🥀~Rozdział 23~🥀

385 23 2
                                    

🥀~Plan~🥀

Perspektywa Richarda

  Czasami jest tak, że znajdujemy się w takich sytuacjach, w których ciężko nam coś zrobić. Lub po kilku analizach zrobilibyśmy coś inaczej. Jednak życie ma to do siebie, że nie lubi się cofać tylko ciągle leci do przodu. Niekiedy znów znajdujemy się w podobnej sytuacji i to jest moment, co możemy wszystko naprawić lub zachować się kompletnie inaczej...

Nigdy nie byłem w takiej sytuacji, w której kobieta sama chciała się usunąć z mojego życia. Zazwyczaj te które spotykałem chciały zostać na zawsze i w ogóle się nie rozstawać. Było mi szkoda Ailey, jednak gdzieś z tyłu głowy zastanawiałem się, czy to wszystko nie była jakaś ustawka. W końcu nagle się pojawiła w moim życiu i ciągle gdzieś ją spotykałem. Jednak gdy zaparkowałem samochód na podjeździe i spojrzałem na jej delikatną twarz. Wszystko jakby uleciało ze mnie. Usnęła na siedzeniu, po tym jak skończyła płakać.  Wydawała się jak porcelanowa laleczka, która może się rozpaść w każdej chwili. Nie chciałem jej budzić, dlatego wyszedłem z samochodu, po czym ostrożnie otworzyłem drzwi i wziąłem ją na ręce. Uśmiechnąłem się lekko, gdy w czasie snu wtuliłam się we mnie. Zmarszczyłem brwi widząc, że drzwi są otwarte. Jak mogłem się domyślać mój brat wpadł z wizytą. Widziałem, jak coś grzebał w kuchni, a kiedy mnie zobaczył uniósł brwi. Pokręciłem głową, po czym zaniosłem dziewczynę, do sypialni. Ułożyłem ją, po czym szczelnie przykryłem. Wróciłem jeszcze do samochodu po jej torbę, po czym poszedłem do brata.

— No nieźle, co się stało? Mam się obawiać? Skoro wziąłeś ją do domu to musi być coś ważnego. Przecież ty nigdy żadnej nie zaprosiłeś — wyznał, a ja podrapałem się po karku.

Taka była prawda, zazwyczaj umawiałem się z kobietami w hotelach. Dom traktowałem, jako coś ważnego i część mnie. Nie chciałem po wyjściu z niego widzieć kogoś obcego. Druga rzecz była taka, że nie ufałem tym kobietą.

— Znalazłem ją na przystanku całą zapłakaną. Nie umiałem jej tam zostawić. Kiedy patrzę w jej oczy...
Włącza mi się jakiś instynkt chronienia jej. Nie wiem dlaczego — wyszeptałem.

— Nieźle wpadłeś — zaczął się śmiać, a ja zgromiłem go wzrokiem. — Mówię co jest. Teraz powinieneś spędzić trochę czasu z nią i wszystko wybadać,  a później podobnie zrobić z Evelyn.

— Myślisz, że to dobry pomysł?— dopytałem, a on wzruszył ramionami.

— A dlaczego nie? Lepszy niż żaden.

Coś w tym było, ale nie byłem do końca przekonany. Czułem się, jakby ktoś się że mną bawił w kotka i myszkę. Jakby ktoś pociągał za sznurki, w które wpadłem.

Postanowiłem go posłuchać, ale nie wiedziałem, że to nie mogło skończyć się dobrze...

*******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

"𝐌𝐢𝐥𝐢𝐨𝐧𝐞𝐫"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz