🥀~Rozdział 22~🥀

391 26 0
                                    

🥀~Decyzja~🥀

Perspektywa Richarda

Niekiedy ciężko jest przestać się opiekować osobą, która jest drobniejsza i słabsza od nas. Troska nie jest od tego, że uważamy ją za kogoś kto nie dałby rady, ale z tego, że chcemy dla niej, jak najlepiej. Nawet jeśli jeszcze jej nie docenia...

Niekiedy potrafiłem całymi dniami siedzieć w firmie i nawet nie wracać do domu. Nie przeszkadzała ki ciągła praca i godzina snu. Byłem już do tego nauczony. Jednak mój brat miał inne zdanie. To on zazwyczaj mnie wyganiał do domu, bo już nie mógł patrzeć na to ile siedzę w biurze. Ale dzięki mojemu poświęceniu byliśmy najlepsi na rynku i to było najważniejsze. Kiedy moje zdrowie będzie sprawiało mi problem, wtedy się wycofam. Jednak dzisiaj cieszyłem się, że udało mu się mnie wygonić. Kiedy wracałem do domu, moje oczy poleciały w prawo, na przystanek autobusowy. W ostatniej chwili udało mi się na niego zjechać. Kiedy światła samochodu oświetliły kobietę, miałem pewność, że to Ailey. Nie miałem pojęcia, co ona tutaj robiła, jednak postanowiłem to sprawdzić. Wysiadłem z samochodu, po czym ruszyłem do niej.

— Co ty tutaj robisz o tej porze Ailey? — zapytałem, a ona wtedy podniosła na mnie wzrok. Dostrzegłem wtedy jej czerwone i załzawione oczy.

Zacisnąłem szczękę na ten widok. Już wiedziałem, że ktoś zrobił jej krzywdę. Nie byłem w stanie tego zrozumieć, dlaczego widząc ją, ktoś miał to robić. Gołym okiem było widać, że potrzebuję pomocy.

— Nie przejmuj się mną Richard, ja sobie poradzę. To tylko chwilowe załamanie — wyszeptała, a ja pokręciłem głową.

Złapałem za jen torbę,  po czym wyciągnąłem dłoń do niej. Przez chwilę się wahała, jednak mi ją podała. Wrzuciłem torbę na siedzę, po czym otworzyłem dziewczynie.

— Powiesz mi coś nie stało? Wyprzedzając twoje pytanie jedziemy do mnie, nie będziesz sama chodzić w nocy — wyznałem, a na moje słowa dziewczyna westchnęła.

— Wyrzucono mnie z mieszkania. Właściciel powiedział ,że w umowie był mały druczek, który zapewnia mu wyrzucenie mnie z niego. A ja nie mam pieniędzy na wykupienie nowego. Gdybym wiedziała, to bym czegoś zaczęła szukać. Jestem beznadziejna. Przepraszam, że tak cię męczę, jestem dla ciebie tylko kłopotem — wyszeptała, a ja pokręciłem głową.

— Przestań tak mówić, nie jesteś nim. Możesz się zatrzymać u mnie. Prawda jest taka, że to mieszkanie stoi puste, ja sam rzadko z niego korzystam — wzruszyłem ramionami.

— Nie mogę, to za dużo. Naprawdę, ty masz swoje życie Richard. Nie chce psuć twojego porządku — powiedziała, a ja pokręciłem głową.

— Nie prawda, Ailey, to tylko drobna przysługa. Nie wyolbrzymiaj tego.

Chciałem jej pomóc, nie rozumiałem tego, ale zależało mi na jej bezpieczeństwie. Nawet, jeśli będę musiał zapłacić za to...

********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

"𝐌𝐢𝐥𝐢𝐨𝐧𝐞𝐫"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz