Epilog

876 28 2
                                    


5 lat później

- Cieszę się, że będę ciocią. - powiedziałam do Karen.

- A ja, że będę mamą. - zaśmiała się i położyła ręce na brzuchu. - A wy z Harrym myślicie o dzieciach?

- Na razie nie, ale maybe in future. - uśmiechnęłam się, gdyż Karen jest teraz nauczycielką języka angielskiego.

- Pewnie. Nie maybe, a na pewno kochana!

- Na razie wystarczy nam ślub. Potem będziemy myśleć o innych rzeczach.

- Wiem, wiem. A tak w ogóle to gdzie oni są?

- Pewnie cieszą się razem z tego, że Jackob zostanie ojcem, a Harry, że się ożeni. Wiesz jak to mężczyźni robią.

- No wiem! Nie mogę uwierzyć, że zostanę mamą. To takie...

- Piękne. - dokończyłam za nią.

- Dokładnie. - aż się wzruszyła, bo po jej policzku spłynęła łza. - A tak w ogóle to kiedy jest ten ślub?

- Za dwa tygodnie.

- O Boże, a ja nie mam dla was prezentu. - zerwała się z pozycji siedzącej na równe nogi.

- Spokojnie. Nie potrzebujemy prezentów, wystarczy, że będziecie.

- Każdy tak mówi, a potem jest: "Zaprosiliśmy tyle osób, a kasy nie dostaliśmy."

- Proszę cię nie rozśmieszaj mnie. - zaśmiałam się, a Karen dołączyła do mnie.

2 godziny później

- Kochanie! Gdzie jesteś, już wróciłem. - usłyszałam głos Harrego w drzwiach naszego wspólnego domu.

- Tutaj.

- Chodź do mnie. Mam coś dla ciebie. - Ciekawe co to może by, ruszyłam w jego kierunku. - To dla ciebie. - podał mi bukiet róż.

- Dziękuję ci! - pocałowałam go w ramach wdzięczności.

- A ty przypadkiem nie piłeś nic z Jackobem? - uniosłam brwi ze zdziwienia.

- On pił, ale ja nie, bo chcę spędzić ten wieczór z tobą i być trzeźwy lub wypić coś z tobą.

- Dobra, jestem za. - powiedziałam wesoło i wskoczyłam na niego. - Ale najpierw się tobą nacieszę.

- Jesteś pewna?

-Yhym.

- Teraz?

- Yhym.

- Mieliśmy spędzić wieczór pijąc szampana i...

- Nie przeciągaj tej chwili, bo się obrażę i nie będzie sexu do ślubu.

- Już się robi kotku. - powiedział łobuzersko Harry.

Wziął ode mnie bukiet róż i odstawił na stolik, a razem ze mną ruszył w stronę sypialni. Rzucił mnie na łóżko i oblizał dolną wargę.

- No to zaczynamy. - wychrypiał seksownie i uśmiechnął się ukazując dołeczki.

_______________________________________

I oto ostatni rozdział, a w zasadzie epilog :)

Mam nadzieję, że każdy kto przeczytał moje ff wyrazi opinie.

Proszę o zostawienie komentarza, żebym wiedziała ile osób dokończyło to opowiadanie :)

Mam nadzieję, że nie zrobiłam żadnych błędów, bo piszę będąc na działce xD

Dziękuję wszystkim, którzy czytali 'Maybe In Future' te 2,67K wyświetleń to dla mnie naprawdę dużo! Pozdrawiam ♡♡♡ Fajnie spędzonych wakacji!! ♡♡♡

Maybe In The Future - H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz