Zayn wyszedł w sali rozpraw z wielką ulgą. Wygrali tę rozprawę. Wszystko dzięki pomocy Harry'ego, Louisa i Nialla. Zaraz po omedze z sali wyszedł Liam, który patrzył na omegę z obawą. On cały czas się o niego martwił.
Ostatnie dwa miesiące były dość stresujące dla nich. Na szczęście wszystko się zakończyło tydzień przed Bożym Narodzeniem. Max będzie musiał zwrócić Malikowi wszystkie pieniądze oraz wypłacić odszkodowanie.
Liam przysiadł na ławce koło swojej omegi.
- Co powiesz na mały urlop w przerwie między świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem? - zapytał Liam, który przysiadł się do omegi.
- Jakieś konkretne plany? - Zapytał Zayn. Na święta zostali zaproszeni do Doncaster. Mieli tam świętować urodziny Louisa u rodziców szatyna. Swojej rodziny nawet nie zamierzał odwiedzać. No może z dwoma małymi wyjątkami. Ale kuzyn i siostra mieszkali w Londynie, więc to się nie liczy.
- Może jakieś ciepłe kraje? - zaproponował alfa. Nie chciał nic mówić, ale widział, że stres z ostatnich kilku tygodni działał na omegę niekorzystnie. Na szczęście przestał już chorować, ale mulat zaczął zajadać nerwy. Nie to, że Liamowi przeszkadzały nowe krągłości Malika. Po prostu martwił się o jego zdrowie fizyczne, jak i psychiczne.
- Ja odpadam. - Zayn nadal nie dowierzał, że jego alfa jest aż tak mało spostrzegawcza. Żadne sugestie ani przekazy podprogowe na niego nie działały. Dodatkowo jego lekarz podejrzewał, że to może być ciąża mnoga przez to, jak szybko rośnie.
- Nie chcesz ze mną jechać? - Zapytał Liam z nutką zawodu w głosie.
- Chcę, ale nie mogę. Liam...
- Mamy to! - Niall podszedł do nich szczęśliwy. - A wy co macie takie grobowe miny? Zwyciężyliśmy! - podniecał się blondyn. Do tego dostał też dzisiaj jeszcze inną dobrą informację. Jak tu nie być szczęśliwym, jak wszystko tak dobrze się układa.
- Gdzie Harry? - zapytał Liam, który nie chciał już wracać do poprzedniej rozmowy z Malikiem. Trochę go zabolała odmowa. Obawiał się nawet, że zrobił coś źle i Malik po prostu zmienił zdanie co do ich związku.
- Finalizuje rozmowę z adwokatem. Mamy jechać do nich i ...
Tutaj blondyn zamilkł, bo z sali wyszedł też wkurzony Max. Spojrzał wrogo na przyjaciół i wysyczał.
- Nawet nie próbuj wrobić mnie w bachora. Nie dam się w to wkręcić drugi raz.
Zayn zadrżał i obronnie położył dłoń na brzuchu.
- Uważaj na słowa, tu są kamery. - ostrzegł go Horan, wskazując na jeden z przedmiotów wiszących nad sufitem. Doskonale wiedział o stanie przyjaciela. Nie był ślepy. Każdy by zauważył ten brzuszek. No prawie każdy. Nie licząc Payne oczywiście. Dodatkowo od kilku tygodni pomieszkiwał u Liama, Zayna i tej kociarni.
Max prychnął jeszcze raz i odwrócił się na pięcie. Liam siedział zmrożony, wpatrując się w niewidzialny punk przed sobą. To niemal było widoczne, jak zagubione trybiki wskakują na odpowiednie miejsca w jego głowie. Wypuścił wstrzymywane powietrze i spojrzał na Zayna.
- Jesteś w ciąży? - zapytał, przejeżdżając wzrokiem po sylwetce swojej omegi. - O mój Boże! Jesteś w ciąży! - krzyknął, zatrzymując wzrok na dłoni Zayna. Mulat jedynie pokiwał głową, będąc zdezorientowanym zachowaniem Payne.
- O mój kurwa Boże! Zostanę ojcem! - Liam poderwał się z ławki, będąc w całkowitym szoku. To był błąd, bo zobaczył czarne plamy i nagle wszystko znikło.
Zayn przeraził się nie na żarty, gdy Liam padł jak długi. Nie takiej reakcji się spodziewał.
- Wow, wow, wow, co tu się stało? - Harry podbiegł, wystraszony krzykiem Zyna i hukiem, jaki poniósł się po korytarzu od upadku Liama.
CZYTASZ
Omega and the City
FanfictionLouis jest małą omegą z niewielkiego miasteczka, ale z dużym bagażem doświadczeń. Jest też Harry, u którego omega ma wielki dług. Jednak przyjdzie taki dzień, że Styles poprosi go o niecodzienną pomoc. A kim byłby Lou, gdyby mu odmówił. W taki sposó...