12 (czytacie na własną odpowiedzialność :* )

1.4K 34 1
                                    


            Czy ja się przesłyszałam?

Nie, to chyba mi się uroiło. W końcu to było irracjonalne! Przecież on był w wieku mojego ojca! Studiowali razem!

Poza tym jak on to sobie wyobrażał? Miałam uwieść kandydata na prezydenta? Ja? Dove Carter, która nie miała bladego pojęcia o sztuce flirtu?!

' – Żartujesz, prawda? – Zachichotałam nerwowo.

– Nie żartuję. Wybrałem cię do tego zadania, bo nadjesz się do niego najlepiej, a twój ojciec to najbliższy współpracownik Barretta.

Gapiłam się na niego, nie będąc w stanie wydusić z siebie ani słowa. Nadal to wszystko wydawało mi się totalnym absurdem.

– Jak niby miałabym tego dokonać? Jestem nikim – powiedziałam słabo. – Poza tym... dlaczego niby miałabym ci pomagać? Takie coś mogłoby uderzyć w mojego ojca i zaszkodzić jego karierze. Chyba nie sądzisz, że wystąpiłabym przeciwko niemu? Nie wierzę, że jesteś aż tak naiwny. Nie przyszłam tu, by się z tobą układać, a by wyjaśnić co się stało na imprezie, którą ponoć spędziliśmy razem...

Brandon znów uśmiechnął się diabolicznie. Ten uśmiech mi się nie spodobał. Czułam, ze on coś kombinuje.

– Naprawdę chcesz wiedzieć co się wydarzyło na tamtej imprezie? – odpowiedział pytaniem.

– Tak – pisnęłam, choć panicznie bałam się prawdy.

– A więc wiedz, że zyskałem nad tobą władzę i to ona daje mi prawo żądania do ciebie tego, czego tylko zapragnę.

Mój strach narósł do maksimum. Splotłam dłonie, by chłopak nie dostrzegł ich drżenia.

– Co masz na myśli?

– Pokażę ci.

Brandon wyjął z kieszeni bluzy oznaczonej logo jego drużyny telefon, po czym coś na nim wybrał i podsunął mi komórkę pod nos. Na ekranie wyświetlił się filmik. Leżałam naga na poplamionym materacu, trzymając między rozszerzonymi nogami wibrator w kształcie berła.

– Boże – jęknęłam przyciskając dłonie do ust.

To byłam ja...

To naprawdę byłam ja i znałam miejsce, w którym kręcono ten filmik. To była rudera, w której się obudziłam po imprezie. I teraz już wiedziałam co tam robiła kamera i profesjonalny sprzęt do nagrywania.

– Odstawiłaś niezłe show – skomentował z rozbawieniem chłopak, podczas gdy ja czułam, jak pokrywam się rumieńcem od stóp do czubka głowy. – Może powinnaś pomyśleć o zawodowstwie. Jesteś naprawdę niezła.

Nie mogłam na to patrzeć. Jak mogłam tak się upodlić? Jak mogłam zrobić coś tak zdrożnego? To nie byłam ja! To nie mogłam być ja! Ja się tak nie zachowywałam. Nie byłam otwarta, krępowałam się rozebrać przed doktorem, a co dopiero przed kamerą i ekipą filmową i robić na ich oczach tak zdrożne rzeczy?! Zaspokajanie się zabawkami? Nagość? A potem... sex? W tej chwili nawet nie chciałam wiedzieć kto był moim partnerem. Teraz już nie miało to znaczenia, bo było mi niedobrze. Brzydziłam się samą sobą, bo to co pokazał mi Brandon niezaprzeczalnie świadczyło o tym, że to, co spotkało mnie po tamtej imprezie działo się za moim przyzwoleniem, że tego chciałam! Nie mogłam przeboleć, że nie walczyłam o swoją godność i nie próbowałam się bronić. Wszystko wskazywało na to, że mi się to po prostu podobało. To było uwłaczające.

Forbidden romanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz