5-𝒲ℯ𝓈ℴ𝓁ℯ 𝓂𝒾𝒶𝓈𝓉ℯ𝒸𝓏𝓀ℴ

317 26 2
                                    

*EDGAR POV*

Byłem już gotowy do wyjścia. Lola właśnie podjechała samochodem, więc wyszłem z domu. Przywitałem się z Charlie, Lolą i Fangiem.

-Przepraszam was, że nie powiedziałam.. Ale zostajemy w hotelu na noc, bo w okolicy jest fajny klub. - zaśmiała się nerwowo Lola. - no i żeby nie było, podjedziemy do sklepu i kupię wam jakieś piżamy.

Nie miałem zamiaru iść do klubu, wystarczyła mi impreza u Loli gdzie było dość sporo osób i nie czułem się tam zbyt dobrze.

- Lolaa, powinnaś mówić o takich rzeczach. - jęknęła Charlie z irytacją.

Kto normalny mówi w dniu wyjazdu że nagle zostajemy w hotelu?

Minęła już godzina. Zaraz mieliśmy mieć postój na maka. Akurat ostatni zakręt był ostry, przez co przechyliłem na Kła. Wyższy się spojrzał na mnie nic nie mówiąc i chowając przy tym twarz w rękach. Ja też szybko wróciłem na swoje miejsce, odwracając twarz w drugą stronę. Poprawiłem se szalik tak, by zakrył połowę mojej twarzy.

- Dobra co chcecie? - spytała.
- Mi możesz wziąść to co zawsze. -  rzekła Charlie.
- Mi to samo co Charlie, ale mniejsze frytki i waniliowy Shake. -  powiedział chłopak.
- A Ty, emosku? Co byś chciał ?
- Nie jestem emoskiem - powiedziałem wkurzony
- Oj jesteś - zaśmiała się Lola- W każdym razie, co chcesz?
- Dziękuję, nie jestem głodny - uśmiechnąłem się na siłę.
- Nie jadłeś pewnie śniadania. Nie chciałbyś może na przykład shake'a?
I akurat nadeszła nasza kolej. Na szczęście nie zdążyłem jej odpowiedzieć, a Lola zamówiła wszystko.

- Dobra to tutaj se usiądziemy - wskazała Zielono włosa dziewczyna na stolik.

Ruszyłem więc w tą stronę. No i znów wylądowałem koło Fanga. Lola wróciła z wielką paczką jedzenia, przez co na widok tej paczki zrobiło mi się nie dobrze. Wszyscy dostali to co chcieli, a ja dostałem Frytki i jakiegoś burgera. Na nic nie miałem ochoty, ale kiedy Charlie spytała się czemu nie jem, to wziąłem frytki do buzi i powiedziałem, że muszę do toalety.

Wyplułem wszystko do toalety, nie miałem ochoty na żadne jedzenie. Tylko chciało mi się wymiotować, przez co zakręciło mi się w głowie. Chciało mi się płakać, i chuj wie co jeszcze.

*FANG POV*

- Idę do toalety - powiedział Ed, biorąc kilka frytek do buzi.

Minęła chwila odkąd go nie było, więc postanowiłem sprawdzić gdzie jest, mówiąc Charlie i Loli ze idę tylko wywalić papierki. Weszłem do toalety i zacząłem szukać Edgara. W końcu zauważyłem go, kiedy wychodził z jednej z kabin. Podszedłem do niego i pociągnąłem za ramię, ale zauważyłem że chłopak miał łzy w oczach.
-Hej.. co się dzieje ?- spytałem patrząc na chłopaka.
Ten tylko popatrzył na mnie, przygryzł wargę i nic nie odpowiedział.
Nie mogłem się domyślić o co chodzi.
- M..możemy wracać? - powiedział niższy, ciągle nie odrywając ode mnie wzroku. Przy okazji poprawił sobie szal który zakrywał połowę jego twarzy.
- Tak, jasne.

//SKIP TIME//

*POV EDGAR*
Właśnie dojechaliśmy do wesołego miasteczka. Było tam strasznie dużo ludzi, co sprawiało że coraz bardziej zacząłem się stresować.
- No to tak. Plan jest taki, że na taką godzinę się rozdzielamy by se jakieś duperele pokupować, i wybrać conajmniej jedną kolejkę, i wtedy jak tu się wszyscy spotkamy, pójdziemy na te rollercoastery co wybraliście. - rzekła Lola.

No i wszyscy poszli w swoją stronę, ja też. Znalazłem jakiś rollercoaster który wyglądał na mega straszny. Najwyżej powiem że jest spoko i tyle. Odważyłem się pójść w głąb ludzi, by zobaczyć na co mógłbym wykorzystać te 40 minut.

ღTo nie był przypadekఌOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz