10. Tylko po prostu ja nigdy nie chciałam tego widzieć.

14 5 0
                                    

Sophie

Kiedy emocje już trochę opadły i razem z Ronem poszliśmy pochwalić się Evelyn, która siedziała na trybunach, naszymi dobrymi informacjami, postanowiłam udać się do szatni aby się przebrać i wrócić do dormitorium.

Oczywiście wszyscy zdążyli już się zebrać, a ja jak zwykle byłam ostatnia.

Ale hej! To nie była moja wina, że Morgan postanowiła mnie zagadać i przez to straciłam poczucie czasu.

Z tego co dziewczyna mi powiedziała Blaise i Malfoy przyglądali się temu co działo się na boisku co szczerze mnie zdziwiło. Nie tyle obecność Zabiniego, ponieważ bardzo często tam gdzie była Evelyn był też on.

Jednak obecność Malfoya była dla mnie co najwyżej dziwna.

Nie zamierzałam się w to jakoś bardziej zgłębiać, bo po pierwsze chciałam się cieszyć z miejsca w składzie, a po drugie pieprzony Draco Malfoy zdecydowanie zbyt często ostatnimi czasy gościł w moich myślach.

W szatni wzięłam szybki prysznic, ponieważ czułam się brudna. A w dodatku za jakieś dwie godziny miała odbyć się impreza w Pokoju Wspólnym Gryffindoru, więc zaliczyłam to też jako część przygotowań do niej.

W samym ręczniku wyszłam z pod prysznica i miałam zamiar szybko się ubrać, spakować i wyjść.

Kiedy jednak spostrzegłam osobę siedzącą na jednej z ławek aż podskoczyłam w miejscu i o mało co nie upuściłam ręcznika na ziemie.

- Co ty tu do cholery robisz, Malfoy?! - wydarłam się, bo kurwa mać! Nie powinien być wchodzić do szatni Gryffindoru, a co dopiero do szatni dziewczyn! - Pojebało cie już do reszty?! Mogłam być naga!

- A mnie by to całkowicie nie przeszkadzało - powiedział z pewnością siebie w głosie jednak odwrócił wzrok od mojego ciała zakrytego jedynie ręcznikiem i przełknął ślinę.

- Pytam drugi i ostatni raz. CO. TUTAJ. ROBISZ?

- Przyszedłem ci pogratulować zakwalifikowania się do drużyny, ale nie spodziewałem się ciebie zastać w takim stanie - mruknął i wskazał ręką na moje ciało.

- Oh doprawdy? To wcale nie tak, że jak tutaj wszedłeś to słyszałeś wodę lejącą się spod prysznica. Wcale kurwa tak nie było, huh?

- Przepraszam, okej? Myślałem, że wyjdziesz stamtąd już ubrana.

Uniosłam brew w zdziwieniu, ponieważ wyczułam w jego głosie szczerość i coś na kształt skruchy.

Wow. Nie powiem byłam pod wrażeniem.

- Nie ważne - powiedziałam i potrząsnęłam głową. - Pogratulowałeś mi już więc możesz sobie iść.

Na moje słowa chłopak wstał i podszedł do mnie na co od razu zacisnęłam dłonie mocniej na ręczniku. Nie chciałam żeby zobaczył coś czego nie powinien.

- Dlaczego jesteś dla mnie taka wredna? Przychodzę do ciebie w pokojowych zamiarach i chce ci pogratulować, a ty jak zwykle się mnie czepiasz. Nie powiem lubię te nasze słowne utarczki, ale w niektórych sytuacjach zaczyna to się robić już nudne. Naprawdę chce aby nasze relacje wyglądały inaczej, ale widocznie ty masz to w dupie. Przepraszam, ale mimo twojej niechęci do mojej osoby i tak będziesz na mnie skazana. Czy to przez związek Blaise'a i Evelyn czy przez te cholerne korepetycje. Szkoda, że tylko jedno z nas stara się sprawić żeby żyło nam się łatwiej.

Otwarłam szerzej oczy w zaskoczeniu, bo nie spodziewałam się po nim takiego wywodu.

- Ale o co ci teraz chodzi? Przecież od zawsze tak było. Pluliśmy na siebie jadem i wszystko było dobrze. Nie rozumiem z czym masz problem. Jest dokładnie tak jak przez ostatnie pięć lat. Nie stałam się dla mnie bardziej wredna. Jestem taka sama.

Zakazana miłość II Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz