘCIŁEŚ?! - rzucił się na niego Chester.
- Klej się do Bustera, pajacu - zepchnął go w ramiona Bustera.
- TAKI JESTEŚ? ZAPAMIĘTAM TO SOBIE !
- USPOKÓJ SIE, DEBILU - krzyknął Kieł.
- PRZYMKNIJCIE SIE JUŻ, KURWA - tym razem ja się odezwałem.
- OGLĄDASZ TO W OGÓLE?! - spytał się mnie Ches.
- Nie.
- No jak to nie
- No nie, nudne to jest.
- Dawaj telefon
- Spierdalaj.
- NO TO OGLĄDAJ Z NAMI!
- Chciałbyś - odpowiedziałem i znowu wróciłem do przeglądania telefonu.
- No oglądaj - powiedział do mnie Fang.
- Japierdole, teraz ty? - wywróciłem oczami. Ten tylko spojrzał na mnie błagalnie. Westchnąłem i wyłączyłem telefon, tak szczerze, to nawet nie miałem zamiaru tego oglądać. Będe się gapić w ścianę i tyle.

- NOSZ JAPIERDOLE!  - krzyknął znowu Chester i uderzył Bustera, ten przychylił się na Fanga i oczywiście on jebnął się na mnie. Buster zepchnął Chestera z łóżka, a Fang nadal się nie ruszył.

- Wstań, debilu - powiedziałem do niego, próbując go zepchnąć.
- Nie.
- Tak.
- Nie.
-Tak.
- Nieeee.
-Taaaak.
- Nie.
- Jezu, dobra, niech ci będzie.

——————————————————————————
1057 słów💋

Do następnego rozdziału🥰‼️

ღTo nie był przypadekఌOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz