– Nie bój się – oświadczył lekarz siadając na brzegu mojego łóżka.
Gapiłam się na niego szeroko rozwartymi z przerażenia oczami. Jak niby miałam się nie bać, skoro zaraz wszystko się wyda, a rodzina zniszczy mi życie?
– Wiem co się stało.
– Wiesz? – wybełkotałam.
– Owszem. Pamiętasz cokolwiek z wczorajszego wieczora?
– Absolutnie nic – pisnęłam.
– Typowe objawy – mruknął.
– Objawy? Czego? – zapytałam przejęta.
– Przyjęcia pigułki gwałtu – odpowiedział, a ja przez dłuższą chwilę nie byłam w stanie wydusić z siebie ani słowa.
Gwałt?
Zostałam zgwałcona?
Ale przecież nic nie pamiętałam, a moje ciało nawet po przebudzeniu w tamtym strasznym miejscu nie nosiło na sobie śladów przemocy. Zupełnie jakbym... jakbym robiła tamtej nocy wszystko dobrowolnie. Nawet nie pamiętałam tego, z którym miałabym ją spędzić. To bolało mnie bardziej niż razy fizyczne.
Gdy w końcu odzyskałam głos, oświadczyłam stanowczo, kręcąc głową:
– Ale ja niczego takiego nie brałam! Byłam z przyjaciółką na zakupach i...
...i nie mogłam powiedzieć co było dalej, bo po spotkaniu z Abby, moją BFF, film mi się urywał.
– No właśnie. Tak to działa. Człowiek zapomina o tym co się działo i jak to się stało, że to tego doszło – odpowiedział Adam niewzruszonym tonem, choć dla mnie była to życiowa porażka. Przestałam nad sobą panować. Łzy mimowolnie zaczęły spływać mi po twarzy, a ja nie mogłam ich powstrzymać.
– Nie płacz – powiedział Adam. – Wszystko się ułoży.
– Jak niby? – załkałam. – Rodzice się dowiedzą i... i... to będzie koniec. Nie darują mi tego, że... że... nie jestem dziewicą. Nie wyjdę za mąż, nie oddam cnoty mężowi. A przecież ja... ja niczego nie pamiętam. Nie wiem nawet kto to był. O ile w ogóle był.
Może za bardzo się otworzyłam, ale nie miałam komu się zwierzyć, a w tej chwili bardzo potrzebowałam powiernika i wsparcia. Rodzice się do tego nie nadawali. Adam zdawał się być po mojej stronie. Może on powie mi co powinnam zrobić w tej sytuacji i jak rozwiązać mój problem.
– Hm. W normlanych okolicznościach kazałbym twoim rodzicom zabrać cię na policję...
– Policja?! – Wybałuszyłam na niego oczy. – Nie. Tylko nie to. Błagam... Rodzice... Oni nie dadzą mi żyć. Tata straci pracę, a wtedy...
– Spokojnie, kochanie – powiedział lekarz, biorąc moje lodowato zimne dłonie w swoje i ogrzewając je swoim ciepłem. – Policja już tu była, ale słowem nie wspomniałem o moich podejrzeniach. Twoi rodzice sugerowali narkotyki, dlatego pobrałem ci krew, gdy byłaś nieprzytomna. Ale nie obawiaj się. Bez względu na to, co wyjdzie w badaniach, zataję je i przed nimi. Nie sprowadzę na ciebie większych problemów niż masz obecnie. Uważam jednak, ze względu na twoje bezpieczeństwo i godną przyszłość, że musi obejrzeć cię ginekolog. Ja nie badałem cię aż tak dokładnie, bo to wzbudziłoby podejrzenia twoich krewnych, ale taka wizyta powinna mieć teraz miejsce. Dostaniesz też stosowne leki na wypadek, gdybyś była w ciąży.
– Gdybym była w ciąży?! – wykrzyknęłam wzburzona.
Ciąża...
Nie...
Wszystko tylko nie ciąża w wieku niespełna dwudziestu lat, w dodatku z mężczyzną, którego twarzy nie pamiętałam i to w rodzinie Carterów. Boże, chroń mnie przed takim rozwiązaniem. Było najgorsze z możliwych.
– Ćśś, bo jeszcze ktoś nas podsłucha – syknął ostrzegawczo doktor.
Miał rację. Niepotrzebnie się uniosłam, ale moje nerwy były na postronkach.
– Naprawdę to możliwe, bym... bym spodziewała się dziecka? – wydukałam cicho, oswobadzając dłonie z uścisku Adama i składając je na swoim płaskim brzuchu skrytym pod materią cienkiego topu na ramiączkach.
– Mam nadzieję, że nie – odpowiedział lekarz.
– A co jeśli tak...? – zapytałam prawie bezgłośnie, bo strach zatykał mi krtań.
– I na to są sposoby.
– Jakie?
– O tym powie ci ginekolog, skarbie.
Zagryzłam wargi.
– W czym problem, bo widzę, że nadal się niepokoisz – skomentował, widząc moją skwaszoną minę.
– Ginekolog, który ma pod opieką naszą rodzinę, zna się z mamą i na pewno...
– Pójdziesz do lekarza, który nie zna twoich rodziców. Za to zna mnie. Nie musisz się niczego obawiać. Proszę. To jej wizytówka. – Wyciągnął z wewnętrznej kieszeni marynarki niewielką tekturkę z danymi zaprzyjaźnionej lekarki. – Doktor Brown przyjmie cię w dogodnym dla ciebie terminie i nikt postronny się o tym nie dowie. Wyjaśnię jej powagę sytuacji. Zadzwoń do niej jutro rano i umów się na wizytę w jej gabinecie. I nie martw się już niczym. Będzie dobrze. – Pogładził mój policzek, a ja niepewnie pokiwałam głową.
Ciężko mi było się nie martwić i myśleć pozytywnie w podobnych okolicznościach. Być może zostałam uprowadzona i zgwałcona, a tego nie pamiętałam. W dodatku mogłam być w ciąży, a moi rodzice nie byli dla mnie żadnym wsparciem, a jawili się jako problem równie wielki, jak pozostałe. Och, jak bardzo chciałabym zmienić swoje życie i nie musieć im niczego już zawdzięczać i nie czuć ciągłego strachu przed nimi.
– Porozmawiam jeszcze z twoją mamą i tatą i nieco ostudzę ich bojowe nastroje – skomentował Adam, jakby czytając mi w myślach. – A ty wypoczywaj.
Wstał z miejsca i ruszył do drzwi. Gdy wyszedł, schowałam wizytówkę pod materac mojego łóżka – tam mama jej nie znajdzie, po czym postanowiłam wykorzystać chwilę, gdy Adam zajmował rodziców, na szybką rozmowę z przyjaciółką, zwłaszcza, że zauważyłam swój telefon leżący przy łóżku. Jeszcze nie zdążyli mi go odebrać. Na szczęście...
CZYTASZ
Forbidden romance
RomanceOn jest kandydatem na prezydenta USA. Ona córką szefa jego sztabu. Czytacie na własną odpowiedzialność!