Sophie
Jęknęłam sennie kiedy poczułam lekkie dźgnięcie w ramię.
Zignorowałam to jednak i chciałam przewrócić się na drugi bok w moim cieplutkim i wygodnym łóżku, ale poczułam kolejne, mocniejsze tyknięcie w brzuch na co otworzyłam powoli oczy.
- Co do cholery? - zapytałam sennie.
- O wstałaś już - powiedział Ron, który siedział na łóżku i się do mnie uśmiechał. - Myślałem, że nie żyjesz.
Spojrzałam na niego jak na idiotę, którym w sumie był i pomrugałam oczami aby chociaż trochę odgonić senność.
Widziałam jak chłopak wstaje z łóżka i rozsuwa zasłony i kiedy tylko dotarło do mnie światło słoneczne jęknęłam z bólu. Moje oczy właśnie umarły.
- Ja pierdole, Ron czy ty jesteś normalny? Chcesz mnie zabić? Czemu budzisz mnie tak wcześnie rano?!
- Jest dwunasta.
- Co? - zapytałam głupio i w końcu podniosłam się do siadu.
- No właśnie to - odpowiedział i przewrócił oczami. - Ale w sumie się nie dziwie. Wróciłaś najebana w trzy dupy w środku nocy.
- O mój Boże - westchnęłam i przymknęłam powieki. Nie pamiętałam jak znalazłam się w łóżku.
Ostatnie co pamiętałam to... Malfoy'a.
O ja pierdole.
Nagle zaczęły spływać do mnie wspomnienia z wczorajszej nocy.
Otworzyłam szeroko oczy i przytknęłam rękę do ust.
Reakcja Rona była natychmiastowa. Z rozbawionego stał się bardzo poważny co u niego bardzo rzadko się zdarzało.
- Co się stało? - zapytał i zaczął uważnie obserwować moją twarz.
- Nigdy. Kurwa. Więcej. Alkoholu. - warknęłam i schowałam głowę w dłoniach.
- Sophie co się stało? - Ron nadal obstawał przy swoim.
- Przypomniałam sobie właśnie co robiłam podczas tej imprezy. Ron zabij mnie, proszę.
- Ktoś Ci coś zrobił?
- Tak. Nie. Nie wiem. Prawie - jąkałam się, ponieważ wspomnienia naprawdę powoli zaczynały do mnie docierać.
Przypomniałam sobie jakieś ręce na moim ciele, ręce... Theodora pierdolonego Notta.
Boże Święty. Co ja najlepszego zrobiłam?!
- Sophie mów do mnie. Co. Się. Stało. - powiedział stanowczo Weasley.
- Nott on mnie... dotykał - kiedy to powiedziałam Ron zacisnął szczękę.
- Zabije gnoja. Najpierw Evelyn, teraz ty. Mam ochotę urwać mu jaja - warknął i zaczął się podnosić.
- Ron - powiedziałam stanowczo i chwyciłam go za rękę. - Uspokój się. Nic mi nie jest. Po prostu zaczęłam to sobie przypominać i jestem w szoku.
- Nie miał prawa cię tknąć bez twojej zgody.
- Wiem - westchnęłam i poczułam potrzebę opowiedzenia mu co się dokładnie stało. - Na początku nawet na niego nie zareagowałam. Byłam pijana i świetnie mi się tańczyło. Dopiero kiedy zaczął przesuwać ręce niebezpiecznie nisko po moich bokach, zapaliła mi się czerwona lampka. Zaczęłam mu się wyrywać, ale on mnie chwycił jeszcze mocniej i nadal przesuwał dłonie coraz niżej. Gdybym nie była pijana tak bardzo, pewnie bym sobie z nim poradziła, ale byłam za słaba. Na szczęście z pomocą przyszedł mi Malfoy - zrobiłam krótką przerwę i spojrzałam chłopakowi w oczy. Widziałam, że zmarszczył brwi, ale się nie odezwał. - Odciągnął go. Po tym na szczęście już odzyskałam trochę rezonu i kiedy zaczął pierdolić jakieś gówno, dałam mu w twarz. Od Malfoya też dostał.
CZYTASZ
Zakazana miłość II Draco Malfoy
FanficCo się stanie jeżeli odłożymy na bok swoje uprzedzenia i w końcu postanowimy odtworzyć się na innych? Sophie Lupin to dziewczyna z charakterem, która wie czego chce od życia i nigdy nie pozwoli sobą pomiatać. W Hogwarcie jest jednak jeden chłopak, k...