6

1.1K 49 3
                                    

- A ty co chciałbyś dostać? - spytałam Harrego

- Możesz mi kupić durexy.. - uśmiechnął się łobuzersko

Miałam już dość naszej rozmowy. Na szczęście zadzwonił dzwonek i szybko ruszyłam w stronę drzwi.

Miałam jeszcze 5 lekcji. Po skończonych zajęciach wróciłam do domu. Przed wejściem czekał na mnie Jackob.

- Hej piękna.

- Hej. Coś się stało?

- Nie. Chciałem zaprosić cię na moje urodziny. Wyprawiam je w sobotę.

- Dzisiaj jest...

- Wtorek - uśmiechnął się pytająco

- Jeśli chcesz to przyjdę - odwzajemniłam uśmiech. Jackob odetchnął z ulgą.

- Impreza zaczyna się o 17. Jak chcesz to przyjdź wcześniej. Pomożesz mi i Sam w sprzątaniu.

- Pewnie. Lubię się przydać do czegoś. Do zobaczenia.

- Dzięki. Na razie. - odwracając się, uśmiechnął się do mnie ukazując swoje białe zęby.

Reszta popołudnia minęła dość szybko. Wieczorem zadzwoniłam do kilku osób, w tym do Karen, pytając czy Jackob zaprosił ją na swoje urodziny. Potwierdziła więc zapytałam co mu kupujemy.

Ja i moja przyjaciółka mamy taki zwyczaj, że jak ktoś z naszych znajomych ma urodziny to składamy się na jakiś droższy i lepszy prezent. Umówiłyśmy się na piątek, wtedy pomyślimy o prezencie.

Około godziny dwunastej usłyszałam telefon. Podeszłam do szafki i odebrałam go. - numer nieznany.

- Hej.

- Y.. Cześć.

- To ja Harry.

- Harry?! Skąd masz mój numer?

- Wiesz - zaczął mówić - podszedłem do jednej z twoich koleżanek. Poflirtowałem chwilę i już mogłem od niej dostać co chciałem.. Urok osobisty. - zaśmiał się.

- Nie pochlebiaj sobie..

- Czemu mnie tak traktujesz? Jesteś taka oschła. - zdziwiłam się na jego słowa.

- Y.. Ja.. Przepraszam. Taka już jestem. Ty też bywasz prawdziwym dupkiem.

- Wiem.. - westchnął - Jak chcesz zmienię się dla ciebie.

Milczałam przez chwilę. Na mojej twarzy pojawiły się rumieńce, dobrze że on tego nie widzi..

- Czasami jesteś słodki. - powiedziałam złośliwie

- Haha.. Bardzo zabawne.

Przez dobrą minutę żadne z nas nic nie mówiło. Harry w końcu się odezwał:

- Pewnie chce ci się spać. Jest po dwunastej, a jutro głupia szkoła..

- Może trochę ale jak chcesz możemy rozmawiać. - w głębi serca nie chciałam żeby już kończył, bo uwielbiam tą jego chrypkę i ten śmiech.

- Cieszę się, że w końcu się dogadaliśmy. Spotkamy się jutro.. Dobranoc Nessi. - i wyłączył się

Nessi.. Pierwszy raz ktoś tak do mnie powiedzia. To zabrzmiało tak pięknie i słodko. Nie mogę się doczekać jutra...

Była 7.00 gdy się obudziłam. Wstałam, szybko się ubrałam i zjadłam śniadanie. Byłam sama w domu. Czekam na dzwonek do drzwi i w końcu się doczekałam. Karen jak zwykle była uśmiechnięta, a przez całą drogę mówiła mi o jakichś opowiadaniach, które czytała całą noc.

Pierwsza lekcja była nawet ciekawa. Była nią historia. Zawsze lubiłam uczyć się tych wszystkich dat. Często kojarzą mi się z różnymi liczbami, które znajdują się w numerach moich znajomych.

Dzisiaj skończyłam lekcje o czternastej. Nawet wcześnie, najczęściej wychodzę stąd o szesnastej.

Przed szkołą stał Harry. Pomyślałam, że czeka na jakiegoś kumpla albo dziewczynę.. I czekał na dziewczynę ale o dziwo tą dziewczyną byłam ja..

- Czekałem na ciebie. - Harry uśmiechnął się do mnie - Możemy wrócić razem? Chciałbym cię o coś zapytać.

- Pewnie, pytaj.

- Y.. - spojrzał w stronę Karen, dziewczyna zrozumiała o co mu chodzi.

- Dobra, dobra. Już idę. Pa kochana, uważaj na siebie. - skierowała te słowa w moją stronę, na co Harry wybuchnął śmiechem. Spojrzałyśmy się na niego z złością.

- Sory. Ale to zabrzmiało zabawnie. Przecież nic jej nie zrobię.

Karen uśmiechnęła się niepewnie i odeszła.

Harry i ja poszliśmy w stronę naszych domów.

- O co chciałeś mnie zapytać? - spytałam niepewnie.

- Chciałem zaprosić cię na lody. Taki wspólny wypad.

- Dobrze. Zgadzam się. - na moje słowa Harry ukazał swoje dołeczki, a w jego oczach zauważyłam zadowolenie.

- Jutro po szkole? Będę czekać na ciebie.

- Okej. Do jutra.

Pocałowałam go w policzek i odeszłam.

Byłam szczęśliwa! Ten wypad na lody to na pewno, w pewnym rodzaju randka. Ciekawe jak będzie.. Jeszcze nigdy żaden chłopak nie zaprosił mnie na żadne wspólne wyjście..

_______________________________________________

Kolejny rozdział jutro :*

Maybe In The Future - H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz