Sophie
- Nie musisz się martwić, tato. Wszystko będzie w porządku. Dobrze wiesz, że Hogwart to twierdza nie do zdobycia. Będę bezpieczna - powtórzyłam po raz kolejny mojemu tacie, przewracając przy tym oczami, ponieważ naprawdę miałam już dosyć jego troski.
- Zawsze się martwię i dobrze o tym wiesz, diable ty mój - westchnął przeciągle i porwał mnie do mocnego uścisku. - Kocham cię, córeczko.
- Ja ciebie też, tato - odpowiedziałam i delikatnie się od niego odsunęłam. - Nie zapomnij o swojej wyrodnej córce i pisz czasem.
- A ty nie zapomni o swoim staruszku wilkołaku - zaśmiał się i złożył delikatny pocałunek na moim czole.
- Muszę już iść - powiedziałam kiedy tata ponownie przyciągnął mnie do uścisku. - Boże zachowujesz się jakbyśmy co najmniej mieli się nigdy nie zobaczyć - uśmiechnęłam się i ponownie delikatnie go od siebie odsunęłam.
- Remusie daj jej już spokój - usłyszałam za sobą głos Molly, który był jak zawsze głosem rozsądku. - Zawsze sobie radziła, więc teraz także sobie poradzi. Ona jest coraz starsza, a nie coraz młodsza. Da radę i dobrze o tym wiesz.
- Oczywiście, że wiem. Po prostu się boję. To wszystko co się teraz dzieje...
- W Hogwarcie jest bezpiecznie i dobrze o tym wiesz. Wszystko będzie dobrze - po wypowiedzeniu tych słów, kobieta zwróciła się w moją stronę z wielkim uśmiechem na twarzy. - Do zobaczenia niedługo, słoneczko! Leć już, bo zaraz pociąg ci odjedzie.
I tak właśnie zrobiłam. Ostatni raz spojrzałam w stronę ojca i ruszyłam w stronę pociągu, który po raz szósty miał zawieść mnie do Hogwartu.
Mimo to wiedziałam, że ten rok będzie inny od pozostałych. Wiele zmieniło się w moim życiu, życiu moich bliskich i ogólnie w świecie czarodziejów.
Tak naprawdę teraz zaczynała się nowa era. Era, w której gdzie nie spojrzysz może czyhać na ciebie twój wróg i czekać tylko na twoje potknięcie.
Ponowne pojawienie się Voldemorta, a raczej potwierdzenie tego, że naprawdę powrócił zmieniło bardzo wiele i co by nie powiedzieć: już nigdzie nie było bezpiecznie.
A gdyby tego jeszcze było mało straciłam ważną dla mnie osobę, mojego kochanego wujka chrzestnego, który zawsze potrafił mnie rozbawić.
Mimo, że z Syriuszem nie spędziłam tyle czasu ile bym chciała po jego ucieczce z Askabanu od razu załapaliśmy dobry kontakt.
A teraz znowu musiałam żyć bez niego. I nie miało znaczenia to, że przez większą część życia go nie było.
Bo kiedy się pojawił, a ja go straciłam poczułam, że kawałek mnie gdzieś się zgubił. Ale wiedziałam też, że nie tylko ja go straciłam.
W końcu był wieloletnim przyjacielem mojego taty i także ojcem chrzestnym Harry'ego. W dodatku był on jego jedyną rodziną, więc nawet nie chce sobie wyobrażać co musi teraz czuć ten chłopak.
Westchnęłam przeciągle odciągając od siebie dręczące mnie myśli. Przyspieszyałam kroku aby znaleźć moją paczkę.
Kiedy w końcu ich znalazłam, stwierdziłam, że już po tych paru minutach z tyloma ludźmi w pociągu mam dosyć.
- Cześć wszystkim - przywitałam się ze wszystkimi i zajęłam miejsce.
- No w końcu! - wykrzyknęła radośnie Evelyn, moja najlepsza przyjaciółka.
- Cześć, Sophie - powiedział Harry i posłał mi uśmiech. Chociaż wiedziałam, że jest nie szczery, odwzajemniłam go.
- Gdzie Ron i Hermiona?
CZYTASZ
Zakazana miłość II Draco Malfoy
FanfictionCo się stanie jeżeli odłożymy na bok swoje uprzedzenia i w końcu postanowimy odtworzyć się na innych? Sophie Lupin to dziewczyna z charakterem, która wie czego chce od życia i nigdy nie pozwoli sobą pomiatać. W Hogwarcie jest jednak jeden chłopak, k...