🥀~Rozdział 37~🥀

311 18 0
                                    

🥀~Historia~🥀

Perspektywa Richarda

Są w życiu takie sytuacje, w których człowiek zaczyna się stawać bezsilny. Jedyne o czym marzymy to pójść w jakieś ustronne miejsce i się rozpłakać. Jednak problem nie zniknie, a my musimy dać sobie radę. Czasami po prostu trzeba zacisnąć żeby i iść do przodu. Nawet jeśli nie mamy siły...

Chociaż moja ochrona zaczynała rozganiać dziennikarzy, to wiedziałem, że oni nie ustąpią. Przełknąłem ślinę i spojrzałem na Ailey, która spoglądało na to wszystko wielkimi oczami. Już nie widziałem strachu w niej, z każdym dniem stawała się odważniejsza i musiałem przyznać, że zaczęło mi się to podobać. Jednak musiałem jej powiedzieć coś o czym chciałem zapomnieć. Przeniosłem na nią wzrok, po czym złapałem ją za dłoń, a ona od razu skupiła na mnie całe skupienie.

— Nie podoba mi się ta mina Richard, wiem, że to co chcesz mi powiedzieć jest trudne, ale poradzimy sobie z tym. Jesteśmy w tym razem — wyszeptała i zobaczyłem błysk w jej oczach.

— Dziękuję, wiele to dla mnie znaczy, że jesteś przy mnie — mówiłem prawdę, oprócz Austina nie miałem nikogo, teraz jakby moje serce było pełniejsze. — Nie pozwolę cię skrzywdzić, ale muszę ci coś powiedzieć co się stało kilka lat temu. Byłem jeszcze młody i mało doświadczony, mało wie ktoś o tym, ale miałem siostrę — przełknąłem ślinę, a ona wtedy wzmocniła uścisk dłoni. — Była księżniczką naszej rodziny, dla rodziców najważniejsza. Nawet my się tak nie liczyliśmy, jak ona. Byliśmy szczęśliwa rodziną, aż do momentu, w którym wszystko zniszczyłem. Byliśmy wtedy nastolatkami i trochę szaleliśmy, korzystaliśmy z życia. Mieliśmy taka zabawę, że uciekaliśmy naszym ochroniarzom. Wtedy wydawało mi się to zabawne, do czasu, kiedy dziennikarze to wyłapali. Kochali plotki i wydarzenia w naszej rodzinie. Kiedy odłączyliśmy się od naszej ochrony nagle nas złapali, zaczęli robić zdjęcia, pytać o różne rzeczy. Próbowaliśmy od nich uciec, gdy nam się to udało, moja siostra wbiegła na ulicę i wtedy nie zauważyła samochodu. Zginęła na miejscu. To wszystko była moja wina, gdybym ją pilnował.  Od tamtej pory rodzice mnie nienawidzą, wszystko im odebrałem. Tylko brat został przy mnie i dziadek. Stałem się zimny i moje problemy z agresją się nasiliły — powiedziałem. — Ailey, jestem złym człowiekiem.

— Hej, posłuchaj mnie teraz — mówiąc to przeniosła dłonie na moje policzki. — Byłeś tylko nastolatkiem. Może nie było to mądre,  ale to wina dziennikarzy, którzy chcieli wydobyć informacje. Jesteś dobrym człowiekiem, pomogłem mi, nie możesz skreślać siebie, twoją siostra tak samo cię kochała i patrzy na ciebie z góry. Kocham cię i teraz wyjdziemy do nich, pokażemy gdzie ich miejsce.

Nawet nie wiem, kiedy stała się moim aniołem stróżem, ale cieszyłem się, że ją znalazłem...

****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

"𝐌𝐢𝐥𝐢𝐨𝐧𝐞𝐫"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz