🥀~Rozdział 40~🥀

358 18 0
                                    

🥀~Podsumowanie~🥀

Perspektywa Ailey

  Sądziłem, że nic dobrego mnie już nie spotka w życiu, a wtedy pojawił się on. Mój rycerz na białym koniu. Nie sądziłam, że kogoś będę w stanie tak pokochać, że zrobię dla niego wszystko. Ale tak właśnie się stało. Wiele osób nadal sądzi, że liczą się dla mnie tylko jego pieniądze, ale to nie była prawda. Z Richardem już nie bałam się, jak wcześniej. Przy nim stawałam się nowa sobą. Nawet jeśli było niekiedy ciężko, razem nic nie stało nam na przeszkodzie...

Studia były na początku ciężkie, jednak gdy tylko wszystko się ułożyło w moim życiu, zaczęłam się do nich coraz więcej przykładać. Wcześniej nie miałam tak na nie czasu, jednak teraz już nie było wymówek. Udało mi się je ukończyć i z tego byłam naprawdę dumna. Nawet jeśli nie miałam zamiaru pracować w zawodzie. Media społecznościowe ciągle chciały jakiś gorących newsów o nas. Kiedy Richard mi się oświadczył było o tym, naprawdę głośno. W końcu udało mu się spełnić warunek postawiony przez dziadka i jego firma była już jego. Widziałam ile to dla niego znaczyło. W końcu całe życie poświęcał właśnie jej. Z jednej strony rozumiałam jego dziadka,  w końcu chciał dla niego, jak najlepiej. Może chciał, żeby po jego śmierci ktoś jeszcze nad Richardem czuwał?

Jednak dla mnie najważniejszy był ten mężczyzna. Nigdy nikt nie zrobił dla mnie tyle co on. Kiedy zabrał mnie na romantyczną kolacje, chciało mi się płakać ze wzruszenia. Niekiedy nawiedzały mnie myśli, co we mnie takiego widzi, zasługuje na kogoś lepszego i ładniejszego, jednak on codziennie pokazywał mi, że jestem dla niego jedyna. Tak samo, jak on dla mnie. Był jedynym mężczyzną,  dla którego się tak otworzyłam, a poza tym. Nie bałam się jego dotyka ,jak w przypadku innych. Czasami świat po prostu stawia sobie na przeciwko ludzi, którzy się wzajemnie potrzebują. Już nie wyobrażam sobie dnia bez niego. Nawet jeśli niekiedy się kłócimy i najchętniej byśmy wszystko rzucili, to i tak wracamy do siebie. W końcu na tym świecie są rycerze, którzy ratują damy w opałach. Wszystkie złe i ciężkie wydarzenie są po to, żeby nas przygotować do tego, o czym zawsze marzyliśmy. Niekiedy trzeba po prostu poczekać i dać szansę komuś, na kogo nigdy byśmy nie spojrzeli. W końcu nigdy nie wiadomo kto będzie kim za kilka lat.

Może nie urodziłam się w wspaniałej rodzinie, może trafiałam do domu dziecka, ale znalazłam miłość, za którą poszłabym wszędzie.

Bo czasami trzeba zaufać losowi i to co przyszykowało dla nas życie...

**************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

"𝐌𝐢𝐥𝐢𝐨𝐧𝐞𝐫"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz