3

1K 62 11
                                    

– Narkotyki! – Podniesiony głos ojca wybudził mnie z drzemki, w którą zapadłam.

Boże... On krzyczał.

Było źle. Bardzo źle, skoro był tak zdenerwowany i nie ulegało wątpliwości, że to przeze mnie. To ja sprowokowałam ten gniew, o czym świadczyły jego dalsze słowa, które kierował do kogoś, z kim rozmawiał na korytarzu pod drzewami mojej sypialni:

– Jeśli to prawda... Jeśli faktycznie coś przyjęła, rozniosę ją! Nie pozwolę, by moje dziecko... by moja jedyna córka była narkomanką! Jej kartoteka ma być czysta, bym mógł dobrze wydać ją za mąż! Jej rolą jest wielka kariera, nie może jej spieprzyć szczeniackim wyskokiem! Ale jeśli faktycznie zaczęła brać, wyrzucę ją z domu! Nie będę utrzymywał ćpunki! Nikt w mojej rodzinie nie będzie ćpał! To niedopuszczalne! To zdrada rodziny! Zdrada nazwiska Carter, które zobowiązuje!

W czasie krzykliwej wypowiedzi ojca zdążyłam wymknąć się z mojego łóżka z baldachimem, godnego prawdziwej księżniczki i podejść do drzwi, by przez zamknięte skrzydło podsłuchać toczącą się na korytarzu rozmowę.

– Uspokój się, Robercie – odpowiedział tacie męski głos, który doskonale znałam, bo należał do jego najlepszego przyjaciela, a zarazem mojego ojca chrzestnego i lekarza rodziny Carterów, Adama.

O matko... Skoro wezwali Adama musiało być ze mną faktycznie niewesoło. Nie pamiętałam za wiele z mojego powrotu do domu – jakieś przebłyski wspomnień, krzyków przerażenia i złorzeczeń. Może i dobrze, że nie byłam w pełni świadoma tego, co się wokół mnie działo, skoro rodzice gniewali się na mnie aż tak bardzo. Teraz jednak momentalnie odzyskałam pełnię sprawności umysłowej, bo pobudził ją stres, zwłaszcza gdy lekarz oznjamił:

– Próbki krwi Dove wysłałem do instytutu. Nim wyciągniesz pochopne wnioski, poczekajmy na wyniki badań toksykologicznych. Gdy tylko do mnie trafią, zadzwonię. Najważniejsze, że twoja córka nie ma obrażeń na ciele. Nikt jej nie skrzywdził...

– Ja mogę to zrobić w każdej chwili, jak tylko się okaże, że ta gówniara zrobiła coś głupiego! Jeśli ktoś się dowie...

– Spokojnie. Dove to mądra dziewczyna, na pewno nie zrobiła niczego głupiego.

Adam pobrał mi krew... Niedobrze!

Ojciec prychnął ze wzgardą.

– Widziałeś jej ubiór?! Była prawie naga, bo przecież tych cekinowych pasków nie da się nawet nazwać ubraniem. Gdyby, któryś z czyhających na moje potknięcia dziennikarzy zrobił jej zdjęcie... Bożeee! Nawet nie chcę myśleć, co by się wtedy stało. To byłby gwóźdź do mojej trumny. Co za nieodpowiedzialna pannica! Przez nią mógłbym stracić pracę! Gdyby to dotarło do Jonathana, zwolniłby mnie. Pod koniec roku wybory. Przyszły prezydent Stanów Zjednoczonych nie może sobie pozwolić na skandale zwłaszcza z udziałem szefa swojego sztabu wyborczego. Reputacja moja i członków mojej rodziny musi być nieskazitelna, a wyznawane wartości zgodne z tym reprezentowanymi przez Jonathana. Przecież on walczy z narkomanią. Jego program opiera się na...

– Nie histeryzuj, Rob – przerwał mu mój ojciec chrzestny. – Nawet jeśli Dove faktycznie coś przyjęła, znasz mnie nie od dziś i wiesz, że to nie wypłynie. Wiem co to znaczy tajemnica lekarska, ale i lojalność względem przyjaciół. Jesteście dla mnie niczym rodzina. Nie musisz się obawiać.

– W tobie nadzieja – zwrócił się do doktora tata. – Wierzę, że odpowiednio się tym zajmiesz.

– Tak będzie. Naprawdę nie musicie cię z Sarą obawiać. Młodzieńczy wyskok Dove nie zaszkodzi waszej karierze ani interesom.

Forbidden romanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz