*EDGAR POV*
Obudziłem się, nadal będąc w objęciach Fanga. Odwróciłem się na drugą stronę i spojrzałem na chłopaka, który jeszcze spał. Jak on słodko wygląda.. nie, nie, o czym ja myślę.. sięgnąłem po telefon, by sprawdzić która godzina. I była już 14:49? O kurwa. Miałem zamiar usiąść na łóżko, ale Kieł pociągnął mnie za nadgarstek.
- Jeszcze chwilę - powiedział cicho z zamkniętymi oczami i przytulając mnie.
- Fang, jest prawie piętnasta. Muszę wracać do domu.Ten przetarł oczy i spojrzał na zegarek.
- Idę z tobą, kocico.
- PRZESTAŃ Z TĄ KOCICĄ! - krzyknąłem a on się zaśmiał. Poszłem się ubrać a Fang wstał i kierował się do kuchni.- Zanim wyjdziesz.. zjesz ze mną? - uśmiechnął się do mnie.
- J..jasne.Kieł zrobił tosty i kazał mi je zjeść. Jest to druga osoba, która każe mi coś zjeść. Miałem ochotę napić się wody, więc po otwieraniu z dobrych pięciu szafek znalazłem szklanki. No ale kurwa byłem zbyt niski by je dosięgnąć i słyszałem cichy śmiech za mną. W końcu Fang stanął za mną i podał mi tą szklankę. Zakryłem szalikiem uśmiech, który pojawił mi się na mojej twarzy i podziękowałem wyższemu. Minęła dosłownie chwila i przypadkowo upuściłem szklankę. Potłukła się i spanikowałem.
- Boże, przepraszam, przepraszam - mówiłem ze łzami w oczach.
- Hej, to tylko szklanka, dlaczego płaczesz? - powiedział ocierając moje łzy - wczoraj na imprezie też ci spadły i nie płakałeś.
- Nie jesteś zły..? I w..wczoraj?
- Dlaczego miałbym być zły? A nie pamiętasz co było na imprezie?Nie odpowiedziałem, tylko przetarłem załzawione oczy i zacząłem sprzątać szkło.
- Edgar, nic się nie stało - uśmiechnął się, chwycił mnie za podbródek i przekierował moją twarz w jego stronę. - Nie rycz już.
- Po prostu.. dobra, nie ważne..Fang wziął szkło z moich rąk. Nagle zauważyłem krople krwi na podłodze. Cholera, skaleczyłem się. I to w dodatku pod moją rękawiczką też zaczęła lecieć krew. Zapewne któraś z ran się otworzyła. Szybko pobiegłem do łazienki ściągając rękawiczkę. Włożyłem rękę pod zimną wodę i faktycznie otworzyła się jedna rana, na szczęście nie ta na żyle. Westchnąłem i założyłem rękawiczkę z powrotem.
- Pokaż ręce - powiedział Fang gdy wyszłem z łazienki.
Pokazałem mu niepewnie ręce. Zauważył on tego palca, który był przecięty. Szybko pociągnął mnie za nadgarstek (akurat ten gdzie otworzyła się rana) i dał mi plasterki.
- Wybierz jakiś - powiedział a przed tym odkaził mi tą małą rane.
- Obojętnie.Fang sięgał po tą z hello kitty.
- NIE! Dobra, wezmę tą czarną.
- No weź tą z hello kitty.
- No Niee - powiedziałem zirytowany.
- No okej - zasmucony podał mi czarny plaster.
- Dobra, daj tą hello kitty - wywróciłem oczami a ten się uśmiechnął.Wróciliśmy do jedzenia. To chyba pierwszy raz kiedy jem śniadanie bez problemu. Znaczy, no pomińmy fakt że jest już piętnasta.
- Dziękuję - podziękowałem i włożyłem talerz do zmywarki.
- Jestem dumny z ciebie.
- D..dumny? - uśmiechnąłem się. Kieł pokiwał głową.Zbierałem się już do wyjścia. Pożegnałem Fanga i kierowałem się w stronę domu.
//SKIP TIME//
- GDZIE BYŁEŚ ?! - rzuciła się na mnie moja Kuzynka.
- Uh.. w domu Fanga, a co?
- ULALALA - szeroko się uśmiechnęła. Po chwili spojrzała na moją rękę. - Coś się stało? - spytała.
- Skaleczyłem się, ale to nic wielkiego.
- Nie, pytam o tą zakrwawioną rękawiczkę!
- Wiesz co, idę do pokoju.
- NIE STÓJ! - pociągnęła mnie za szalik, ale oczywiście oberwało jej się. Ten szalik to (prawie) zawsze czuwa.
