7. Stawałem się potworem.

25 6 0
                                    

Sophie

Jęknęłam sennie kiedy poczułam lekkie dźgnięcie w ramię.

Zignorowałam to jednak i chciałam przewrócić się na drugi bok w moim cieplutkim i wygodnym łóżku, ale poczułam kolejne, mocniejsze tyknięcie w brzuch na co otworzyłam powoli oczy.

- Co do cholery? - zapytałam sennie.

- O wstałaś już - powiedział Ron, który siedział na łóżku i się do mnie uśmiechał. - Myślałem, że nie żyjesz.

Spojrzałam na niego jak na idiotę, którym w sumie był i pomrugałam oczami aby chociaż trochę odgonić senność.

Widziałam jak chłopak wstaje z łóżka i rozsuwa zasłony i kiedy tylko dotarło do mnie światło słoneczne jęknęłam z bólu. Moje oczy właśnie umarły.

- Ja pierdole, Ron czy ty jesteś normalny? Chcesz mnie zabić? Czemu budzisz mnie tak wcześnie rano?!

- Jest dwunasta.

- Co? - zapytałam głupio i w końcu podniosłam się do siadu.

- No właśnie to - odpowiedział i przewrócił oczami. - Ale w sumie się nie dziwie. Wróciłaś najebana w trzy dupy w środku nocy.

- O mój Boże - westchnęłam i przymknęłam powieki. Nie pamiętałam jak znalazłam się w łóżku.

Ostatnie co pamiętałam to... Malfoy'a.

O ja pierdole.

Nagle zaczęły spływać do mnie wspomnienia z wczorajszej nocy.

Otworzyłam szeroko oczy i przytknęłam rękę do ust.

Reakcja Rona była natychmiastowa. Z rozbawionego stał się bardzo poważny co u niego bardzo rzadko się zdarzało.

- Co się stało? - zapytał i zaczął uważnie obserwować moją twarz.

- Nigdy. Kurwa. Więcej. Alkoholu. - warknęłam i schowałam głowę w dłoniach.

- Sophie co się stało? - Ron nadal obstawał przy swoim.

- Przypomniałam sobie właśnie co robiłam podczas tej imprezy. Ron zabij mnie, proszę.

- Ktoś Ci coś zrobił?

- Tak. Nie. Nie wiem. Prawie - jąkałam się, ponieważ wspomnienia naprawdę powoli zaczynały do mnie docierać.

Przypomniałam sobie jakieś ręce na moim ciele, ręce... Theodora pierdolonego Notta.

Boże Święty. Co ja najlepszego zrobiłam?!

- Sophie mów do mnie. Co. Się. Stało. - powiedział stanowczo Weasley.

- Nott on mnie... dotykał - kiedy to powiedziałam Ron zacisnął szczękę.

- Zabije gnoja. Najpierw Evelyn, teraz ty. Mam ochotę urwać mu jaja - warknął i zaczął się podnosić.

- Ron - powiedziałam stanowczo i chwyciłam go za rękę. - Uspokój się. Nic mi nie jest. Po prostu zaczęłam to sobie przypominać i jestem w szoku.

- Nie miał prawa cię tknąć bez twojej zgody.

- Wiem - westchnęłam i poczułam potrzebę opowiedzenia mu co się dokładnie stało. - Na początku nawet na niego nie zareagowałam. Byłam pijana i świetnie mi się tańczyło. Dopiero kiedy zaczął przesuwać ręce niebezpiecznie nisko po moich bokach, zapaliła mi się czerwona lampka. Zaczęłam mu się wyrywać, ale on mnie chwycił jeszcze mocniej i nadal przesuwał dłonie coraz niżej. Gdybym nie była pijana tak bardzo, pewnie bym sobie z nim poradziła, ale byłam za słaba. Na szczęście z pomocą przyszedł mi Malfoy - zrobiłam krótką przerwę i spojrzałam chłopakowi w oczy. Widziałam, że zmarszczył brwi, ale się nie odezwał. - Odciągnął go. Po tym na szczęście już odzyskałam trochę rezonu i kiedy zaczął pierdolić jakieś gówno, dałam mu w twarz. Od Malfoya też dostał.

Zakazana miłość II Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz