*EDGAR POV*
Byłem już gotowy do wyjścia. Lola właśnie podjechała samochodem, więc wyszłem z domu. Przywitałem się z Charlie, Lolą i Fangiem.
-Przepraszam was, że nie powiedziałam.. Ale zostajemy w hotelu na noc, bo w okolicy jest fajny klub. - zaśmiała się nerwowo Lola. - no i żeby nie było, podjedziemy do sklepu i kupię wam jakieś piżamy.
Nie miałem zamiaru iść do klubu, wystarczyła mi impreza u Loli gdzie było dość sporo osób i nie czułem się tam zbyt dobrze.
- Lolaa, powinnaś mówić o takich rzeczach. - jęknęła Charlie z irytacją.
Kto normalny mówi w dniu wyjazdu że nagle zostajemy w hotelu?
Minęła już godzina. Zaraz mieliśmy mieć postój na maka. Akurat ostatni zakręt był ostry, przez co przechyliłem na Kła. Wyższy się spojrzał na mnie nic nie mówiąc i chowając przy tym twarz w rękach. Ja też szybko wróciłem na swoje miejsce, odwracając twarz w drugą stronę. Poprawiłem se szalik tak, by zakrył połowę mojej twarzy.
- Dobra co chcecie? - spytała.
- Mi możesz wziąść to co zawsze. - rzekła Charlie.
- Mi to samo co Charlie, ale mniejsze frytki i waniliowy Shake. - powiedział chłopak.
- A Ty, emosku? Co byś chciał ?
- Nie jestem emoskiem - powiedziałem wkurzony
- Oj jesteś - zaśmiała się Lola- W każdym razie, co chcesz?
- Dziękuję, nie jestem głodny - uśmiechnąłem się na siłę.
- Nie jadłeś pewnie śniadania. Nie chciałbyś może na przykład shake'a?
I akurat nadeszła nasza kolej. Na szczęście nie zdążyłem jej odpowiedzieć, a Lola zamówiła wszystko.- Dobra to tutaj se usiądziemy - wskazała Zielono włosa dziewczyna na stolik.
Ruszyłem więc w tą stronę. No i znów wylądowałem koło Fanga. Lola wróciła z wielką paczką jedzenia, przez co na widok tej paczki zrobiło mi się nie dobrze. Wszyscy dostali to co chcieli, a ja dostałem Frytki i jakiegoś burgera. Na nic nie miałem ochoty, ale kiedy Charlie spytała się czemu nie jem, to wziąłem frytki do buzi i powiedziałem, że muszę do toalety.
Wyplułem wszystko do toalety, nie miałem ochoty na żadne jedzenie. Tylko chciało mi się wymiotować, przez co zakręciło mi się w głowie. Chciało mi się płakać, i chuj wie co jeszcze.
*FANG POV*
- Idę do toalety - powiedział Ed, biorąc kilka frytek do buzi.
Minęła chwila odkąd go nie było, więc postanowiłem sprawdzić gdzie jest, mówiąc Charlie i Loli ze idę tylko wywalić papierki. Weszłem do toalety i zacząłem szukać Edgara. W końcu zauważyłem go, kiedy wychodził z jednej z kabin. Podszedłem do niego i pociągnąłem za ramię, ale zauważyłem że chłopak miał łzy w oczach.
-Hej.. co się dzieje ?- spytałem patrząc na chłopaka.
Ten tylko popatrzył na mnie, przygryzł wargę i nic nie odpowiedział.
Nie mogłem się domyślić o co chodzi.
- M..możemy wracać? - powiedział niższy, ciągle nie odrywając ode mnie wzroku. Przy okazji poprawił sobie szal który zakrywał połowę jego twarzy.
- Tak, jasne.//SKIP TIME//
*POV EDGAR*
Właśnie dojechaliśmy do wesołego miasteczka. Było tam strasznie dużo ludzi, co sprawiało że coraz bardziej zacząłem się stresować.
- No to tak. Plan jest taki, że na taką godzinę się rozdzielamy by se jakieś duperele pokupować, i wybrać conajmniej jedną kolejkę, i wtedy jak tu się wszyscy spotkamy, pójdziemy na te rollercoastery co wybraliście. - rzekła Lola.No i wszyscy poszli w swoją stronę, ja też. Znalazłem jakiś rollercoaster który wyglądał na mega straszny. Najwyżej powiem że jest spoko i tyle. Odważyłem się pójść w głąb ludzi, by zobaczyć na co mógłbym wykorzystać te 40 minut.
CZYTASZ
ღTo nie był przypadekఌ
RastgeleEdgar nie mógł pozbierać się po stracie dwóch ważnych osób do teraz. Jedyną osobą, która go utrzymywała przy życiu to jego kuzynka, Colette. Przez wszystkie lata w liceum i podstawówce był dręczony i wyzywany, a to tylko go dobijało. Lecz po kilku l...