- Nic poważnego mi się nie stało! To od tego skaleczenia, przestań już - powiedziałem, a Colette wciąż wyglądała na zmartwioną.Zamknąłem drzwi od swojego pokoju i położyłem się na łóżko, otwierając przy tym mój szkicownik. Dosłownie po kilku sekundach zawibrował mój telefon.
Kieł🍿
: Wybieram się z Shelly, Chesterem i Busterem do kina jutro! Idziesz z nami?Kocica🖤🥵
: Mogę iść..
: CO TO KURWA ZA NICKKieł🍿
:Kreatywny, co nie?Kocica🖤🥵
: Jak ja ci kurwa zmienię ten nickKieł🍿
: No już dobrze 😘
:A tak w ogóle, to brałeś te tabletki??
:????
:??Kocica🖤🥵
: Nie spam. Nie, nie brałem
no. Dzięki za przypomnienieZboczeniechujtrampkowaty1234☺️
: To idź je teraz weź.
: CO TO ZA NICKKocica🖤🥵
: Podoba się?Zboczeniechujtrampkowaty1234☺️
: ZMIEN GO, BŁAGAM🙏🏼Kocica🖤🥵
: Ok😒Trampkowaty🍿👟
: .Kocica🖤🥵
: Lepiej?Trampkowaty🍿👟
: Nooo może być
: Przyjadę jutro po ciebie o 16:00 :*
SeenWyłączyłem telefon i zacząłem rysować coś w tym szkicowniku. Podpisałem go dzisiejsza datą i przypomniało mi się o tabletkach. Znalazłem je u siebie na biurku i opakowanie było praktycznie nie tknięte. Wziąłem jedną i po chwili znowu zaczął mnie piec nadgarstek. Ściągnąłem więc rękawiczkę i zauważyłem, że otworzyła się druga rana. Ja pierdolę, ja pierdolę! Zacząłem otwierać po kolei wszystkie szafki które miałem w biurku. Nie mogłem znaleść żadnych bandaży, których trzymałem na wszelki wypadek. Nadgarstek zaczął coraz mocniej krwawić, a mi robiło się coraz słabiej.
- Colette! - krzyknąłem najgłośniej jak potrafiłem. Kuzynka zjawiła się w moim pokoju po chwili i zamarła na widok krwi.
- CO SIĘ DZIEJE?! - spanikowana podbiegła do mnie.
- Znajdź mi te jebane bandaże, proszę.Białowłosa zaczęła rozglądać się po pokoju. Widziałem, że sama nie mogła znaleść bandaży w moim pokoju, więc pobiegła po apteczkę. Nie wiem czy dam radę dłużej wytrzymać. Otworzyły mi się dwie rany i obie mocno krwawią. A co jakby tak zamknąć oczy na chwilę..?
Po chwili ktoś szarpnął mną. Była to Colette, która usiadła koło mnie z apteczką i wyciągała bandaż. Owinęła mi go wokół tych ran i przytuliła. Za dużo emocji jak na tą chwilę.. może by tak jednak zamknąć te oczy?
*POV COLETTE*
Przytuliłam Edgara od razu po zawinięciu mu ran bandażem. Spojrzałam na niego i zauważyłam że ma zamknięte oczy. Znów spanikowałam. Nie wiedziałam czy on śpi, czy jednak zemdlał, czy jednak na chwilę przymknął oczy, czy.. kurwa.
- Edgar, wstań proszę cię - mówiłam szarpiąc go. Kuzyn otworzył powolnie oczy i przekierował wzrok na mnie. Uśmiechnęłam się, a on próbował wstać. Pomogłam mu i przykryłam go kocem kiedy się położył. Postanowiłam że dam mu szklankę wody, więc pobiegłam szybko do kuchni.
///
Położyłam szklankę na szafce nocnej Edgara. Nagle ktoś zaczął dzwonić.
Przychodzące połączenie od:
Trampkowaty🍿👟Odebrałam.
- Część.. - powiedziałam cicho.
- Hej! Uhm.. mógłbym Edgara do telefonu?
- E..Edgar śpi.
- A coś się stało?
- Nie..
- Colette, przecież słyszę
- Po prostu otworzyły się dwie rany z nadgarstka Edgara i zaczęły one mocno krwawić. Nie wiem jak one się tam znalazły, nigdy dotąd nie wspominał mi o.. nie wiem, samookaleczaniu się..Kieł się rozłączył. Tylko że.. czemu?
—————-
1020 słów
CZYTASZ
ღTo nie był przypadekఌ
RandomEdgar nie mógł pozbierać się po stracie dwóch ważnych osób do teraz. Jedyną osobą, która go utrzymywała przy życiu to jego kuzynka, Colette. Przez wszystkie lata w liceum i podstawówce był dręczony i wyzywany, a to tylko go dobijało. Lecz po kilku l...