11. I nie wiedziałam czego bałam się bardziej.

10 3 0
                                    

Sophie

Przez ostatnie trzy tygodnie moje życie toczyło się dosyć monotonnie.

Zajęcia, treningi, spotykanie się z przyjaciółmi i korepetycje z Malfoyem. Powiedziałabym, że było po prostu w miarę spokojnie.

Bardzo często widywałam się razem z Evelyn i Blaisem. Na początku nie bardzo tego chciałam, ponieważ czułam, że będę tam jako piąte koło u wozu, ale tak nie było. Może dlatego, że praktycznie zawsze był z nami też Malfoy.

Nigdy nie sądziłam, że będę spędzać z nim tyle czasu, ale jak widać los bywa nieprzewidywalny.

Ale co jeszcze bardziej mnie zadziwia?

Zaczęliśmy się razem dogadywać. I to tak całkowicie bez przymusu.

Może i korepetycje oraz związek Morgan z Zabinim były powodem dla którego tak często się widywaliśmy, ale naprawdę zaczęliśmy wchodzić w rejony koleżeństwa.

Nikt nie zmusił nas nagle żebyśmy zaczęli ze sobą w miarę normalnie rozmawiać. My sami doszliśmy do takiego momentu w naszym życiu gdzie zaczęliśmy żyć ze sobą w zgodzie.

Co więcej, chyba naprawdę zaczynałam go w jakiś pokrętny sposób rozumieć i nawet powoli lubić.

Było to dla mnie całkowicie nowe doznanie. Czuć do niego coś innego niż tą całą "nienawiść".

Evelyn oczywiście nie dawała mi spokoju jeśli chodziło o Malfoya. Jak to kiedyś stwierdziła "Czekam na wasz gorący romans".

Pamiętam, że wtedy rzuciłam na nią jakieś zaklęcie, aktualnie nie pamiętam nawet już jakie. W każdym razie dzięki opanowaniu magii niewerbalnej Morgan się tego całkowicie z mojej strony nie spodziewała.

Kiedy jej włosy zmieniły kolor na zielony, a skóra na czerwony dziewczyna wyglądała dosyć... zabawnie. Tak, myślę że to idealne słowo opisujące jej wygląd w tamtym momencie.

Oczywiście po jakiś trzydziestu minutach ją odczatowałam, bo nie mogłam wytrzymać jej ciągłego ględzenia o tym jak fatalnie teraz wygląda i że mnie zabije kiedy tylko zdejmę z niej to zaklęcie.

Morgan stwierdziła, że stanowczo przesadziłam tak ją urządzając, ale hej! To nie moja wina, że gadała takie głupoty na temat Malfoya i mnie, czym mnie cholernie zdenerwowała.

- Gdyby to nie była prawda kompletnie by cię to nie ruszyło, ale jak widać na załączonym obrazku, bardzo cię to obeszło, więc proszę nie wmawiaj mi, że nie mam racji. Po pierwsze: ja zawsze mam racje. A po drugie: widzę jak na siebie czasami patrzycie - powiedziała Evelyn kiedy oznajmiłam jej, że wszystko co powiedziała jest totalną nieprawdą.

- Niby jak? - zapytałam wtedy przyjaciółkę.

- Tak jakbyście chcieli się na siebie rzucić i zrzucić wszystkie ubrania. Czasami nawet z Blaisem czujemy się z tym nieswojo, a wiesz dobrze, że ja praktycznie nigdy się tak nie czuję.

Wyśmiałam ją w tamtym momencie jak jeszcze nigdy wcześniej w czasie naszej znajomości.

Naprawdę nie miałam pojęcia o co jej chodziło. To prawda, Malfoy był przystojny, ale... nic poza tym.

Zakazana miłość II Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz