Zamknąłem oczy, gdy poczułem coś metalowego przy mojej szyi. Zacisnąłem ręce, a chłopak zaczął odliczać.
- Jeden, dwa... i ...I nagle osoba przede mną została odepchnięta gdzieś dalej. Ze łzami w oczach, podniosłem głowę do góry i ujrzałem jakiegoś wyższego chłopaka, który schylił się do Grom'a i coś mu mówił a następnie uderzył. Nie zwracałem uwagi na to, co się działo kilka kroków dalej ode mnie, tylko przyłożyłem se rękę do nosa, a po chwili miałem połowę ręki w krwi. A miał być to miły wypad do wesołego miasteczka.
Po chwili podeszły do mnie dwie osoby. Zajęło mi to kilka sekund, by się zorientować że to Lola I Charlie.
- Edgar, halo? Słyszysz nas? - pytała mnie zielono włosa i odwróciła się do Charlie.
- Wydaje mi się, że ciągle nie dowierza że żyje - powiedziała druga dziewczyna.
- Hej.. masz tutaj chusteczkę - powiedziała jedna z nich, a ja wziąłem kawałek papieru i przyłożyłem se do nosa.
- Co się tak właściwie stało?
- P..przede mną był chłopak, który dręczył mnie w l..liceum. I gdyby nie wy, to bym pewnie walczył o życie. Nawet nie wiem co trzymał w ręce, ale wiem, że to coś było ostre i długie.Dziewczyny wzięły głęboki wdech i zaczęły kontynuować rozmowę.
- Nie do końca dzięki nam. - powiedziała Lola. - Fang cię pierwszy zauważył.
Czyli.. czyli osoba, która zaatakowała Grom'a to.. Fang? Szybko szukałem Kła, i gdy go zauważyłem, zacząłem biec w jego stronę.
- Kieł! - krzyknąłem, na co chłopak odwrócił się w moją stronę, puszczając przy tym Grom'a. - zostaw już go. To tylko krew z nosa, nic więcej!
- Kurwa, trzymał przy tobie nóż, a ty mówisz że to tylko krew z nosa i nic więcej? Gdybym przyszedł o sekundę później, mógłbym cię stracić.. znaczy moglibyśmy cię stracić!Nóż? Nie wierzę, że takie rzeczy odpierdalają się we wesołym miasteczku. A to wszystko przeze mnie. Wyższy miał drobne zadrapania na rękach, i nic więcej. Grom za to wyglądał że sto razy gorzej. Chyba w końcu zadecydował, że wstanie i zacznie uciekać. Ja za to rzuciłem się w ramiona Kła, i go przytuliłem.
*LOLA POV*
- Patrz, przytulają się - powiedziałam do Charlie. -nigdy ich takich nie widziałam.
- Już przestań, musimy iść zobaczyć czy wszystko okej u nich.Podeszłyśmy razem do chłopaków, przerywając tą słodką chwilę.
- Może jednak będziemy wracać? - spytałam, na co oboje kiwnęli głową.
- Trzeba opatrzeć mu tą ranę - powiedział Kieł, który nagle wyczarował się obok mnie.
- Przyglądałam się mu i to zwykła krew z nosa, nic więcej. Daj mu więcej papieru.*POV EDGAR*
Była 16:39 gdy dojechaliśmy do hotelu na jeden dzień. No bezsensu mówię wam. I wszyscy zrezygnowali z picia i w ogóle, bo trzeba było wytrzeźwieć do 15:00 do jutra. Chyba że Lola by nie piła. Wracając..
- To nasz pokój ma nr.. 169, do windy. - powiedziała Lola.
No i weszliśmy do windy. Nasz pokój był na 3 piętrze, i trochę mieliśmy by do niego dojść, ale dobra, nie narzekam.
Wchodzimy wszyscy do pokoju. Jest ładny salon oraz łazienka i kuchnia, ale problem w tym, że są tylko dwa pokoje z łóżkami dla ,,par"
- Lola, nas jest czterech - szepnąłem jej do ucha, na co ona odpowiedziała
- Nie przeczytałam, że ma dwa pokoje z łóżkami dla par. Mój błąd, sorki. Ale i tak śpisz z Fangiem.
- Co? Czemu ja?
- No raczej nie ja.
- Niech sam śpi zbok.
- Czemu zbok?
- Nie ważne. Wolę spać w salonie.
- Kanapa jest nie rozkładana, geniuszu.
- To Kieł będzie spać na podłodze - powiedziałem i odwróciłem się, a zza moimi plecami stał Fang i wszystko słyszał
- Uratowałem Cię i mam spać na podłodze?
- Nooo, tak jakby, przecież nie będziemy spać razem, zboczeńcu.
- Hej! Czemu zboczeńcu?
- Ty zaniki pamięci masz czy co? - zaśmiałem się, a Kieł spojrzał na mnie z pytającym wzrokiem. -U ciebie. W domu, rano.
- Aaaaa.. aaa... I tak będziemy spać razem - uśmiechnął się do mnie.
- Mhm, już to widzę. Zabije cię Lola.
- Następnym razem to przemyśle - zaśmiała się dziewczyna - chodźcie, wychodzimy na pizzę.Kieł się uśmiechnął szeroko, po czym spojrzał na mnie. Wiedziałem co mu przyszło do głowy, i znowu miałem dość.
//SKIP TIME//
Siedzieliśmy już przy stoliku. Zamówiliśmy dwie pepperoni. Żarłoki, mówię wam. W oczekiwaniu na pizzę, każdy z nas dostał coca-colę.
Collette💞
: Hejj Edgarku! Jak tam?Edgarek🖤
:Dobrze. Poszłem na pizzę z
Przyjaciółmi.Colette💞
: Ooo! Z przyjaciółmi! Kto to taki?Edgarek🖤
: Nooo... Lola I Charlie
No I KiełColette💞
: Uuu! Wszystko idzie zgodnie
Z planem!!!Edgarek🖤
: Nic z tego.Colette💞
: Trzymam kciuki by Fang był
Twój🤗Wyłączyłem telefon nie wierząc w tekst Colette. Spojrzałem na Fanga, a ten śmiał się z żartu razem z Charlie. Jak on słodko wygląda kiedy się śmieje. Japierdole, znowu to.
Po dłuższym czasie otrzymaliśmy dwie pizze. Wszyscy powiedzieli sobie smacznego, i zaczęli jeść. Ja tylko patrzyłem na swój kawałek, nie mając nawet ochoty by go zjeść. Osoba która siedziała obok mnie, szturchnęła mnie dyskretnie i patrząc po oczach mogłem wywnioskować, że kazał mi zjeść chociaż kawałek. Więc wziąłem pizzę do ręki, i ugryzłem kawałek, czując że zaraz zwymiotuję. Ale musiałem se w końcu z tym poradzić, chyba nie będę żyć z tym do końca życia.
Po upływie 10 minut zjadłem swój pierwszy kawałek. No i jak się spodziewałem, dostałem na talerz drugi. Jak narazie to tylko w głowie mi się kręciło, jedzenie pizzy tylko to pogorszyło.
- Nie zjem więcej - szepnąłem do Fanga.
- Jeszcze troszkę, proszę - poprosił a ja odrazu się odwróciłem. Czy nie jest tu za gorąco?- Ej, słuchajcie. Planuje jeszcze jedną wycieczkę, ale z większą częścią grupy. Będzie ona tak pod koniec wakacji pewnie i tylko tyle wam powiem. - powiedziała Lola w trakcie jedzenia.
Nie wiem jak inni, ale ja do żadnego ,,wesołego" miasteczka nie jadę.
- Między innymi planuje zabrać z nami Chestera, Bustera, Mandy i Janet - kontynuowała.
- Zależy gdzie - wtrącił się Fang.
- No gdzieś za granicę. Wszystko wam zdradzę w odpowiednim czasie. I emosku, spoko, zapamiętam, by znaleść oddzielne pokoje dla każdego.Uśmiechnąłem się i próbowałem dokończyć ten kawałek.
No i minęło z dobre kolejne 10 minut. Nie chciałem kolejnego kawałka, i napewno nie zjem nic więcej do jutra.
//SKIP TIME//
W hotelu- No to my idziemy z Charlie do galerii która jest blisko nas. Wrócimy tak za 2 godziny. Nie pozabijajcie się tu, jak coś to zamknijcie się oboje w osobnych pokojach.
- Przecież zwierzętami nie jesteśmy - zaśmiał się Kieł.
- No chyba... no to pa!! - pożegnała się Lola i razem z Charlie wyszły z pokoju.Minęło już z 30 minut. Stwierdziłem, że pójdę do salonu. Zastałem w kuchni Kła, który się do mnie uśmiechnął. Tez się uśmiechnąłem w jego stronę, i poszłem usiąść na kanapę.
- Hej, Ed - powiedział wyższy.
- Hm?Wtedy zobaczyłem, że chłopak daje mi do rąk czarnego pluszowego kotka. Dokładnie tego, co zauważyłem w mini salonie. Uśmiechnąłem się na widok tego kotka, a Fang chwycił mnie za podbródek, bym spojrzał się na niego.
- Co? - zaśmiałem się.
- Masz śliczny uśmiech - uśmiechnął chłopak
- Przestań.. - zarumieniłem się lekko - i dziękuję.. za tą obronę i wiesz.. za tego kotka.. skąd wiedziałeś, że go chce?
- Byłem tam z tobą, ale mnie nie zauważyłeś. zwykły zbieg okoliczności. Podeszłem bliżej, i zauważyłem że polujesz na tego kotka. Nie ma za co. - i znowu się uśmiechnął. Boże.
- T..ty też masz śliczny uśmiech - powiedziałem i spojrzałem mu się w oczy. Nigdy jeszcze się nim nie przyglądałem. Są takie śliczne... uśmiechnąłem się szerzej na ich widok, a Kieł się tylko cicho zaśmiał i mnie przytulił.
CZYTASZ
ღTo nie był przypadekఌ
RandomEdgar nie mógł pozbierać się po stracie dwóch ważnych osób do teraz. Jedyną osobą, która go utrzymywała przy życiu to jego kuzynka, Colette. Przez wszystkie lata w liceum i podstawówce był dręczony i wyzywany, a to tylko go dobijało. Lecz po kilku l...