31 grudnia
- Już osiemnasta? - spytałam sama siebie. - Za dziesięć minut będzie tu Harry. - Zauważyłam i ruszyłam w stronę garderoby. Postawiłam na błękitną sukienkę do ud, a do tego błękitne szpilki. Włosy lekko podkręciłam i zrobiłam bardziej widoczny makijaż niż zwykle.
- Pięknie wyglądasz. - poczułam rękę Harrego na plecach.
- Nie słyszałam jak wchodzisz. - odwróciłam się do niego i cmoknęłam go w usta.
- Chodźmy już.
Zeszliśmy na dół gdzie czekali już na nas Karen z Jackobem. Byli kolorystycznie bardzo podobnie ubrani. Oboje prezentowali się w odcieniach szarości.
- Pięknie razem wyglądacie. - rzuciłam w ich stronę.
- Wy też.
Udaliśmy się do auta Jackoba i pojechaliśmy w stronę klubu. Gdy dojechaliśmy, pierwsze co rzuciło mi się w oczy to tłum ludzi, stojących przed budynkiem. Już wyobrażałam sobie jak marznę w tej długiej kolejce, ale rozwiał moje wątpliwości. Gdy ochroniarz go zobaczył uśmiechnął się do niego i otworzył nam barierkę.
- Miłej zabawy. - powiedział gdy wchodziliśmy.
W środku było czuć spocone ciała ludzi tu obecnych. Unosił się też zapach alkoholu. Na parkiecie tańczyło wiele par, a kelnerki było bardzo skąpo ubrane, co mi się bardzo nie podobało.
- Spokojnie kochanie. - wymruczał mi Harry do ucha i poprowadził do baru.
- Proszę cztery najmocniejsze drinki. - skierowałam swoje zamówienie do barmana.
- Już się robi. - odpowiedział i puścił mi oczko.
- Hazza, czy ty jesteś zazdrosny? - zapytałam patrząc na jego mordercze spojrzenie posłane barmanowi.
- Nie. Skądże.. Może trochę. - powiedział i złączył nasze wargi w delikatnym, pełnym miłości pocałunku. - Najmocniejsze mówisz?
- Tak. Jak się bawić, to w najlepsze!
- Nie poznaję cię!
- Ja też. - zaśmiałam się.
Po wypiciu drinków Harry zabrał mnie na parkiet, nawet nie zauważyłam, kiedy zegar wybił 23:30.
- Jeszcze pół godziny i zaczynamy nowy rok Nessi! - wykrzyczał do mojego ucha, gdyż muzyka go zagłuszała.
- Yhym. - uśmiechnęłam się i obróciłam tyłem do klaty Harrego, żeby móc seksownie poruszać biodrami i schodzić coraz niżej.
- Jeśli nie chcesz, żebym cię tu zaraz przeleciał na środku parkietu, to lepiej przestań. - wysapał do mojego ucha, a ja w tym momencie poczułam jego wybrzuszenie i uśmiechnęłam się triumfalnie.
- Okej kochanie. Już kończę. - Odparłam i jak najwolniej mogłam podniosłam się, ocierając o jego krocze.
- Cholera. - usłyszałam jak wciągnął powietrze. - Zabiję cię. - przekręcił mnie przodem do siebie i wpił się w moje usta.
- 10
- 9 - usłyszałam jak ludzie odliczają sekundy do 1 stycznia i razem z Hazzą przyłączyliśmy się do nich.
- 8.. 7.. 6.. 5.. 4.. 3.. 2.. 1..
-Szczęśliwego nowego roku! Kocham cię! - powiedzieliśmy równocześnie do siebie i złączyliśmy wargi w namiętnym pocałunku.
__________________________________________
Nie wiem czy jeszcze ktoś czyta "Maybe In Future" ale chcę dokończyć to, co zaczęłam i do tego zmierzam xD
A więc, ponownie przepraszam tych, którzy jeszcze czytają moje ff za tak długą nieobecność :/
To był ostatni rozdział.. Został jeszcze epilog i to będzie koniec ;**
CZYTASZ
Maybe In The Future - H.S
FanfictionTak szczerze mówiąc to nie marnujcie czasu na moje pierwsze, beznadziejne ff, to była taka młodzieńcza ciekawość i chęć napisania czegoś własnego >.< Miłego dnia/wieczorka 💜 [zakończone w 2016]